Witam wszystkich użytkowników! Nazywam się Sebastian.
Mam 20 lat.
Hmm, no tak. Nie wiem czy to znacie ale nie lubię nazywac rzeczy po imieniu. A w tym przypadku ..
Tak, mam problem. Ze sobą.
Byłem jakiś czas temu u psychologa w takim stanie, że nie wiedziałem co zrobic ze sobą a co dopiero z życiem.
Gdzie pójsc po wyjściu z gabinetu, jak złapac oddech.
Tylko stałem i płakałem z bezsilności bo wszystko się zebrało w kupę, nasiliło i wybuchło.
Są tu tacy? Udający, że zawsze są silni. Nic ich nie dotyka. Miałem tak od dziecka, ale problemem jest to..
Jaką zbudowało to osobowosc.
Może napomknę coś o sobie, jestem dobrze zbudowany, podobno atrakcyjny, jeżdżę fajnym samochodem,
nie odczuwam w sobie wad w stosunku do innych ludzi. Staram się nie ranic, byc lojalnym, pomocnym.
Ale doskwiera mi "nijakosc" od małego zawsze tylko słuchałem i przytakiwałem. Jestem stłumiony.
BRAK MI SIEBIE! I chce to zmienic. Ostatni czas pokazał mi jak bardzo życie potrafi upodlic człowieka.
Ale chce wstac, POMOŻECIE? ;- )