Skocz do zawartości
Nerwica.com

insomen

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

Osiągnięcia insomen

  1. insomen

    Zmiana diagnozy

    A jak sytuacja z pracą zawodową? czy przy diagnozie schizofrenii mam szanse na zatrudnienie czy tylko rente? rozumiem że to diagnoza na całe życie...
  2. insomen

    Zmiana diagnozy

    Witam, chciałbym prosić o porade. Przebywam obecnie w szpitalu psychiatrycznym. Od kilku lat leczę się na depresję aktualna diagnoza to depresja psychotyczna. lekarz prowadzący jednak chce zmienić diagnoze na schizofrenię i pytał się mnie i mojej mamy czy zgadzamy się na taką diagnozę.jakie są wady a a jakie zalety tak poważnego rozpoznania. zgodzić się na zmianę rozpoznania czy zostać przy tym wcześniejszym?
  3. insomen

    Zmiana diagnozy

    Witam, chciałbym prosić o porade. Przebywam obecnie w szpitalu psychiatrycznym. Od kilku lat leczę się na depresję aktualna diagnoza to depresja psychotyczna. lekarz prowadzący jednak chce zmienić diagnoze na schizofrenię i pytał się mnie i mojej mamy czy zgadzamy się na taką diagnozę.jakie są wady a a jakie zalety tak poważnego rozpoznania. zgodzić się na zmianę rozpoznania czy zostać przy tym wcześniejszym?
  4. Witam, mam 23 lata. Kiedyś miałem plany i marzenia, niestety pewne okoliczności na które nie miałem wpływu sprawiły że zostałem sam jak palec z depresją. Chciałbym zacząć wszystko na nowo. Wyjechać do innego miasta, nawet kraju. Szukam dziewczyny w podobnej sytuacji, która również chciałaby zacząć wszystko od początku. Nie chce nikogo wykorzystywać, po prostu warto sobie nawzajem pomóc. Chętnie nawiążę kontakt z każdą osobą, która okaże zainteresowanie...
  5. Sam ostatnio dostałem to cudo od rodzinnego przy jelitówce na łagodzenie mdłości a dodam że od paru lat mam silną nerwicę i główny problem to bezsenność i niewiele leków mnie usypia. wziąłem 10 mg na mdłości pomogło tak sobie ale o dziwo poczułem jakąś przyjemną senność i cały dzień przespałem. nie wiem na ile to działanie leku a na ile byłem wymęczony chorobą ale myślę że to nie przypadek, lek działa. polecam zwłaszcza przy nie duzych problemach ze snem, szkoda odrazu sie truć mianseryną, przy dużej bezsennosci może być za słaby ale jako jeden z nielicznych leków naprawde usypia.
  6. insomen

    [Konin]

    co prawda nie jestem z konina ale często bywam, mam problem z depresją/nerwicą i jak to bywa zazwyczaj człowiek zostaje z tym sam. jeśli ktoś ma podobny problem to chętnie się spotkam.
  7. W przypadku ssri powinno być tak: przez pierwsze dwa tygodnie od zwiększenia dawki mogą się pojawić najróżniejsze skutki uboczne i o ile nie są to wymioty albo silna biegunka można się przemęczyć. potem powinno wszystko ustąpić. jedyne skutki (potem)to takie które wynikają z mechanizmu działania leku tzn zobojętnienie, spadek libido, płytki sen(jeśli lek jest pobudzający) itd. jeśli chodzi o koncentracje to wydaje mi się że powinna być nawet lepsza bo ssri są stymulantami(u mnie też na początku się polepszyło). wydaje mi się że po tak długim czasie nie powinno być takich skutków ubocznych. bacznie się obserwuj i zastanów się chociaż nad zmniejszeniem dawki. ja brałem go za długo, było wiele oznak że coś mnie podtruwa ale łudziłem się i tak jest lepiej niż przed leczeniem(po za tym nie chciałem kombinować przed sesją). odstawiłem jak już wróciłem do punktu wyjścia. a efekt jest taki że po dwuch miesiącach efekt terapeutyczny sie ulotnił i jest gorzej niż wcześniej, owszem organizm doszedł do siebie ale psychicznie lek mi ewidentnie zaszkodził.
  8. terapia jest ważna ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy po mianserynie czuje senność której bez niej nie czuje praktycznie nigdy, nawet ziewnąć nie potrafie, jakbym był nastawiony na tryb czuwania cały czas. Co do tików to teraz nie mam ich praktycznie wcale, czasami jak sie ze stresuje to sie troche odzywają ale inni tego nie widzą, a było ze mną bardzo źle w wieku 8 lat mogliby mi potawić diagnozę zespół turetta, miałem tiki ruchowe, wokalne, więc jestem doskonałym przykładem że można się wyleczyć z nerwicy przynajmniej w 90 % choć wiem że wtedy młody wiek działał na moją korzyść. w każdym bądź razie nie chce brać leków do końca życia. dzięki za porady. od dzisiaj zaczynam brać tianeptyne, napiszę jak zacznie działać
  9. dzięki napewno spróbuje tej tianeptyny ale muszę mieć plan "b" w razie jak przez jakiś miesiąc nie poczuję poprawy. jak myślisz czy jest sens jeszcze próbować jakiś lek z grupy ssri czy je sobie odpuści? jakie leki mogłyby mi jeszcze pomóc? bo rozumiem że jak nie wyrabiam przy ssri to po tlpd nie ma co sięgać
  10. mam problemy z koncentracją, często zawieszam się i odpływam myslami, był to główny powód dla którego wziąłem urlop na uczelni. z taką koncentracją nie idzie się uczyć, nawet filmu obejrzeć ale wydaje mi się że to mija bo było gorzej jakieś dwa miesiące temu. widocznie moim sprzymierzeńcem teraz jest czas. miło słyszeć że nie jestem sam z takimi przygodami. czy mianseryna też obniża kortyzol?
  11. Witam chciałbym przedstawić swoją historie i prosić o rady w sprawie dalszego leczenia. Psychiatra powiedział, że nie słyszał o podobnym przypadku. Jestem studentem obecnie przebywam na urlopie dziekańskim. Mój problem zaczął się w wieku 7 lat, kiedy stwierdzono u mnie tiki nerwowe oporne na konwencjonalne leczenie. Po wielu próbach udało się opanować je do minimum. Leki które mi wtedy pomogły to pimozyd i karbamazepina. Lekarz uprzedził że mogą one się jeszcze nasilić w okresie dorastania. Problem z którym się obecnie zmagam zaczął się zaraz po rozpoczęciu nauki w liceum kiedy to po nasileniu się tików pojawiła się bezsenność. Brak snu przez dwie, trzy doby uniemożliwiał mi normalne funkcjonowanie. Bezsenność nasilał każdy stres, nie tylko szkoła ale także wypad z przyjaciółmi na koncert do warszawy czy nawet jakaś osiemnastka(wydarzenia które z pewnością były pozytywne) ogolnie myśl, że musze wstać i gdzieś iść nie dawała mi zasnąć. Neurolog przepisał mi karbamazepinę i zabronił iść do psychiatry powiedział,że po lekach psychiatrycznych będę „latał po ścianach”, (nie wiem czemu ale miał rację), karbamazepina nie rozwiązywała problemu ale trochę pomagała i przede wszystkim nie szkodziła. W razie większego stresu bezsenność się odzywała i musiałem zwiększać dawki. Przed studiami chciałem rozwiązać problem raz na zawsze i udałem się do psychiatry który stwierdził że to pewnie depresja(dziś wiem że nie miałem depresji, cieszyłem się życiem miałem plany, a gdy stres opadał mogłem spać bez problemu.) przepisał mianserynę 30 mg. Efekt rewelacyjny, tabletka ścinała z nóg po 30 min. Minął tydzień i sen się ustabilizował. Rozpocząłem naukę na studiach i po miesiącu zaczęły się straszne bóle stawów zwłaszcza w nocy i zacząłem mieć napady lękowe, które były coraz częstsze, psychiatra zwiększył dawkę do 60 mg, efek- napady jeszcze silniejsze a ból stawów nie do zniesienia. Lekarz nie chciał uwierzyć że to od mianseryny, przepisał sertralinę która okazała się być katastrofą. Wziąłem pół tabletki i nie mogłem się na nogach utrzymać, wymioty biegunka, wszystko wokół pływało, nie mogłem na światło patrzeć a lęk taki że aż całe ciało drżało. następnie był escitalopram. Na początku nie miałem żadnych skutków ubocznych po za nudnościami i lekkim bólem głowy. Przy 10 mg lęki się trochę zmniejszyły ale nie zniknęły. Poprosiłem o zamiane mianseryny na mirtazapinę z powodu bólów stawów. Po zamianie ból zaczął ustępować a lęki całkowicie zniknęły(był to najlepszy okres leczenia, trwał dwa miesiące) od tego czasu zaczęły się dziać coraz dziwniejsze rzeczy. Najpierw z dnia na dzień trafiłem do szpitala na zapalenie płuc, codziennie wymiotowałem . w szpitalu zrobili chyba wszystkie możliwe badania, które wykazały jedynie refluks żółciowy. Po wyjściu ze szpitala znów przez pewien czas było dobrze, potem znowu: wymioty żółcią, żółty kał, miałem coraz mniej siły, tętno spoczynkowe przekraczało 120, zacząłem bardzo szybko chudnąć, budziłem się rano z potwornym lękiem, nie mogłem usiedzieć w miejscu, do głowy napływały takie myśli jakich w życiu nie miałem, że nic nie umiem, jestem chory i najlepiej postarać się o rentę i nic nie robić. Objawy przypominały ciężką depresję. Dotrwałem do końca roku akademickiego(nie wiem jakim cudem ale wszystko zaliczyłem) i postanowiłem odstawić wszystkie leki, po odstawieniu wszystko zaczęło się powoli stabilizować, na wymioty nie pomagały żadne leki na żołądek. Po trzech miesiącach większość objawów ustapiła oprócz wysokiego pulsu i ciągłego podenerwowania, i znów powróciła bezsenność i to 5 razy gorsza niż przed leczeniem, nie pomagały nawet leki nasenne. Byłem zmuszony wrócić do 30mg mianseryny. Psychiatra stwierdził że to najprawdopodobniej mirtazapina mi zaszkodziła i przepisał escitalopram(czyli leczenie ta samą drogą co wcześniej). na początku poprawa a po 3 tygodniach znów wymioty jadłowstręt i uczucie jakby robaki chodziły mi pod skórą. I znów te mysli, najpierw stwierdziłem że mam anoreksje a potem że schizofrenię. psychiatra uznał że dość ssri ewentualnie radził spróbować paroksetyny, ale na razie przepisał tianeptyne, której jeszcze nie brałem.w najbliższym czasie zaczynam terapie indywidualna oraz grupową. (dodam jeszcze że przez pół roku popsuło mi się 8 zębów i mam strasznie suchą skórę- jak narkoman!!!), I teraz moje pytania: • Czy zdażyło się komuś by leki powodowały odwrotny efekt terapałtyczny ? (Mianseryna- lek przeciw lękowy powoduje lęki, escitalopram- powoduje depresję i nerwicę) • Czy zdazyło się komuś aby organizm odrzucił lek dopiero po kilku miesiącach zażywania? • Jak się leczyć gdy nie toleruje się prawie żadnych leków? • Czy istnieje inny sposób poradzenie sobie z takimi problemami? Z góry dziękuję za przeczytanie moich wypocin
×