Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nitsefni

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nitsefni

  1. Raczej nie pasujące, z wyglądu bliżej im do 50. Zresztą tak czy inaczej tam chodzą lepsze byki ode mnie i w bardziej pasującym wieku.
  2. Znaczy tak mi się wydaje, że jestem niebrzydki. Ale czy taka jest prawda to nie wiem. Jeżeli spojrzę przez pryzmat tych portali randkowych na których byłem i trzeba było oceniać, to średnio 60-70% procent zaznaczonych miałem, że tak się podobam. Jak spojrzę przez pryzmat obecnych dziewczyn to można pomyśleć, że jestem jak Quasimodo. A jak spojrzeć przez pryzmat rodziny to będę jak model z reklamy majtek:D Mogę co najwyżej z dwóm czy trzem osobm dać na priv zdjęcia to sami ocenicie. Najlepiej by było po połowie mężczyźni i kobiety, to sobie ocenicie sami.
  3. A tego to ja sam nie wiem. Nigdy nie miałem "samochodu" to nie wiem czy to mi się spodoba. Najpierw chyba trzeba czegoś spróbować by wiedzieć, a jak by przypadkiem się trafiło na lata, to chyba nie tak źle?
  4. Wyskakuje, że nie mogę już edytować to dodaję: Jeszcze odniosę się do dziewczyn jakich szukam jak już. Na pewno nie szukam jakiejś seksbomby, modelki etc. Fajnie by było taką mieć, ale nie mam pieniędzy na taką. Ale kto powiedział, że nie mogę szukać ładnej dziewczyny. Nie chce brzydkiej, sam o siebie dbam i tak samo chciałbym by dziewczyna o którą bym zabiegał też jakoś wyglądała. Nie mówię, że ma być "fit", z sześciopakiem na brzuchu, bez celulitu, z jędrnym tyłkiem i piersiami. Ma być ładna, nie wiem jak to opisać. Np: http://sympatia.onet.pl/_i/sympaticon/sympaticon2012/dziewczyny_1807/aneta1985.jpg http://m.ocdn.eu/_m/35e680b8619fd4c4b4896f51aee9f24d,62,37.jpg http://m.ocdn.eu/_m/feba479a38189c9e7c5ce0edd6b7e17f,62,37.jpg http://m.ocdn.eu/_m/81f672964245cf337d1c18831bc168c5,62,37.jpg <--- ta mogłaby się trochę inaczej ubrać ale też ładna. No generalnie podobają mi się szczupłe, z niedużymi piersiami, nie że deska ale nie większe niż zdaje się miseczka D? Lubię długie nogi i by czoło nie było mocno odsłonięte, bo u niektórych kobiet wygląda to śmiesznie. Ale i tak co do czego, to w rzeczywistości te same dziewczyny wyglądają zupełnie inaczej. Czasami taka co mi się nie podoba na zdjęciach jest ładna w normalnym życiu. Brat cioteczny ma dziewczynę co wygląda jak strach na wróble na zdjęciach, a normalnie na żywo rakieta. Dzisiaj też robiłem zakupy i pani ekspedientka była taka drobna ale ładna, z czegoś się śmiała, jak płaciłem. Mogłem zapytać z czego, ale nie pomyślałem wtedy o tym.
  5. Nie mam pomysłu na żaden wolontariat. Do tego po pracy mało mi zostaje czasu, biegam bo ćwiczę do półmaratonu. Chodzę czasami na grupę biegowa. Tam trochę kobiet jest ale bliżej 40. Z młodszych to przychodzą razem ze swoimi chłopakami i ze 2 w około 17 lat. Ja szkole skończyłem i nie wracam. Byłem na kursach językowych ale jak to ja mam szczęście, przez 1,5 roku nauki w grupie miałem samych facetów i 2 dziewczyny. Jedna mężatka druga z chłopakiem przychodziła. Chciałem na kurs tańca iść ale nie mogłem znaleźć partnerki, poszedłem sam. Tam mi powiedzieli, że mija się to z celem, bo będą same pary, a ja będę stał jak kołek, bo nie będę miał z kim tańczyć i nie poszedłem. Teraz tak, dlaczego nie podobał mi się taniec. A co fajnego w tym, że przychodzi dziewczyna, chwilę się zastanawia, poprawi się kilka razy, minie minuta, w końcu wejdzie na ta rurę, zakręci się kilka razy, zdejmie w końcu stanik, odwróci się plecami, pomacha tyłkiem, żeby nie było widać piersi, koniec piosenki, szybko zabiera stanik i w nogi. Kolejne to samo by jak najmniej pokazać. I co chwilę przyłazi ta ich burdelmama, zasłania i ciągle pyta czy zamawiamy taniec prywatny, bo jak nie to wypad, a panie nie będą tańczyły. Więcej erotyki jest w rumbie czy na dyskotece. Nie wiem czy wszędzie tak jest, bo byłem raz i tez za dużo, do tego strasznie drogo. Owszem, podziw dla umiejętności ale to tyle.
  6. One nie są niezdrowe. Problem polega na tym, że doznajesz fiksacji na tym punkcie, traktując seks jako cel, a nie jedno z narzędzi potrzebnych do utrzymania relacji z kobietą. Mnie się wydaje, że wpadłeś w błędny krąg, dewaluując samego siebie z powodu braku dziewczyny, co sprawia, że czujesz się nieatrakcyjny i wszelkie Twoje działania okazują się nieskuteczne. Prawdopodobnie brakuje Tobie luzu i dziewczyny instynktownie mogą wyczuwać desperację. Na portale typu Sympatia radzę uważać, bo tam się kręci pełno zaburzonych ludzi. No może coś w tym jest, czyli w takim wypadku trzeba jakoś zmienić myślenie, zastanawiam się tylko w jaki sposób. Ciężko zmienić cel w narzędzie, kiedy nie miało się do czynienia z relacjami z kobietą. A może jednak proste? To jeszcze możesz powiedzieć jak tego luzu nabrać. Podejrzewam, sądząc po wielu odpowiedziach we wcześniejszych postach, że jedyną szansą jest więcej przebywać z kobietami. Tylko jak to zrobić, skoro nawet brzydkie nie chcą się umówić, a co dopiero rozmawiać. Swoje konta na takich portalach jak sympatia czy badoo już usunąłem i nie zamierzam tam wracać. Na tym drugim miałem konto jeszcze do tamtego tygodnia. Miałem taką sytuacje, że zdjęcie kliknęła dziewczyna, że się podobam i miała zaznaczone, że chce się spotkać. Ze zdjęć nic nie wynikało, jednolite, nie ma możliwości zaczepki. Znalazłem w hobby że lubi gry i motocykle. Zapytałem, jakie lubi motocykle. Odpowiedź: No lubię, pytam jakieś konkretnie i czy sama jeździ. Odpowiedź: No wszystkie. Pytam się jeszcze raz, czy jeździ sama czy z kimś i nawet nie odpowiedziała. Olałem to. I tak często bywało, więc nie ma sensu tam trzymać konta. Młody jeszcze jesteś. Uwiąd starczy Ci nie grozi. Czy ja wiem czy nie grozi. Kobiet, które piszą, że im to nie przeszkadza jest naprawdę mała garstka. Bardzo dużo wypowiedzi znalazłem, że w życiu z takim by się nie umówiły, że na pewno z jakimiś odchyłami i że na 100% nienormalny człowiek. Generalnie to co się czyta zazwyczaj nie napawa optymizmem. Ciekawe, kiedy nie było. No coś może być nie tak, tak bym nie pisał. Albo znowu jest wszystko ok, tylko może wyolbrzymiam. Dlatego pytam, szukam, analizuję. Mam nadzieję, że uda mi się po wszystkich odpowiedziach wyciągnąć sensowne wnioski. Nie takie proste, jakby tak było, to pewnie nie byłbym sam. Nie noszę rurek, nie kręcę pedalskich fryzur i nie robię sobie selfików na każdym kroku, w sumie w ogóle nie robię tzw. samojebek. Ale to kręci głównie młode panny, a takie mnie raczej nie interesują. Z tym, że dużo myślę, to fakt. Widzę po znajomych, że im bardziej jak debil się zachowują tym więcej dziewczyn ma. Jeden to w ogóle nie szanuje swoich, a ma ich na pęczki. O co chodzi z opcjami myślącymi wyrażające na portalach r? Bo nie zrozumiałem tego. A z kobietami staram się rozmawiać, gorzej jak mi brakuje tematów, a często to się zdarza, a o niczym nie bardzo mi idzie.
  7. Co to to nie, nie mam za dobrej opinii o ich fachu. Dla siostry wmawiali, że ma zaburzenia jakieś psychiczne i faszerowali ją lekami, a okazało się na koniec, że ma skurczony żołądek, a nie jakieś urojenia. Ja i tak wystarczająco biorę leków na refluks czy na zatoki, tego brakowało abym się faszerował kolejnymi na głowę. Całe szczęście tych myśli samobójczych nie miałem za dużo i zbyt intensywnych.
  8. No dobra to tak. Będzie długo... chyba. PS: Tylko nie nabijajcie się, bo już widzę, że się zaczyna, chociaż może to być śmieszne dla niektórych osób. Niedawno pyknęło mi 26 lat. Nigdy nie miałem dziewczyny, nie mam koleżanek, jestem prawiczkiem. Do pewnego wieku nie uważałem tego za problem, czyli tak dajmy do końca 24 roku życia. Czytałem wcześniej różne tematy na ten temat i wiedziałem, że trzeba otworzyć się by poznać ludzi. Wychodziłem na miasto, chociaż mam daleko, alkoholu raczej nie piję bo nie bardzo mogę, znaczy nie zawsze, czasami się napije i wtedy wiem czy mogę pić czy nie - mam zespół bilirubinowy. W moim mieście nic się nie dzieje, są tylko dyskoteki, których ja akurat nie znoszę, nie lubię, nie cierpię. Nienawidzę takiego klimatu imprez i za nic nie mogę się przełamać. Wiadomo, że z wiekiem co raz bardziej zaczynam odczuwać potrzebę seksu. Aby ten problem przełamać, rozwijałem swoje zainteresowania. Gram w klubie piłkarskim, jeżdżę bardzo dużo rowerem, chodzę na siłownię co spowodowało poprawę wyglądu, chociaż i tak uważałem się za przystojnego. Chodzę do biblioteki i wypożyczam książki bo lubię czytać, jeżdżę grać w bilard, kręgle czy do kina. Najwięcej zajmuje mi bieganie - lubię to bardzo bo oczyszcza mi umysł, poprawia kondycję no i się przydaje. Teraz zastanawia się nad basenem bo mam problem z kręgosłupem przez pracę. Próbowałem zagadywać kobiety, ale nie na ulicy gdy gdzieś się spieszą. Np jak siedzi czyta książkę, szukałem czegoś w sklepie, czy od tak z nudów w kolejce do lekarza. Nigdy nie udało mi się zainteresować żadnej własną osobą. Jestem słaby w gadce to fakt, nigdy dużo się nie odzywałem, nawet w śród najbliższych znajomych. Według nich jestem miły, zabawny i zaradny chociaż cichy. Po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że próby zagadania z przypadkową dziewczyną robi ze mnie idiotę, wyglądam może jak jakiś przestraszony zwierzak czy coś w ten deseń. Ze starszymi kobietami tego problemu nie mam. Próbowałem portali randkowych ale tam to w ogóle już jest tragedia, 90% kobiet o sobie nic nie napisze, wstawia zdjęcia samej twarzy, albo z oddali by nie było ich widać i weź się odnieś do takiego profilu by jakoś zwrócić na siebie uwagę, a nie piszę wiadomości typu: "cześć co tam", tylko np: "widzę, że masz ładne zdjęcia i dużo sportowych ciuchów, więc pewnie jakieś dyscypliny uprawiasz, jakie są twoje ulubione". inne teksty odnoszące sie do aparatu: "jakie było twoje najlepsze zdjęcie zrobione od kiedy zaczęłaś fotografować" itd... i żadnych odpowiedzi. Od niedawna rozleciała mi się "paczka". Moi najlepsi koledzy powyjeżdżali po rożnych miastach i za granicę, pozakładali związki. Zostałem sam jak palec i nie wiem co ze sobą robić. Każdy w koło kogoś ma. Nawet najbardziej brzydcy koledzy z drużyny, co ledwie się wysławiają mają dziewczyny i to ładne. W koło widzę różnych 20 latków z dziewczynami, spora część takich osób ma już inicjacje za sobą, co powoduje, że zaczynam mieć myśli, że jestem jakiś chory albo nieudacznik. Próbuję z tym walczyć i zajmować głowę innymi rzeczami ale wychodzi mi to co raz gorzej. W moje 26 urodziny koledzy zabrali mnie do klubu z tancerkami erotycznymi. Myślałem, że idziemy do jakiegoś normalnego klubu, bo za często jak pisałem nie bywam więc ich nie znam, tak bym pewnie nie poszedł. Wcześniej postanowiłem sobie być bardziej otwartym na ludzi i więcej mówić tak od nie. Więc jak już byliśmy to zostaliśmy, kobiety tańczyły na tych rurach, ale szczerze to mi się nie podobało. Ciała młodych dziewczyn ładne, owszem nie zaprzeczam, ale jednak to nie to. Później cwaniaki powiedzieli, że mam zamówiony jeszcze prywatny taniec na 5 min. To po opieprzeniu ich poszedłem, by nie robić przykrości kolegom. Czas który był na taniec był za krótki aby się podniecić, nie można dotykać, a pokój ciemny, żeby za dużo nie było widać. Od nic specjalnego. Pokręciła dupą i cyckami i koniec. Później jeszcze chwilę posiedzieliśmy. Koledzy swobodnie rozmawiali z dziewczynami z klubu, a ja prawie nic się nie odzywałem, nie wiedziałem po prostu o czym z nimi rozmawiać, po za tym nie chciałem bo widziałem, że próbują ugadać w kierunku wyciągnięcia pieniędzy. Jak wyszliśmy z klubu koledzy powiedzieli, że jestem trochę zdenerwowany, przynajmniej takiego wyglądam. Podziękowałem im za prezent ale i powiedziałem, że mogli uprzednio spytać, bo wiedzą jaki mam stosunek do takich rzeczy - negatywny. Jak wracałem do domu widziałem na mieście zadowolonych ludzi i wszędzie pary. W domu zasnąłem bez problemu, jednak następnego dnia zaczął mi się burdel w głowie. Najpierw miałem doła ostrego przez kilka dni, coś na wzór depresji. Nic mi się nie chciało, do pracy chodziłem jak jakiś niewyspany, robiłem wszystko mechanicznie, nie uśmiechałem się. Biegać mi się nie chciało ale się zmuszałem, chociaż radości mi nie dawało, po 2 tygodniach przestałem i to robić. Następnie przyszła mi niewyobrażalna dotąd chęć seksu. Obejrzałem trochę pornografii, kilka razy się masturbowałem, a potem miałem wyrzuty sumienia w stylu: "debilu, co ty robisz, na co to tobie potrzebne, weź się w garść"... itd... ale nie pomagało. Przeszło i od nowa... miałem tak przez kilka dni. Potem mi to przeszło, nie oglądałem porno i nie masturbowałem się do dnia dzisiejszego... będzie z jakieś 3 tygodnie. Dalej przyszło mi do głowy, żeby pójść do prostytutki i pozbyć się za pieniądze tego problemu. Na tym forum znalazłem wypowiedzi, że to zły pomysł i tylko zrobi mi większą sieczkę z mózgu... na jakiś czas to zostawiłem chociaż co jakiś czas przeglądałem ogłoszenia matrymonialne. Później zachciało mi się masażu erotycznego. Szukałem początkowo zwykłego, bo mam mocno napięte mięśnie od wszystkich sportów jakie uprawiam i natrafiłem na takie ogłoszenie, gdzie dziewczyna piszę, że za 50 zł więcej niż standardowy wykonuje erotyczny, nagim ciałem od przodu jak i tyłu, a na koniec można jeszcze ją wymasować gdzie tylko się zechce, na zdjęciach była bardzo ładna. To znowu mi aktywowało w głowię tryb maniaka seksualnego i chodziłem z myślą udania się tam przez ponad tydzień, ale koniec końców się przestraszyłem i nie umówiłem się. Zastanawiałem się jakby to odebrała kobieta, z którą bym chciał być, jakby się dowiedziała o takim czymś. Do tego myślałem, że by mnie tam ta Pani wyśmiała, jakby się dowiedziała, że taki ktoś jak ja do niej przyszedł. Przetrzymałem to, nie oglądałem porno, nie masturbowałem się, zajmowałem się swoimi sprawami. W ostatnich dniach zauważyłem, że mam jeszcze w głowię obrazy stosunku. Pracując na drugiej zmianie, klikając guziczek i czekając ok 1 min na zrobienie detalu, widziałem w głowię jak kobieta robi mi dobrze, albo jak ja robię jej, po kilku takich przyłapaniach wywaliłem te niezdrowe sceny z głowy i jak tylko się orientuje, staram się zacząć myśleć o czym innym. Jak wszystko wcześniej i to mi przeszło, na chwilę. Najgorsze jest ostatnie. Przyłapałem się kilka razy na tym, że myślałem o tym, że jestem nieudacznikiem, idiotką czy głupim erotomanem. Najlepiej by było aby się zabić i miałbym spokój, nie czułbym napięcia seksualnego, potrzeby kobiety czy ogólnie męczarni jakie przeżywam lub przeżywałem. Nawet w przeglądarce zauważyłem, że szukałem fraz jak się skutecznie zabić. Powiedziałem wtedy sobie STOP, jesteś chłopie debilem, śmierć to najłatwiejsza droga ucieczki, są na tym świecie ludzie, którzy mają gorzej przewalone od ciebie. Dałem sobie wycisk fizyczny, zająłem głowę po kolei czym miałem pod ręką i na szczęście mam spokój chwilowy. Najgorsze, że co jakiś czas mi wracają myśli, że chce mi się seksu a potem, że jestem życiowym nieudacznikiem. Na chwilę te myśli zabiję, a po jakimś czasie to wraca. Jak będę w takim stanie próbował kiedykolwiek do jakiejś dziewczyny zagadać, to będzie trąciło ode mnie desperacją. Wtedy na pewno mogę postawić krzyżyk na znajomości z kobietą, a co mówić o czymś innym. Pytałem siostry i kolegów czy widać aby ze mną było coś nie tak, to mówią, że wyglądam jak zawsze całkiem normalnie, spokojnie. Niby należę do tylu grup, mam sporo zainteresowań, a co nie robię to prawie nigdzie nie poznaję kobiet. Albo jest ich w tych miejscach tak mało, albo znowu nie potrafię z nimi rozmawiać. Wyglądam dobrze, zmieniłem swoją garderobę, kupuję dobre perfumy, jak na swoją miejscowość zarabiam całkiem dobre pieniądze , remontuję dom i to spory sam i bez kredytu, czyli jestem jakoś zaradny. Nie wiem, może jestem brzydki, a myślałem inaczej - chociaż pisze się bajki, że wygląd znaczenia nie ma, a wiem, że ma. Mam co prawda znamię, które co jakiś czas komuś się nie spodoba, ale usuwać go nie zamierzam, jestem do niego przyzwyczajony, a jak komuś się nie podoba, to niech nie patrzy. No i ta głupia chęć seksu, chciaż daję sobie jeszcze czas, to wiem, że już dzwony biją przed metą... Nie wiem co robić, trochę mi to wszystko już sieczkę robi z mózgu. Teraz jak kończę pisać, to jest mi trochę lżej. Może trzeba było się wygadać? Na razie to wszystko, Dziękuje za poświęcony czas na przeczytanie. Pozdrawiam.
  9. Cześć. Temat patrzę już trochę opustoszały. Mam mały problem psychiczny z tym, że jestem prawiczkiem... Jak napiszę o co chodzi, spróbujecie pomóc? Bo jak nie, to nie będę się produkował pisać. Dzięki i Pozdrawiam.
×