
piotr1234
Użytkownik-
Postów
10 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez piotr1234
-
Wiem ,że dobrze ale co mam powiedzieć 4 letniemu dziecku. Zatrzymało się na etepie że mama jest w szpitalu. Ona zwiała z oddziału nerwicowego i nie wiedziała się z dzieckiem chyba z miesiąc. Nic jej dziecko nie interesuje. Nawet tesciowej z którą ma kontakt nie zapytała ani razu co u dziecka. To jakaś masakra. Jak powiem dziecku że mama zniknęła i nie wróci a ona za pół roku , rok się pojawi co wtedy? Jak znów powiem, że mama będzie się z nim widywać a ona tego nie będzie robić bo ciągle naćpana albo pijana dziecko tez będzie zawiedzione.
-
Dzieki za pomoc. Pozew już w sądzie. Żona wpakowała sie dodatkowo w mefedron i ostaczenie wyladowała w agencji i chyba tam będzie czuła sie najlepiej.
-
Nie mam siły już. Bym to zakończył ale szkoda mi dziecka. Wyszła 11 lutego z odwykowego na własne życzenie i 14 już trafiła na psychiatryczny na 6 tygodni przymusowo. To jakaś masakra. Dla mnie to jakiś matrix. 12 było ok a 13 pojechała niby do babci i z jakims kolesiem poleciała w miasto pić i palić marychę. Niby miało to na celu obgadanie sytuacji rodzinnej naszej ale kolega z odwyku chyba nie jest najlepszym materiałem do takich rozmów. Zabija ją ta cała patologia. Ona jest podatna na wpływy, podatna na manipulacje. Odwiedza ja po 5 chlopa z odwyku na psychiatrycznym. Już padam na pysk nie mam siły
-
Żona leżała na psychiatrycznym. Teraz przenieśli ją na odwykowy gdzie ma spędzić 6 tygodni. Ale tam jest jakaś masakra. Na piętrze 2 dziewczyny i 20 chłopaków. Ciągłe zaczepki spacery wspólne bo z kim ma spędzać czas . Oszołom krzyknie ze ma ładny tyłek czy nogi ale ci inteligentniejsi działają jak na faceta przystało etapami. Wzbudzają zaufanie u niej. Kilku się udało a że uważa się za bardzo niedowartościowana przyjmuje komplementy jak mały naiwny pelikan. Wypisują jej zbereźne smsy ciągle osaczają. Jak ma się leczyć w takich warunkach. Żona mówi mi o wszystkim (chyba) ale jestem zaniepokojony bo to dopiero 4 dzień a ma być tam 6 tygodni. Co robić bo zastanawiam się czy jej z tego domu rozpusty nie zabrać. Żona jest dosyć atrakcyjna i trochę naiwna i to groźne połączenie. Jak nie urok to sr.....
-
Zmuszać jej nie będę ale synek jest w takim wieku że robi się coraz bardzie kumaty i coraz więcej rozumie. Zdarzały się sytuacje, że był świadkiem kłótni i sam krzyczał "spokój rodzice i nas oboje przytulał" . Aż mi się serce kraja że musiał być świadkiem takich sytuacji ale jak mówiłem grzecznie żonie żeby nie piła przy dziecku od razu wybuchała i nie mogłem jej uspokoić. Mimo że wychodziłem do innego pokoju żeby się nie kłócić przy dziecku ona nadal nadawała aż się wygadała. To jest ostatni moment na uratowanie rodziny zanim dziecku ta sytuacja nie zacznie niszczyć psychiki. Niestety nie ma już czasu i jeśli żona tego nie zrozumie i sama nie zacznie się leczyć pozostanie ostatnia próba sądownego wysłania ją na leczenie. Może tam się przebudzi. Jeśli nie to rodzina się rozpadnie. Na szczecie w takiej sytuacji mam raczej pewność że dziecko zostanie ze mną.
-
Masz rację. Synka kocham pod wszystko i chce żeby miał szczęśliwe dzieciństwo. Teraz będzie mi łatwiej działać bo po próbie samobójczej wtajemniczyłem w sytuację całą rodzinę, która nic nie wiedziała o alkoholu i nerwicy do tej pory. Żona zawsze mnie straszyła że się zabije jak coś powiem ale jak widać próbowała mimo to.
-
Myślę dosyć poważnie nad odseparowaniem żony ode mnie i dziecka. Nerwica i alkohol to połączenie, którego ja już nie ogarniam a najbardziej boją się właśnie o dziecko, bo on jest dla mnie najważniejszy a coraz więcej widzi i rozumie. Proponowano mi terapię dla współuzależnionych ale pracuję na etacie i mam swoją firmę więc nawet wyjście do fryzjera i czy na myjnie stanowi dla mnie ogromne logistyczne wyzwanie po pracuje czasem po 16h na dobę. Fakt żona piła przed ciążą dużo później przez ciąże i karmienie piersią nie piła nic i nasiliło się to jak przestała karmić. Upijanie się do nieprzytomności, spanie po kiblach w klubach, wychodzenie na godzinę na 1 piwko i wracanie o 5 rano. Jak próbowałem postępować ostro wybuchała i rozwalała wszystko, rzucała we mnie kosmetykami, talerzami a że nie chciałem taki awantur w obecności dziecka odpuszczałem. O dzieciach alkoholików trochę wiem bo żony ojciec jest alkoholikiem . Żeby taki ciężki temat ogarnąć jak alkohol i nerwica praktycznie bym musiał skupić się na tych problemach i odpuścić całą resztę (praca, dziecko, obowiązki) bo to wymaga czasu i zaangażowania. Ja muszę pracować, dbać o dziecko, wychowywać go więc chyba tylko odseparowanie żony da jakieś rezultaty. Ona niech się skupi tylko na sobie i swoich problemach. Gdyby nie dziecko bym przechodził przez to razem z nią ale w tej chwili dziecko jest najważniejsze nie ona. Jakieś inne lepsze rozwiązanie istnieje? Jak wyjdzie z psychiatryka zaproponuje jej roczne leczenie na oddziale zamkniętym żeby ogarnąć alkohol.
-
Opisalem temat w dziale depresja.
-
Witam, Szukam pomocy dla mojej żony i całej rodziny. Żona ma stwierdzoną nerwicę od około roku i jednak borykamy się z nią od dłuższego czasu. 4-5 lat temu ja myślałem że żona ma po prostu taki wybuchowy temperament jednak jak zaczęły jej się dziwne ataki wyglądające jak padaczka, drętwienie rąk i nóg połączone w niesamowitym bólem w różnych cześciach ciala stwierdziliśmy, że coś jest nie tak. Żona udała się do psychiatry, który stwierdził nerwicę. Przepisał jej seronil, który niby pomógł ale żona nie nadawała się zupełnie do życia. Ciągle spała, nie robiła nic w domu, nie chciało jej się zupełnie nic. Mamy 3- letnie dziecko, które najbardziej na tym cierpi bo żona zamiast poświęcić mu czas jak wróci z przedszkola woli iść spać. Sprawa się skomplikowała jeszcze bardziej przy drugiej wizycie u psychiatry, na której byłem i ja. Powiedziałem lekarzowi o kolejnym problemie żony czyli alkoholu ;(. Żona pije strasznie dużo alkoholu co dla mnie jest zmorą bo ja nie pije prawie wcale. Dochodziło już do ekstremalnych sytuacji że wracając z pracy wchodziłem do kompletnie zakopconego mieszkania bo żona zostawiła zupe na palniku a ona spała po 4 piwkach. A dziecko ostatnie w całym przedzkolu zostało po jego zamknieciu. Musiałem się za nią tłumaczyć. No ale alkohol to już osobna sprawa chociaż sam nie wiem co jest większym problemem. Po drugiej wizycie lekarz przepisał dodatkowo pramolan, który praktycznie dobił już zone kompletnie bo stała się jeszcze bardziej senna i wypadła z życia rodzinnego bo nic jej się nie chciało. Stwierdziliśmy że najlepszym rozwiązaniem będzie jak pójdzie do pracy bo może 4 lata w domu z dzieckiem wpływają na nią tak źle. No i poszła od grudnia do pracy jednak zmieniło się tylko to że chodzila do pracy ale jak tylko wracała szła spać a rano szykowala się do pracy 3-4 h więc też nie dało rady nic zrobić. Czuje się tak jakbym miał 2 dzieci. Wszytsko musialem jej organizować. Jeździła bez biletu bo czasu na kupno biletu nie było, telefon prawie zawsze rozladowany bo nie ma czasu żeby naładować, śniadania też nigdy nie miała czasu zjeść mimo że np. na 14 do pracy szła. Tydzień temu wróciła z płaczem i powiedziała że miała straszny dzień w pracy i że nie ogarnia już tego życia i że nie powinna żyć bo po prostu życie ją przerasta. Wypiła 4 piwa i łyknęła ze 20 tabletek. Jakis mix pramolanów extra spasmina i jakieś inne. Kiedyś już próbowała pod tira wskoczyć ale tir się zatrzymał i się rozmysliła. Po połknięciu tabletek wylądowała w szpitalu na oddziale psychiatrii i tam jest od tygodnia. I z przykrością muszę stwierdzić że dużo latwiej jest nam samym z synkiem bo jest mniej problemow i dziwnych nieprzewidywalnych ekstremalnych sytuacji, które były zmorą bo nigdy nie było wiadomo co się wydarzy. To oczywiście ułamek tego co się dzieje bo książke by się z tego napisało ale od czegoś trzeba zacząć. Moje pytanie jak się za to zabrać? Co leczyć najpierw alkoholizm czy nerwicę czy depresję w którą też chyba wpadła? Lepiej żeby żona zostala na oddziale zamknietym czy w domu. Po prostu nie wiem jak to ogarnąć.
-
Witam, Mam na imię Piotrek i problem z nerwicą ma moja żona a ja szukam rozwiania tego problemu bo trochę temat zaczyna mnie przerastać. Temat rozwinę w innym dziale i liczę na Wasze wskazówki i rady