Skocz do zawartości
Nerwica.com

LifeIsStrange

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia LifeIsStrange

  1. Witam. Zwracam się do was z prośbą bo nie wiem już co ze mną jest i gdzie szukać pomocy. Otóż mój problem polega na tym że od jakiegoś czasu całkowicie straciłem motywacje do dosłownie wszystkiego. Nie chce mi się sprzątać, nie mogę znaleźć stałej pracy, tylko dorywczo żeby parę groszy na życie miec czasami gdzieś porobię. Coraz bardziej robię sie leniwy. Gdy jestem w domu to tylko kładę sie w łóżku i cos sobie pooglądam. Po za tym mam wrażenie że gdzieś sie w tym wszystkim pogubiłem i nie potrafię na nowo sie ogarnąć i stanąć na nogi. Wybaczcie ale trochę wam potruję o swoim życiu. Od dziecka miałem przesrane. Ojciec alkoholik i narkoman który od mocnych kar cielesnych nie stronił, a Mamy wtedy jeszcze nie znałem. W szkole miałem nie lepiej, zawsze popychany, wyzywany, zawsze na szarym końcu. Do tego zawsze miałem bardzo mało wiary w siebie by kiedy kolwiek się komuś postawić. W wieku 11 lat zaczęłem wagarować bo mogłem wtedy unikać szkolnych "kolegów". Doprowadziło to do tego że w wieku 12 lat trafiłem do Pogotowia Opiekuńczego, a tam tak samo jak i wszędzie byłem tylko popychadłem. Zaczęłem stamtąd uciekać co doprowadziło że w wieku 13 lat trafiłem do ośrodka wychowawczego gdzie lepiej nie miałem, a nawet gorzej bo nie mogłem z stamtąd uciec, do tego stałem sie workiem treningowym. W Wieku 16 lat udało mi się opuścić ośrodek jednak powrotem do Ojca który wówczas był już kompletnym dnem. Niestety przez problemy finansowe musiałem opuścić się w Nauce, zaczęłem kraść żeby mieć na życie co doprowadziło mnie w wieku 17 lat do kolejnego ośrodka. Tam jednak zaczęło ze mnie wychodzić zbierane latami zło co z jednej strony dało mi niespodziewaną ulgę bo w końcu nie byłem popychadłem a ze trafiłem tam tylko na 8 miesięcy to z jeszcze większą ulgą wróciłem do Siebie. Zacząłem uczyć się zaocznie, jako tako pracować z krótkimi przerwami jak to na Magazynach i Produkcjach bywa. W między czasie dobiłem własnego mieszkania, Troszkę wpakowałem sie w głupie abonamenty (telefony, tablety) które jako ze w miare zarabiałem nie były dla mnie kłopotem. W miedzy czasie Naprawiłem kontakty z Mamą i resztą rodziny. Przeszedłem w międzyczasie przez dwa związki które strasznie mnie zniszczyły, po obu rozstaniach w kilka chwil moja pewność siebie i upartość pękły jak bańka ( i nie chodzi tu o to żeubolewam za nimi dalej, poprostu gdzies to poczucie własnej wartościzaginelo). Zaczęłem popalać marihuanę, coraz bardziej olewać obowiązki typu praca czy rachunki. Zamykałem sie w sobie coraz bardziej. W miedzy czasie zacząłem brać Narkotyki typu Amfetamina, Kokaina. Dawaly mi one w pewnym sensie Power do zycia. Spowrotem mogłem działać. Na 150 %. Nie zauważyłem jednak tego jak przez to coraz bardziej się zadłużam i niszczę kontakty z przyjaciółmi. W pewnym momencie odstawiłem to świństwo bo jednak nie tedy droga. Pomimo tego zostałem z zadłużeniami we wszelkich możliwych sieciach, zadłużyłem mieszkanie, kumplowi jednemu też sporo pieniedzy wisze. I teraz właśnie wracamy do punktu rozpoczęcia postu. Przez to wszystko nie potrafię się zmotywować do tego żeby znaleźć tą pracę, zacząć to wszystko ogarniać czy nawet porządnie posprzątać zasrane mieszkanie. Zdaję sobie sprawę z tego że źle postępuje jednak każda moje postanowienie ruszenia dupy i tak konczy się "...zacznę od jutra". Czasami mam już myśli że jestem tylko wrzodem na dupie świata i lepiej by było jakbym zniknął. Nie są to jednak myśli samobójcze bo w pewnym sensie kocham życie i chce żyć. Poprostu nie potrafię zebrać się w sobie i zacząć sie troszczyć o to życie. Wiem że niektórzy pewnie pomyślą że jestem idiotą a inni że tak tylko się żale. Jednak naprawdę proszę was o pomoc. Co mam ze sobą zrobić?
×