Witam,jestem nowa na forum. Mam 20 lat,jestem studentką.Od jakiegos czasu podejrzewam u siebie nerwice,jednak ciągle nie mam pewności. Zaczęło się w lipcu zeszlego roku od nagłych atakow kołatania serca,nagłego lęku i drżenia ciała (pobyt na sor), następnie skierowanie do kardiologa. Kardiolog przepisal mi propranolol który brałałam codziennie przez pol roku 20mg. Ataki duszności,kołatania serca,dziwne przeskoki w okolicy serca i lęk zdarzały się najczęsciej po stresowych sytuacjach lub w autobusie, komunikacji miejskiej. Zaczęlam unikać miejsc w których nie uzyskam pomocy lub z których nie będę mogła wyjść zaczerpnąć świeżego powietrza. Wychodząc gdziekolwiek zawsze z tylu glowy mialam myśl,ze mogę dostać ataku,będzie ze mną klopot etc. Następnie doszły bóle łopatek,klatki piersiowej,bóle głowy. Bardzo się wszystkim przejmuje i przypisywałam sobie juz najróżniejsze choroby. Od grudnia odstawilam lek,poniewaz serce się uspokoilo a ataki zdarzaja się rzadziej, jednak na codzien odczuwam słabosc w nogach,jakbym nie miala w nich czucia,uczucie mdlenia i ściskanie w klatce piersiowej i gardle. Jakbym juz z rana nie miala żadnej siły do działania,wytrwac dzien na uczelni to dla mnie męka. Czy nerwica może dawać o sobie znać każdego dnia,nie tylko w chwilach ataków? Coraz ciężej mi z tym. Z góry dziękuję za odpowiedzi.