DOBRY WIECZÓR WSZYSTKIM. MAM NA IMIE MICHAŁ I CHCE SIE PODZIELIC MOIM ROZTERKAMI I SMUTKAMI. NIE WIEM CO DALEJ Z MOIM ZYCIEM. mAM 25 LAT I CHCIALBYM WKONCU ZYC. NIE WYMAGAM LUKSUSOW I FAJERWERKOW, CHCIALBYM MIEC LEPSZA PRACE, DOM I DZIECI, SAMOCHOD I PSA I KOCHAJACA ZONE. MAM NARZECZONA ALE TO WSZYSTKO JEST SKOMPLIKOWANE. MA BRATA KTORY PIJE I ZATRUWA JEJ ZYCIE. MIESZKA Z OJCEM I WLASNIE Z TYM JEJE PSEUDO BRATEM BO INACZEJ GO NIE MOZNA NAZWAC I PRZEZ TO WSZYSTKO BOI SIE WYPROWADZIC ABY NIE ZAMECZYL OJCA. CIAGLE PRZEZ NIEGO JEST NERWOWA ZRESZTA JA TEZ JAK DO NIEJ JEZDZE. NIE PRACUJE TEZ BO W JEJE MIEJSCOWOSCI JEST SLABO Z PRACA I TAK KOLO SIE ZAMYKA BO Z MOJEJE PENSJI NIE DALIBYSMY RADY WYNAJAC NAWET MALEGO MIESZKANKA NIE WSPOMINAJACO DZIECKU KTORE CHCIELIBYSMY MIEC ALE BRAK PIENIEDZY I BRAK PRACY U MOJEJ NARZECZONEJ POWODUJE TO ZE TO WSZYSTKO SIE OPOZNIA NA DODATEK SIE OKAZALO ZE MA COS Z TARCZYCA I MOZE BYC CIEZKO JEJ ZAJSC W CIAZE. ZACZELA SIE LECZYC OCZYWISCIE. JA TEZ MAM CHOROBE ZOLADKA I JESTEM KLEBKIEM NERWOW PRZEZ PRACE I PRZEZ TA CALA SYTUACJE. DO NIEJ NIE MOGE SIE PRZEPROWADZIC BO NIE CHCE MIESZKAC Z JEJE BRATEM PIJAKIEM I MECZYC SIE W DZIEN DZIEN. NIE WIEM, CHODZE SMUTNY I PRZYGNEBIONY, NIE WIEM CO ZROBIC STARAM SIE MYSLEC POZYTYWNIE ALE CHOLERA CIEZKO MI JEST
DZIEKUJE ZA UWAGE