-
Postów
84 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Pipupapu
-
-
35 minut temu, hankm napisał:
W końcu uwolniłem się od tych jebanych serwisów randkowych. Czuję się taki wolny i wiem że więcej tam nie wrócę. Wolę być do końca życia sam niż mam spotkać qrwe która tylko namiesza w moim życiu. Kolejny cel to skupienie się na sobie i staranie się by rozwinąć umysł i myśli. Liczę się tylko ja i moje dobre samopoczucie. Muszę jeszcze pokochać siebie takiego jaki jestem.
Jestem z Ciebie dumna. Dokładnie, chodzi o to, byś akceptował siebie. Masz prawo czuć to wszystko (nawet nienawiść). Ja postawiłam na to samo i już widzę efekty. Wspaniale czuć się niezależnym. Druga osoba jeśli się pojawi, nigdy nie powinna zajmować więcej miejsca w sercu, niż zdrowa miłość własna. Trzeba najpierw chronić siebie. Spokojnej nocy wszystkim.
-
4 godziny temu, Harding napisał:
Ogórkowa.
Rodzaj kawy na L?
Lura xd.
Substancja na D
-
5 godzin temu, Gabbana napisał:
Witajcie:) czy wy też czujecie jak przychodzi deszcz? Cały dzień czuje się nawet w miarę okej a nagle źle, kręci mi się w głowie mam problemy z widzeniem i ogólne osłabienie, senność i kołatanie serca a za kilka sekund "bach" deszcz.
Mam dokładnie to samo. Ale teraz jakoś wyjątkowo źle się czuję.
-
-
8 godzin temu, weltschmerz napisał:
Mnie odrzucało latami. Próbowałem się zbliżać, nawiązywać kontakty, na niektóre byłem skazany (szkoła, praca) i co, głównie szykany mnie spotykały.
Stałem się więc zamknięty w sobie.
Ale z jakiego powodu Cię odrzucano?
-
@weltschmerz, znowu o kupie gadamy, he he.
-
@weltschmerz Boję się, że jak kogoś lubię i okażę mu zainteresowanie, to on się czegoś wystraszy i ucieknie.
To chyba nie do końca tak, że społeczeństwo nas odrzuca. My chyba się wycofujemy sami zanim oni pierwsi to zrobią. A wtedy z punktu widzenia społeczeństwa jesteśmy dziwni, więc naprawdę nas odrzucają. No i strach nakręca się sam. I ze strachu uciekamy. Też tak miałam, że dostawałam pracę, ale ze strachu odrzucałam.
-
5 godzin temu, weltschmerz napisał:
To jest raczej prokrastynacja, nie musi to mieć czegokolwiek wspólnego z osobowością bierno - agresywną.
Ach... ja już nie wiem, ja mam wszystko.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Teraz, Harding napisał:
Myślę, że to Ty jednak mijasz się z prawdą Moim zdaniem bliższe prawdy jest powiedzenie, że "ktoś popełnił błąd, pomylił się" niż to, że "ktoś jest debilem." A mylić się ma prawo każdy, ten nie popełnia błędu, kto nic nie robi
Ja jednak jestem zwolenniczką nazywania rzeczy po imieniu. Eufemizmów nie lubię. Wiesz, co innego jak ktoś popełnia błąd, a co innego jak ktoś jest debilem xD Dla mnie ktoś, kto spędza czas na scrollowaniu fb/oglądaniu trudnych spraw/zdjęć fryzur/whatever... jest debilem. Ja też tak robiłam, więc byłam debilem. Ale, że zrozumiałam, że nie chcę być już debilem to inna sprawa. Brawo ja.
-
@Harding, dziękuję za miłe słowa, ale śmiem się z nimi nie zgodzić. Ja uważam, że każdy czasami jest debilem. Ja byłam debilem wczoraj. xD Dzisiaj jestem intelektualistką. Dzięki temu, że poczułam wczoraj, jak bardzo mi to przeszkadza, jak bardzo siebie krzywdzę, traktując jak idiotkę, dzisiaj mój dzień wyglądał zupełnie inaczej. Nie scrollowałam bezmyślnie fb cały dzień, lecz czytałam i słuchałam rzeczy, które naprawdę mnie interesują. Jasne, że jazdy jest w czymś lepszy niż gorszy, ale ważna jest kwestia, co dana jednostka dalej z tym robi. Życzę Tobie i wszystkim rozwijania swych możliwości. Nie dajcie się fejsbukowi i innemu syfowi. "Chodzenie po bagnach wciąga!"
-
-
Chyba jednym z moich zaburzeń jest właśnie bierno - agresywne. To by wyjaśniało ciągłe spóźnienia i odkładanie WSZYSTKIEGO na później. Nosz kur*a, nawet siku nie pójdę przez kilka godzin, tylko leżę z tym pełnym pęcherzem. "Chce mi się siku, ale nie chce mi się iść." To jest zdanie, które najlepiej opisuje moje życie. A ja głupia, myślałam, że to może depresja. Mam sporo z osobowości zależnej i na 100% bierno-agresywną. No dobra, to niech mi ktoś teraz powie jak z tym żyć. Bo jestem obecnie na skraju załamania. Mam myśli samobójcze, bo tym zwlekaniem, unikaniem, doprowadziłam moje życie do ruiny. Niech ktoś mi da nadzieję, że mogę żyć normalnie, błagam.
-
Jak jestem za długo sama, czyli np ok. dobę, to jest źle. Nie umiem tego opisać. Mam ochotę ze sobą skończyć. Jestem debilem i nie korzystam z wolnego czasu tylko siedzę i płaczę. Całe życie tak zmarnowałam. Wiem, że nie pójdę naprzód, dopóki nie nauczę się zajmować sama sobą. Ale, kur*a, nie umiem. Życie mi ucieka. A może to ja uciekam przed moim życiem.
-
Godzinę temu, Heledore napisał:
Tak kurewsko boli mnie dzisiaj brzuuuuuuch
Mnie też. Okres... :((((
Samookaleczenia.
w Zaburzenia osobowości
Opublikowano
Ja się pocięłam w sobotę. A byłam pewna, że już tego nigdy sobie nie zrobię.