Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lolek3213

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lolek3213

  1. Pewność siebie mam dość niską. Tu między innymi tkwi problem. Po alkoholu problem znika więc postanowiłem natychmiast odłożyć alkohol bo jeszcze nie będę potrafił funkcjonować na trzeźwo. Co do samooceny to wbrew pozorom nie jest źle... Stając przed lustrem mogę z dumą stwierdzić że jestem przystojny i pod względem wyglądu mi nic nie brakuje. Ale mam bardzo złe zdanie o sobie pod względem pewności siebie a to automatycznie zaniża samoocenę. Co do lęków to nie mam ale jest to dobre pytanie. W dzieciństwie trafiłem do szkoły na wsi gdzie towarzystwo było jednym słowem patologiczne. Nie pasowałem tam bo zawsze byłem dobrze wychowany więc byłem trochę gnębiony także może jest to jakaś trauma z dzieciństwa.. Kto wie.. Samych w sobie lęków nie mam tylko faktycznie, stresor mnie chwyta mocny bez żadnych przyczyn i sam w takich sytuacjach nie wiem czemu. ------- No to z tą strefą komfortu uderzyłeś/aś w sedno. Kontynuując moją niesamowitą historie życia dodam że z racji nie radzenia sobie w towarzystwie całą podstawówkę wśród rówieśników, w gimnazjum złapałem doła i można powiedzieć że przesiedziałem całe gimnazjum w tej tzw strefie komfortu. Jak poszedłem do LO to się wyrobiłem bo znalazłem przyjaciół i zacząłem wychodzić ale jednak pozostała ta (być może) trauma. Hmm.. Podejść i zapytać o godzinę się nie zawacham ale jak idę na imprezę gdzie nikogo nie znam (ALBO NAWET ZNAM) to niestety ale domyślasz się że dobrze bawić się nie będę. Na szczęście się nie jąkam ale jednak tw objawy co opisałem występują i to na bardzo wysokim stadium :/ Jak zdarzyło mi się poznać parę dziewczyn przez internet i było pierwsze spotkanie to było to jednocześnie ostatnie bo wypadam zawsze jak dziwak którym wcale nie jestem. No ale mówiłem jak to jest.. Trzęsą się ręce, pocę się jak świnia i naprawdę wszystkie te znajomości po pierwszych spotkaniach natychmiast się skończyły :'/ Także coś tam próbuję się otworzyć no ale widać jak to jest.. Może problem leży po stronie biologicznej, może jakieś leki... Sam już nie wiem
  2. Witam. Mam naprawdę poważny problem ze sobą. Nie jestem pewny czy dotyczy to nerwicy albo jakieś innej choroby bo nie zgłębialem tematu. Mianowicie występuje u mnie stres, nerwy, czuję się przestraszony jak y ktoś mi miał zaraz zrobić krzywdę, cały się pocę i trzęse. Z trzęsieniem jest jeszcze jedna rzecz że mam drgania rąk dość spore i to nie tylko w stresowych sytuacjach (dosłownie zawsze). A te wszystkie objawy pojawiają się jak spotykam się z inną osobą albo co gorsza z grupą osób. W trakcie powitania załamuje mi się głos, przy podawaniu ręki cała mi się trzęsie a przy podaniu druga osoba ma całą mokrą dłoń od mojego potu. Także jak widać sytuacja jest poważna bo jeśli chodzi o relacje to jestem przegrany na starcie :/ Wśród przyjaciół to nie występuje i osób które znam dobrze ale to raczej nie jest nic dziwnego. Wśród znajomych których nie widziałem np. 2 miesiące to występuje w niemalże identycznym stopniu jak przy obcych ludziach. Ostatnio jeszcze mi się wydawało że już mi to przeszło bo miałem kontakt właściwie cały czas ze znajomymi których widzę w szkole albo przy przyjaciołach lecz parę dni temu zacząłem kurs prawa jazdy i wchodząc do sali w której było 5 Innych, obcych mi osób dostałem wielkiego ataku paniki, stresu i ogólnie byłem bardzo nerwowy. Przy rozmowie mam załamany głos, trzęsą mi się ręce i nie umiem utrzymać kontaktu wzrokowego. Warto dodać że w przypadku kontaktu z płcią przeciwną sytuacja jest tak tragiczna że zwątpiłem już dawno w moją przyszłość w związku a jest to problem bo jestem młody, mam 19 lat i moim marzeniem jest założenie rodziny. Te objawy mam całe życie, zauważyłem już je w wieku 8 lat. Co do mojego stanu zdrowia to wspomnę o tym że rok temu miałem atak padaczki i biorę leki na epilepsje które rzekomo niwelują tą chorobę. Dowiedziałem się z naprawdę mocnych źródeł że taki pojedynczy atak, raz w życiu nie oznacza od razu ze jestem chory na padaczke. W moim szpitalu przypisują na potęgę leki żeby jakby co nie było na nich. Także zostałem delikatnie oszukany ale już trudno. Atak miałem przed komputerem przy zgaszonym świetle o 2 w nocy i byłem naprawdę zmęczony. Jednym słowem masakryczne warunki i dowiedziałem się że u nastolatków takie ataki się zdarzają a przy takich warunkach jest bardzo prawdopodobne że to mój pierwszy i ostatni atak. Ale dobra, nie chodzi mi w tym wszystkim o padaczke tylko podałem to żeby osoby które to czytają miały o mnie szczegółowe informacje. Jeśli ktoś to przeczytał to bardzo dziękuję i bardzo proszę o pomoc bo mój problem ze stresem w towarzystwie rujnuje mi życie. Jak ktoś mi pomoże to może czuć że naprawdę zrobił dobry uczynek i uratował mnie przed odizolowaniem od świata i porzuceniem marzeń o założeniu rodziny. Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam :)
×