Witajcie, to mój pierwszy post na forum.
Mam 21 lat i przekichane w życiu. Oprócz tego, że mam nerwicę leczę się escitalopramem i jest dobrze mam spory kłopot ze sobą.
Boję się samego siebie, dlaczego? Otóż...
Jakiś czas temu grałem na Internecie w hazard. Wiecie sporty, obstawianie wyników na żywo, idzie szybko zarobić, a jeszcze szybciej stracić pieniądze.
I co? Pod koniec 2015 roku z powodu wielu przegranych wpadłem w pętlę internetowych chwilówek (kredyty) łącznie na 10 000zł.
Przyznałem się mamie, nie miałem ratunku. Mama po kilku ciężkich dniach pomogła mi. Spłaciłem wszystkie chwilówki i obiecałem spłacać jej 1000zł miesięcznie.
Wszystko było dobrze, spłacałem tak, że na dzień dzisiejszy zostało mi 5 tysięcy. ALE! No właśnie, ale...
Ostatnio uderzyło mi coś do głowy i znów zagrałem i co? Kolejna pętla chwilówek, tym razem na 7 tysięcy złotych. Już wiecie dlaczego się boję samego siebie? Ja nie wiem co jutro mi odwali do tej głupiej pały.... Znów zrobiłem to samo. Chwilówki mają to do siebie, że muszę do 30 dni je spłacić inaczej puk puk windykacja w drzwiach i zawał mamy .
Dlaczego znów to zrobiłem?! Dlaczego?! Wybaczcie tak głupie pisanie, ale jestem w takim stanie psychicznym, że nie wiem co dalej... Po prostu nie wiem...
Mam pracę, zarabiam 2000zł miesięcznie, ale to mi nie wystarczy na spłatę długów na raz. I tak wszystko znów wyjdzie na jaw, tym razem nie mam iść do kogo po pomoc, a sam sobie nie dam rady. Nie chcę nikomu o tym gadać, że znów to zrobiłem, bo mnie wezną za największego frajera na świecie - racja jestem nim.
Uwierzcie nie umiem spać, żyć, kontaktować się z ludźmi, moja dziewczyna na tym cierpi, nie chcę jej mówić, że znów to zrobiłem....
ALE BAGNO! Życia sobie nie odbiorę, bo nie miałbym nigdy odwagi, chcę iść do nieba hehe. Ale nie z takim życiem... Co ja mam ze sobą zrobić? Ja się boję samego siebie. Nie wyjdę już z tego..