Witam wszystkich,
piszę ten post, ponieważ borykam się z ogromnym problemem.
Jestem ze swoim partnerem od 1,8lat. Mieszkamy razem, kochamy się, natomiast niedługo po wspólnym zamieszkaniu - mojej przeprowadzce do Warszawy, zmianie otoczenia, problemach w pracy, zaczely dziać się w mojej głowie dziwne rzeczy. Przestałem się cieszyć, odcialem się od partnera, na wspólnych spotkaniach ze znajomymi moj partner bawił się doskonale, natomiast ja siedziałem jak kołek i nie potrafiłem się do nikogo odezwać.
Ponadto miałem ciągle obawy, że mnie zdradza, czepialem się o każdą błachostkę, małe problemy narastaly do ogromnych rozmiarów.
Mieliśmy już kilka rozmów o rozstaniu, o tym, że nie pasujemyy do siebie, ale się kochamy oraz o tym, że poznał i zakochał się w innym człowieku, niż jest ten, którym jestem obecnie.
Doprowadziło to do tego, że M. przestał być szczęśliwy, zmienił się, a przecież wcześniej był najzabawniejszym człowiekiem jakiego znam. Teraz nie uprawiany seksu, lub robimy to sporadycznie - mówi, że ma blokadę, że przerosło go to wszystko.
Po nowym roku podjąłem leczenie, biorę Asentre i od 3 dni Afobam, bo lęki zaczęły się we mnie pogłębiać.
Teraz jest świetnie, otworzyłem się, chce normalnie, na luzie rozmawiać z M. i przyjaciółmi, jednak obawiam się, że że nie przywrócę Partnerowi radości życia, a chce tego najbardziej na świecie.
Pytanie do Was - czy mieliście podobne przypadki? Jak radziliscie sobie z takim problemem? Czy w momencie, w którym odzyskaliscie radość życia, partner też wrócił do siebie?
Bardzo proszę o pomoc...
Pozdrawiam,
P.