Zaczelo sie to po wypadku samochodowym choc na moje leki mialy wplyw rowniez wczesniejsze sytuacje w rodzinie. Mialem napady leku glownie na uczelni na zajeciach gdzie jest mnostwo osob, w banku w kolejkach, u kogos znajomego w domu, objawialo sie tym ze dopadl mnie nagle jakis lek, potem ciemno w oczach i mdlosci. Rano idac do szkoly nie jadlem sniadania bo wiedzialem ze mnie to znowu dopadnie i wtedy bym pewnie wszystko zwrocil. Potem sie pogorszylo, nie moglem nawet jesc w domu bo bylo mi nie dobrze. Nawet zrobilem sobie badania na pasozyty bo juz myslalem ze zlapalem jakiegos tasiemca albo cos ale wyszlo ze wszystko jest OK, zrobilem badania krwi i tez bylo OK. Lekarz powiedzial ze nerwus ze mnie. Rok czasu mialem spokoj jak bralem magnez i valerin forte. Teraz czasami tez mnie dopadaja leki ale bez objawow mdlosci. Moja rada, rob cos co cie cieszy wtedy sie zapomina o stresach, bierz kapiele w solach zapachowych, wszystko rob na spokojnie, jak gdzies idziesz to idz powolnym krokiem zeby nie przyspieszac bicia serca bo wtedy znowu moze lek dopasc. Kup sobie jakas nowa rzecz z ktorej dluzszy czas bedziesz sie cieszyc, czeste zmiany na cos nowego pomagaja, rob cos co cie cieszy byle tylko odciagnac sie od tych mysli ze znowu bedzie "to samo" Jak cos to moj nr gg to chetnie o tym pogadam 4899516