Skocz do zawartości
Nerwica.com

kartoflaczek

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kartoflaczek

  1. Dziękuję. Przypomniałeś mi, dlaczego nie znoszę parszywych panów, wygłaszających dumnie tekst "mam depresję, pomóż mi". Gdy zagonisz do roboty takiego delikwenta, usłyszysz - "pierdol się". Ps. Tak, wszystko napisałam po alkoholu.
  2. Nie, nie założyłam tego wątku ku pokrzepieniu samooceny et cetera - raczej ku znalezieniu odpowiedzi na pytanie, co tak właściwie jest ze mną nie tak, bo nawet w tym pełnym makijażu (to tylko kredka i pomadka, na innych rzeczach się nie znam) nie czuję się jakoś zmysłowo, czy jak to inaczej kobiety odczuwają. Robię magisterkę z kierunku technicznego, uczę się trzeciego języka, ale nie mam satysfakcji, ot. Dziś naprawdę poważnie rozważałam eutanazję, także wolałam tutaj wyjść na pustaka, aniżeli próbować.
  3. Nein, widziałam tu pewien wątek, gdzie nikt nie chciał przyznać człowiekowi, że to wygląd może być problemem. Zapomniałam dodać, że ja już jestem, brzydko mówiąc "zrobiona". Skoro stwierdza się, że włosy są problemem, to oznacza, że u mnie istnieje uszczerbek (nie powiem, czemu są akurat krótkie, pozostawię do domysłu).
  4. kartoflaczek

    Absurdalne pytanie

    Wiem, wkrótce pojawią się tu frazesy, przykładowo "Nie wiesz, co wydarzy się jutro". Owszem, nie jest to wiadome, ale raczej nie przydarzają się rzeczy, które zmieniają życie człowieka, który jednocześnie czuje się kobietą i mężczyzną. Ba, jest raczej tak, że ta druga płeć dominuje, ale nie będę ryzykować i próbować wszelkich kuracji hormonalnych. Nawet jeśli okazałoby się, że po prostu lubię seks - jak był odpowiedni partner, to była odpowiednia ilość, także nic niezbyt normalnego. Może właśnie dostosowywanie się do osoby na lekach sprawiło, że gdzieś tam swoje potrzeby traktuję jako zło? Tak, jestem płynna płciowo, a moim problemem jest to, że po prostu obawiam się braku laku. Nie ma brzydkich ludzi? Taaaa. Proszę: https://scontent.fhen1-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/14441017_174203406355372_2244133560805931918_n.jpg?oh=a47fc77d431de7ad700c84d0c7d1c079&oe=58628AD5. Włosy zapuścić? Krótkie? Schudnąć? Coraz bardziej brak z czego, a i motywacji nie ma, bo to i tak daje niewidoczną różnicę. Nie, nie potrafię żyć jako nieprzydatna jednostka - owszem, jak będzie nadal tak nijako - stracić robotę i rower za 2,5 koła w dzień - to pójdę na skłot i zleję to niesamowicie dumne państwo. Przejdźmy do meritum. Jaki cel życia ma sobie ustawiać człowiek brzydki, lewacki i niezbyt inteligentny? Bez odbijania piłeczki, towarzysze, nie wszystko można. Państwo mają zdolności intelektualne? Nie wszyscy ich dostąpili (przykre, smutne, prawdziwe).
  5. Diagnozę osobowości paranoicznej można otrzymać, gdy powie się specjaliście, że nie ufa się lekarzom. A ja uważam jedynie, że po wszelkie lekarstwa powinno sięgać się jak najrzadziej, bo jestem świadomym konsumentem. Mieszkam z lekomanem, a poprzedni internista zachęcił mnie do dbania o dietę, zamiast zaleczania anemii tabletkami. Zresztą problemem wyjściowym miała być moja niechęć do własnego ciała? Z tej wizyty wyciągam tylko jeden wniosek - psychiatra to guru. Jak przeczytałam te wszystkie brzydkie cechy paranoika, poryczałam się, zadzwoniłam do kumpla. I wiecie co? Padło tylko: Rzuć go, ten związek źle na Ciebie wpływa. Wybrałam się do lekarza po tygodniu awantur z chłopakiem o to, że czuję się nieatrakcyjna oraz niezbyt lotna myślowo. Jak można powiedzieć komuś, że jest zupełnie zdrów i wpisać mu na skierowanie na terapię f60? Etyka, haha. Chłopak wysyłał mnie do tego śmiesznego lekarza, "żebym się dowiedziała czegoś o sobie". Dowiedziałam się, iż w psychiatrę jednak trzeba wierzyć i na postawie dzięsięciominutowej rozmowy kartka przyjmie wszystko. Owszem, nie ufam swojemu facetowi, bo od 3 miesięcy nie studiuje, nie pracuje i ma zamiar przeżyć za 500 zł do końca miesiąca, opłacając rachunki. Nie potrafię go rzucić, bo grozi mi samobójstwem, zresztą przywiązałam się, więc sugestia psychiatry o moim braku emocji w punkt, haha. Przez lata byłam wyśmiewana ze względu na wygląd. W sobotę postanowiłam zacząć się malować, nie wiedziałam, że od razu zakryję tym wszystkie swoje kompleksy, bo paranoik chyba nie ma niskiej samooceny, co?
×