Skocz do zawartości
Nerwica.com

vlad1974

Użytkownik
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez vlad1974

  1. Mnie to przerosło .Ta ciągła walka przez 4 miesiące o powrót żony do normalności że w końcu dałem sobie spokój a kochaś bawił się w najlepsze. Zrywał po czym ponawiał kontakt a ta żebrała o zainteresowanie aż doszło w końcu do tego że stwierdziłem iż skoro jest taki zabawowy to niech weźmie na "klatę" ten problem . Rozwiodłem się w 2 miesiące a go zaskoczyło tempo bo myślał że to potrwa dłużej i dotarło że zapędził się w kozi róg bo ta zintesyfikowała swoje roszczenia i zaczęła mu wchodzić z butami w jego uporządkowane życie a on za bardzo nie wie co z tym ma zrobić. Zwykłe zerwanie kontaktu nie wchodzi w gre jak wcześniej u niego bo moja była wie gdzie mieszka i gdzie pracuje.

  2. Ja waliłem "głową w ścianę" jak mnie żona zdradziła po 20latach z nowym wybrankiem. Według niej 20osób (znajomi i rodzina ) spiskowali przeciwko niemu. To że "ma żonę" -nie szkodzi, wyrywa laski na prawo i lewo -on pomaga kobietom w potrzebie, że z nią nigdy nie będzie tylko z doskoku -jest pełnia szczęścia, po wyrokach-błędy młodości . Dlatego zniszczyła 20lat życia, a ja dziś wolny (odebrałem orzeczenie z sądu o rozwodzie z jej winy dziś) i zaczynam nowe życie patrząc aby zminimalizować jej wpływ na dzieci. A ona zaciska pętelkę na szyi kochasia bo już chce zamieszkać koło niego :) a mu zaczyna robić się "duszno" :). I jak komuś takiemu wytłumaczyć cokolwiek ?

  3. Załóżmy, że mówimy o Nałogowcu Kochania, który jakiś czas temu rozstał się z poprzednim parterem. Terapia przynosi pierwsze efekty, oto pojawia się kolejna miłość. Tym razem zdrowsza, dojrzalsza. I co?

    - I nuda. Bo co pociągającego jest w relacji, w której nie trzeba zdobywać? Co ciekawego jest w facecie, który nie jest szorstki, zimny, odrzucający? Nałogowo kochający chcą się starać. Robili to przez całe życie: najpierw wobec rodziców, później wobec partnerów. A teraz, gdy nagle pojawia się ktoś, kto jest dobry, ciepły, kto wiele od siebie daje, to co? Ciepłe kluchy - myśli Nałogowiec Miłości.

  4. Poczytałem ten watek i bingo 99% zgodności i teraz chociaż wiem dlaczego .Nie muszę już szukać u siebie winy że być może za mało poświęcałem czasu czy robiłem coś nie tak. Świadomość wyzwala choć nie czuje się lepiej :?

    objawienie

    http://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/zwiazki/uzale%C5%BCnieni-od-kochania-gdy-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-staje-si%C4%99-obsesj%C4%85/ar-BBoJ1Ib?ocid=DELLDHP#page=1

  5. Moja była żona żyje w takim związku z facetem który nie odchodzi od żony a z nią spotyka się z doskoku jak ma ochote... a ona się na to godzi. Widzi takie toksyczne związki u innych a u siebie ma klapki na oczach i na teraz nic do niej nie dociera. Spaliła za sobą wszystko (znajomych,rodzinę ) dla kochanka który obiecywał złote góry po czym się z tego wycofał ale ona żyje jeszcze jakimiś złudnymi marzeniami o wspólnej przyszłośći.

  6. Nie żałuję tych 20lat mamy trójkę fajnych dzieciaków a że żonie wkradł się jakiś defekt przez trzecia osobę której udało się ją zmanipulować teraz to trudno. Nic na to nie poradzę co najwyżej mogę minimalizować wpływ jaki ma to na dzieci. Poczytałem wasze opinie i te pozytywne i te negatywne które robiły ze mnie tego złego .Pozwoliły mi one popatrzeć na moją sytuację z różnych stron i poszerzyły moje horyzonty myślowe. Teraz ja muszę się zastanowić nad najlepszą opcją dla mnie i moich dzieci.

  7. Niedługo Twoja żona może zostać sama z rozchwianymi emocjami, wpaść w dołek. I będziesz miał dopiero zgryz, kiedy będzie chciała wrócić. Nie bądź za dobry, bo może Cię nie szanować.

    Tego też się boję bo jestem na "nie" ale jakby dzieciaki mnie namawiały na szansę ....... :?::?::?: . Wszystko jest świeże i boli. Klasycznie "przydybałem " ją w domu z gachem . I od tego dnia już nie próbowałem cokolwiek ratować. Tydzień później złożyłem pozew to było 8grudnia , sprawa 22luty (2miesiace+tydzień) i pozamiatane . Sprawa skończyła się na 1 podejściu . Oni chyba byli zaskoczenia tempem załatwiania spraw a on raczej liczył na przeciągniecie rozwodu wpisując kochance głupie argumenty jako uzasadnienie pozwu które zostały "wyśmiane" przez sąd bo sędzina poprosiła o uzasadnienie i albo żona nie była w stanie nic sensownego powiedzieć albo się plątała w zeznaniach a w moim pozwie nie było niczego czego nie potrafiłbym udopwodnić. Co do córki mieszkamy blisko i mogę widywać ją codziennie bez ograniczeń.

  8. Wyjaśnij dlaczego to robi.

    Jakbym wiedział to bym się nie pytał. Może być lepszym kochankiem przy takiej ilości kobiet . Żona była moją pierwszą i ostatnią na teraz. Sex po 20latach już nie jest pełen uniesień i wchodzi odrobina stagnacji i rutyny. A ona ze swoim kochasiem mieli trochę adrenaliny (konspiracja , spotkania i sex w lesie w parku). Tylko czy dla tych kilku chwil ma sens tak się zachowywać .Niszczyć 20lat życia odseparować się od wszystkich w związku który nie ma przyszłości bo kochaś wyraźnie to określił.

     

    wnioski raczej tak bo panie doszukują się we mnie "tego złego" a większość facetów nie :) (patrzę na loginy)

  9. Wiesz co ja sądzę, że ona tak wpatrzona jest w niego slepo jak Ty w nią. Przyznaj sam przed sobą, że gdyby chciała wrócić to byś ją przyjął dlatego jej temat tak Cię zajmuje.

    tak było do świat na koniec roku a rozwód tylko to przypieczętował ale sam rozumiesz nie da się przekreślić 20lat od tak choć boli do teraz ale już nie ma odwrotu

     

    to że było źle w związku to nie znaczy że trzeba iść do innego tylko porozmawiać ?

    szczerze doszedłem do kresu swoich możliwości i samemu było mi ciężko utrzymywać 5 osobową rodzinę i dlatego prosiłem od 3 lat o to żeby poszukała pracy a mi powiedziała że to było jej rozwiązanie na problemy bo on jej obiecał że przy nim nie będzie musiała pracować ( on zarabia socjal a jego długami handlują na giełdzie wierzytelności ) .Czy to was zadowala jak to było w związku ?

     

    nie przedstawiles ani jednego faktu opowiadajacego sie za tym,ze Twoja zona jest idiotką, ze jest jej źle, albo ze jest chora psychicznie.

    przemysl swoje zachowanie , bo tlumaczenie........

    swiadczy tylko o tym ze jestes ignorantem. Twoje "jestem jaki jestem" i tak starczylo na dlugo- bo az na 20 lat...

    może to wystarczy za odpowiedź

    kobieta która bzyka się z żonatym casanową sama będąc mężatką i liczy na wielką miłość z jego strony i( wobec oczywistych dowodów, ze gośc jest ruchaczem) zbyt mądra być nie może.

    poza tym miała i ma w dalszym ciągu takie huśtawki nastrojów w ciągu tygodnia jak niektóre kobiety w skali roku od wycia w poduszkę i znieczulicy do euforii bo w końcu napisał cokolwiek na facebooku czy gg po 2-3 dniach totalnego olewania

    ja się nie usprawiedliwiam za te 20lat i skoro mamy 3 dzieci to chyba tak źle nie było ale też może i po tych latach weszła jakaś rutyna ale chyba to nie dziwne jest

     

     

    Starsze dzieci pewnie maja wkurwa na mamusie, a młodsza widocznie az tak zle sie nie czuje jak przedstawiasz. Dla mnie cała ta akcja jest chora. Ja rozumiem ponizac sie dla byłej, ale sa jakies granice, po co w ogole podstawiales sie za babe i udawales :shock: Skup sie na dzieciach skoro o nich tak piszesz. Tak czy owak zona nic nie robi Twojej corce zeby mozna jej bylo zabrac opieke, poki co znamy tylko opowiesc z Twojego punktu. Dziewczyna 12 letnia to nie dziecko 5 letnie ze nie umie poprosic o pomoc i to jest dla mnie luka w Twojej opowiesci, ze widocznie ten jej gach zonaty nie jest zadnym potworem, owszem bimba na boki ale skoro BYLEJ to odpowiada to jej sprawa, poki co nie wyglada by cos szwankowało w jej relacjach z corka. I podtrzymuje swoja wypowiedz zajmij sie swoim zyciem i dbaj o dzieci, a poznasz nowa babke i zycie sobie ulozysz, bo inaczej to sie długo albo i wcale nie uwolnisz od tej sytuacji. Była zona to BYŁA.

    starsze dzieci nie da się tak omanić jak młodsze i swoje widzą a ta 12 latka za bardzo się nie orientuje co się dzieje, to że sytuacja jest chora to wiem i ja też myślałem że "trudne sprawy" są wyssane z palca ale zmieniłem zdanie, odnośnie podpuchy to był poniekąd eksperyment i sam się zdziwiłem jaki on jest płyciutki i o co mu tylko chodzi skoro odpowiedział mi w 40min od zarzucenia przynęty a po 2 dniach miałem go na tacy i to był jeszcze czas gdy byłem w stanie jej wybaczyć gdyby się opamiętała, rozwód mieliśmy 2 tydgodnie temu i od tego czasu mieszkamy osobno i wtedy to ja zajmowałem się dziećmi , gach oczywiście nie jest "potworem" z wyglądu nie licząc "chorego podejścia do życia a la playboy " tylko co mam powiedzieć 12 latce że jej matka spaliła wszystko za sobą dla kogoś kto ma żonę i nigdy od niej nie odejdzie a jej mamę będzie bzykał z doskoku a i że takich pań jak mama w tym samym czasie ma "kilka" , dla mnie była już jest była ale "boli"

     

     

    a tak poza tematem to zauważyłem "solidarność jajników" a z drugiej strony "solidarność plemników" a ja bym prosił o odpowiedzi bez wojny damsko-męskiej :):)

×