Witam wszystkich.
Mam wielki problem z myśleniem. Może od początku.
Z natury jestem introwertykiem. Wszelka krytyka źle na mnie działa.
Pracowałem w firmie jako pracownik produkcujny. Nie mialem większych problemów ze sobą, wiadomo, nie myślałem o pracy, odpowiedzialności firmy, natomiast zawsze balem sie relacji z kierownikiem w firmie. Unikalem ich.
. Wszystko zmienilo sie jak ów kierownik zaproponował mi awans. Mialem mu pomagać itd. Zgodzilem sie i wtedy zaczęło sie pękło. Czułem, że musze chodzić do pracy, że polega na mnie i nie mogę nawalić. Zawsze bałem sie o to co mysla o mnie moi koledzy z pracy. Ciągnie sie to juz 5 miesiąc, a ja dalej boje sie kontaktu z nim. Ciągle żyje w przekonaniu, że on myśli iż zle postąpił dając mi awans.
. Przychodząc do domu po pracy, nie potrafie sie cieszyć prostymi sprawami. Wiem ze jutro znowu czeka mnie spotkanie z tym szefem. Wcześniej nie balem sie przyszłości. Teraz, nie mogę skupić sie na zwykłym życiu. Najgorsze jest to, ze nie mogę skupić zwroku. Żyje jakby w bańce, za jakąś mgła.
. Myślicie by rzucić prace, czy przeczekać, aż sie przyzwyczaje?