Skocz do zawartości
Nerwica.com

baszir

Użytkownik
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia baszir

  1. Z tym, że mi coraz z tym gorzej. Nie jest to dla mnie powód do dumy, że jestem taki sam. Chociaż oczywiście bywają momenty, że wolę się odciąć od wszystkiego. Ale mam już swoje lata i pasowałoby choć ciut zmienić w tej kwestii.
  2. ...do gówna. Nooo Sama prawda Właśnie tak się czasami czuję No cóż, pewnie mi taki los pisany jest. Po prostu brakuje towarzystwa żeby najnormalniej w świecie wyjść na rower, czy gdzieś pojechać, do jakiegoś sportu itd. Ale jak wspomniałem wcześniej, trzeba pewnie będzie pomyśleć o jakichś alternatywach, które można realizować w pojedynkę. Pewne jest, że w tym burdelu na pewno nikogo nie poznam, bo już pisałem co się liczy - i są to fakty; nie jest to miejsce na nawiązywanie wartościowych kontaktów. Ja już ludzi traktuję z wzajemnością. Jak wychodziłem z inicjatywą to dupa, więc mi też pokazuję środkowy palec, o Nie będzie łatwo, ale w sumie masz rację w tym, co powiedziałeś/-aś, helloafrica.
  3. Odsłoniłem w końcu okno, głód mnie zbudził i pewnie trzeba będzie jednak się wybrać po jedzenie Nie obrażę się, wiem że odkrywczy pod tym względem nie jestem. Dziwne tylko, że ciągle trafiam na takich ludzi, a Ci (przynajmniej z pozoru) w miarę normalni czy wartościowi, omijają mnie szerokim łukiem...przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Może to ja jestem tak odrażający? Sam nie wiem co już o tym myśleć. Raczej się nie rzucam w oczy, jestem zwykły i.... doszedłem do wniosku (zresztą już jakiś dłuższy czas temu, że jeśli chodzi akurat o znajomości w świecie gejowskim to cieszysz się takim zainteresowaniem, jak dobrze wyglądasz. Najlepiej być napakowanym kolesiem z koksowni, można być nawet głupim tępakiem (widzę to po różnych sytuacjach, zaobserwowanych), bo wtedy jest kogoś takiego łatwo sobie podporządkować. Moje nastawienie akurat do swojego własnego, jakby -niestety - nie było - jest mega negatywne, bo widzę jakie są tam priorytety i to mnie najbardziej wkurza. Zależało mi żeby kogoś poznać, ale się nie da, jak każdy myśli tylko o tym, by zaliczyć kolejnego i kolejnego, jedynie co w głowie to k...wienie się - i tu niestety rozumiem tych, którzy mają negatywne wyobrażenie o tym środowisku... taka niestety jest prawda, garstkę normalnych ludzi można szukać ze świecą w ręku, na takich niestety nie udało mi się natrafić a nawet jeśli byli, to każdy gdzieś tam poszedł w swoją stronę. Ale tyle o tym, bo nie jest to forum do pisania o tym. Poza tym co można myśleć o kimś, kto przypomina sobie o tobie dopiero wtedy kiedy jesteś w jego mieście a przez parę miesięcy czy dłużej ma cię w dupie? Bynajmniej nie szukam na siłę, może kiedyś tak było, kiedy byłem jeszcze na tyle naiwny, bo nawet wierzyć w jakieś miłości lol, skończyło się na tym, że... nieważne zresztą, nasłuchałem się czegoś o kimś, co tylko potwierdza, w jakim zakłamanym świecie żyję, tylko ploty, ploty, i życie cudzym życiem. Nie chciałbym po prostu odrażać swoim nastawieniem, które słusznie jest negatywne; dlatego szukam jakiejś odmiany, złotej recepty (choć to głupie), by mieć siłę się po prostu zająć sobą, walczyć o samorealizację i robić wszystko na przekór innym; by nie było wielu takich dni jak ten dzisiejszy. Skoro muszę być sam, to chciałbym z tej samotności wyciągnąć jak najwięcej dobrego. Czy to możliwe?
  4. baszir

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=YsBGIhaRBoc][/videoyoutube]
  5. Próbowałem, od dawna bazuję na portalach i tam starałem się kogoś poznać, ale o ile początki były jeszcze jako takie, to później przekonałem się jacy "życzliwi" potrafią być ludzie. Może to ja mam pecha, ale zostałem źle doświadczony. Już nie potrafię się "wkręcić" w rozmowy - akurat tu piszę o zwykłych forach, jak się czuję pomijany w dyskusjach, to się szybko zniechęcam i daję sobie spokój. Próbowałem na forum polonijnym, ale kiedy normalnie się napisało coś, z uprzejmością podeszło do ludzi, to się zostało potraktowanym jak intruz - bo ktoś z kimś się już zna i najwyraźniej nie życzą sobie, by ktokolwiek dołączał. Poza tym dziwne problemy: albo dla kogoś za młody, albo za stary... No ludzie są naprawdę dziwni. Ale nic na siłę, jest jak jest. Nie płaczę z tego powodu, że ludzie są jacy są, bo nie są tego warci, jak się okazało. Liczy się tylko ich własny interes.
  6. Leżę dziś w łóżku, w ciemnym pokoju i nie mam ochoty by coś robić. Mam doła, tak się życie ułożyło, że nie mam nikogo; jedynie sam ze swoimi myślami. Jedyna osoba, na którą w jakiś tam sposób mogłem liczyć, choćby rozmową, dała mi też niedawno do zrozumienia żebym się odczepił (też doświadczona ostatnimi czasy, tym bardziej to bolało, bo myślałem, że tacy powinni się wspierać). Żyję za granicą, więc tu też ciężko kogoś poznać...Zresztą od lat przylgnęła do mnie niewygodna coraz bardziej dla mnie etykietka samotnika. Jednak czasami, nawet mimo swojej nieśmiałości, próbując wyjść z inicjatywą, przyjazna dłoń jest odrzucana. Jakoś zawsze miałem pecha do ludzi, na których trafiałem. Są momenty, gdzie mi już wszystko jedno; powoli się godzę z tym, że pewnie tak już zostanę, jestem coraz starszy i ciężko będzie coś zmienić.. a po ostatnim ciężko będzie o pozytywne i optymistyczne nastawienie. Może problem też w tym że jestem homo (nigdzie, na żadnym forum o tym do tej pory nie pisałem, ale już mi wszystko jedno, kto będzie o tym wiedział... a skoro i tak ludzie są do mnie jakby niechętni, i ta informacja nie będzie miała znaczenia dla mojego bytu tu czy gdziekolwiek indziej), mając problem swego czasu z wpasowaniem się w środowisko szkolne, nie wychodziłem do ludzi i zacząłem bazować na poznawaniu podobnych sobie. Jednak to środowisko nie ma żadnych wartości... szukasz tam przyjaciół/ znajomych... nie ma szans. Liczy się jedno; i dobry wygląd, a zakłamanie nie zna granic. Akurat o tym dużo mógłbym pisać ale chyba nie ma sensu. Wątpię by ktoś chciał słuchać historii i tamtejszych priorytetach, związkach otwartych i mega fałszu ze strony ludzi. Koniec końców jest jak jest. Chciałbym znaleźć chociaż jakieś alternatywy, by się nie poddać, i by zostać choć w części szczęśliwym, samotnym człowiekiem skoro tak musi być. Czy jest jakiś złoty środek na czerpanie skądś optymizmu? Żeby działać i nie przejmować się tym jaki jest świat i jacy zawodni są ludzie... proszę..
  7. baszir

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=X-zYw8XS6o8][/videoyoutube]
  8. baszir

    [Rzeszów]

    kurumi, a jak są przyjmowani nowi? Ja niestety mam do Rzeszowa ponad 1000 km, ale będę obserwował temat.. chętnie bym wpadł, zobaczyć jak to jest na tych spotkaniach
  9. baszir

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=Ks1Vgv-4taA]Darius Syrossian - Luis Conte (Original Mix) ([/videoyoutube]
  10. Powązki Wojskowe, Muzeum Techniki (w Pałacu Kultury i Nauki) Łazienki Królewskie. Na ten moment nic innego nie przychodzi mi do głowy, ale myślę że osoby mieszkające w Warszawie coś jeszcze fajnego znają. Dzięki i za to Purpurowy :) Będę miał trochę środków do spożytkowania, więc warto będzie coś pozwiedzać. Choć w sumie teraz żałuję, że na cały tydzień wpadam do Wawy. Chciałem kiedyś zrobić wypad objazdowy po całej Polsce, tj. minimum bagażu i w dwa tygodnia dookoła kraju Głupie to, ale ze względu na to jaki byłem/jestem/byłem (?) nawet w naszej pięknej Polsce niewiele widziałem.
  11. W lipcu sam będę w Wawie; nikogo nie będę tu wyciągał na spotkania, bo nikt mnie tu nie zna, więc nie wypada. Ale jak ktoś mógłby polecić jakieś warte zobaczenia miejsca w 100licy i niedalekich okolicach, to byłbym bardzo wdzięczny :) Najlepiej w miejscach, gdzie nie byłoby problemu z robieniem zdjęć (np. w Krakowie w katedrze nie wolno ). Pewnie też pojadę sobie na Mazury na dzień lub dwa, bo nigdy tam nie byłem a zawsze bliżej niż z Wrocławia
  12. baszir

    miloscwnecie

    Losted25, jeśli rozmawialiście rok z >przerwami< to mam pytanie, czym te przerwy były spowodowane? Jeśli brakiem zdecydowania z jego strony, jakąś niestabilnością, to to tylko pokazuje, że tak naprawdę traktował Cię jako opcję. Tak może niestety być. Dziewczyny raczej częściej przywiązują się do kogoś, tym bardziej jeśli upatrzą sobie swój "ideał" faceta, natomiast ci ostatni mają to do siebie, że sami nie wiedzą czego chcą. Ani się obejrzysz, a okaże się, że "konkurentka", z którą 'ideał' jest teraz szczęśliwy, również poszła w odstawkę. Może niewiele wiem o związkach, ale jednak coś tam w życiu widziałem i zaobserwowałem i wiem jaki jest tu mechanizm. Miałaś zresztą zbyt małe szanse ze względu na odległość. Niestety to w końcu musi zniechęcić, jeśli nie obie strony, to jedną. Nie załamuj się; w końcu wątpię by delikwent był wart wylanych łez. Nie ty jedna byłaś w podobnej sytuacji. Rozejdzie się po kościach.
  13. Po dłuższej przerwie witam ponownie (ledwo się przywitałem jakiś czas temu i potem znowu zniknąłem na dłużej - to u mnie już norma - ale nie o tym tu miało być). Czy ktoś też ma tu problem, żeby określić sobie cele w życiu? To już chyba moja typowa przypadłość; mam XX lat i czasami myślę, że już i tak za późno na pewne rzeczy. Z drugiej jednak strony pewne myśli (może i kompleksy pod pewnymi względami) nie dają mi spokoju i chciałoby się robić coś więcej w życiu i mieć z tego życia coś więcej niż do tej pory. Tym bardziej, gdy widzę, że ludzie niejednokrotnie z większymi problemami od moich jakoś działają, robią coś ambitnego, rozwijają się i mimo przeciwności nie siedzą z założonymi rękoma. U mnie jest zupełnie odwrotnie; do tego dochodzi jeszcze słomiany zapał. Nie wiem czy kiedykolwiek dokończyłem coś, co zacząłem robić dla siebie dobrego. Jak coś nie idzie, to człowiek z reguły szybko odpuszcza, bo twierdzi że to i tak nie ma sensu. Tym bardziej jeśli sam uważa się za osobę, której wybitnie szczęścia brakuje. Jak uwierzyć w siebie i nie popadać w jeszcze głębsze kompleksy? Jakaś samodzielność w życiu to dla mnie zdecydowanie za mało; tym bardziej że nie zajmuję się niczym wielce ambitnym; a nie potrafię się niestety zmusić, by iść naprzód. To wszystko chyba efekt lat poprzednich. Depresja, brak bliskich ludzi wokół siebie, wsparcia, dopingu. Jest o tyle lepiej, że nie narzekam już na swoje życie tak często bo to i tak by nic nie zmieniło, ale stoję w miejscu i nie mogę z niego ruszyć. Czy ktoś sobie poradził samodzielnie z podobnymi problemami? Zaczął stawiać sobie w życiu poprzeczki sam i realizował chociażby małe cele na sam początek? Może to jakaś metoda. Czy da się coś zrobić bez regularnych wizyty u psychologa?
  14. baszir

    [Rzeszów]

    O, to jednak z 'fobików' ktoś się i w Rzeszowie spotyka...no no...
  15. baszir

    Cześć wszystkim!

    Tak żeby już zakończyć ten wątek, dzięki wszystkim za powitanie :) A z tym walcem trafiłyście w samo sedno
×