Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tuan

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Tuan

  1. Tuan

    Natręctwa myśli...

    Michellea wiem że na punkcjie czystości to standardowe natręctwa, ale z nn zmagam się już jakieś 5-6 lat i to natręctwo, że przenoszę bakterie jest takie silne dopiero teraz, w toku terapii powstało, ale jestem dobrej myśli, jeden dzień jest ok, drugi gorszy, trzeba to przetrwać. Natręctwa seksualne też są częste, ja miałam na tym tle też wcześniej, inne od Twoich, ale dotyczyły tego samego, czyli seksu. Wybrnęłam z tego za to teraz mam tą za.sraną czystość na głowie. Ty też wybrniesz. W końcu przyjdzie taki czas że będzie prawie całkowicie wolni od natręctw. Prawie, bo czy da się całkowicie jak nn zaangażowane mocno to nie wiem. Oby były na tyle ciche żeby dały nam normalnie żyć.
  2. Tuan

    Natręctwa myśli...

    Angi82 widzę ze tez długo idzie terapia, widać taki mamy klimat :) witaj w klubie. Ja w końcu skończylam sprzątanie.... ale nadal myśle że coś nie tak. Bo sprzątałam łazienkę na końcu i uznalam że ręcznik którym wcześniej wycierałam ręce przy sprzątaniu (bo ręce w trakcie były oczywiście kilkakrotnie myte) jest brudny, do tego zauważyłam dwie plamki wody na bluzeczce, którą dzisiaj po kąpieli założyłam. A że chwilę wcześniej sedes ogarniałam to uznałam że musiao mi chlapnąc, więc bluzkę trzeba zdjąć żeby zarazków nie roznościć, no więc recznik też od razu bo jak wycierałam ręce to dotknał bluzki. Więc wyszłam z mokrymi rękami umytymi po zdjęciu bluzki do kuchni żeby wytrzeć ręce. No i oczywiście z rąk mi coś tam kapnęło. Hmm... i już myślenie, a może to nie z rąk, a może kot podsikał (bo mam dwa, i sporadycznie im się zdarza) no więc dawaj umytą wcześniej podłogę husteczkami do mebli tam gdzie nachlapane - patrze, a biała husteczka niemal idealnie czysta, żadnych żółtych śladów.... no więc myśle ok, więc to woda była. No ale jakże by myśli odpuściły. a może nie woda? a może skarpetką wcześniej ustałam. No więc do łazienki, myć ręce, ściągnąć skarpetki, myć nogi. Potem ręcznikiem wytarłam tylko ręce a stopy bez podeszwy, i sru do pokoju po nowe skarpetki, a przy okazji leginsy widze mokre, no kurde, przecierz mokrymi świeżo umytymi rękami je podginałam żeby stopy umyć. no dobra, zakłądam świeże skarpetki, ale nie.. to jeszcze nie jest ok, dawaj jeszcze raz mokre husteczki do mebli i znowu te miejsca gdzie było nachlapane, bo jak to kot to przecież raz nie wystarczy. NO i wtedy zauważyłam znowu nachlapane, bo przecierz stopy nie wytarte (bo zaraz znowu recznik do prania by poszedł) wiec musi być mokro. Starłam to co mokre, patrze, podłoga lśni, no kurde, wiec czego sie bać? Jak to pisze to widze jakie to idiotyczne. Ale sie troche boje. Kończe na dziś, już nie ruszam tej podłogi. Ba, nawet powąchałam husteczke którą podłogę wycierałam i nie śmierdziała sikami.... Nienawidze tych natręctw. Ana_88 Na pewno nie powinnaś się obawiać, nie wiadomo skąd się biorą te hole.rne myśli, ja też wiem że mam czysto w domu i nie powinnam sie bać, a się boję. A leczysz się?
  3. Tuan

    Natręctwa myśli...

    Agni82 niby wiem to od dawna, że myśl to myśl, ale proste to nie jest, szczególnie w nawrocie objawów, ale przespałam się troszkę, właśnie na tym narożniku i pod tym kocem :) bo zawsze jak się budzę to jest łatwiej, no i jest :) biorę się za sprzątanie i dalsze pranie :) widzę, że Ty też długo chodzisz na psychoterapię. W jakim ujęciu? Moja Pani terapeutka mówiła mi coś tylko o długoterminowej terapii, która ma na celu wgląd w siebie, dostrzeżenie uczuć, zmianę. Analizowane było też dzieciństwo, to jak zostałam wychowana.
  4. Tuan

    Natręctwa myśli...

    Agni82, dzięki :) no nie bede nic sprzatac w takim układzie, postanowione, troche lęku jest, ale muszę sobie z tym poradzić. Poza tym przez ostatnie nasilenie i tak prania mam tyle, że dzisiaj nie zdąże wszystkiego poprać. A co do tego co mi lekarz powiedział.... to w szoku byłam, dziwiłam sie, i możliwe że właśnie dlatego uznałam, że skoro do tej pory mi nie pomogło a lekarz uważa że powinno, to natrectwa wróciły. Do tego sugestia lekarza spowodowała że zaczęłam się zastanawiać nad tym wyłudzaniem pieniędzy, więc źle pomyślałam o mojej psychoterapeutce, a ona tyle dobrego dla mnie zrobiła..... i musiałam jej powiedzieć na terapii co usłyszalam od lekarza, i bałam sie że namieszam w tym w ich relacjach, że przez to będzie miała kłopoty - że zabrudzam opinię doktor i roznosze bakterie - tak mi kazała na to spojrzeć moja terapeutka.... no i coś w tym jest. Poza tym na oczy nie choruje wiec przecierz skoro widziałam ze spodnie sa czyste, to byly czyste, i musze sobie wierzyć.
  5. Tuan

    Natręctwa myśli...

    Warrior dziekuje, staram sie wlasnie niczego nie prac ani koca ani naroznika... trudno jest no ale.... poza tym widze ze wszystkie moje natrectwa ktore teraz sie pojawily dotycza burdu i tego ze roznosze zarazki, a lazienke to masakra jak musze sprzatac... teraz np. poprawilam sobie bluze i dotknelam jej na wysokosci paska od spodni, przeszkadzal mi wiec go poprawilam, i znowu sie boje ze ubrudzilam rece - bo moze jak go poprawialam to rece w majty wlozylam, ............. ja widze jakie to smieszne jak pisze, ale nie moge nic na to poradzic, trudno, nie umyje znowu rak, wstawiam wode na capucino i dotykam szklanek i wszystkiego, niech sie dzieje wola nieba.....
  6. Tuan

    Natręctwa myśli...

    pomozecie? chodze na terapie 2,5 roku, jestem na dawce paroksetyny 1,5 tabletki, ostatnio nasiliły mi sie natrectwa prawdopodobnie spowodowane tym co mi lekarz powiedzial (ze sie uzaleznie od terapii, ze dlugoterminowe terapie to wyludzanie pieniedzy, ze dwa lata powinny wystarczyc). Pani terapeutka uwaza ze to moze byc powodem. No i mam brzydki problem. Brudny problem. Otoz mam hemoroidy. Zastosowałam na noc masc z wyciągu z kasztanowca - na necie pisze ze brudzi bielizne. Rano faktycznie mialam brudna bielizne. Jednak zanim poszlam sie kapac zalozylam dresy i pilam kawe. Potem usiadlam w pokoju na narozniku. Poszlam do toalety i neistety natrectwa spowodowaly ze wszystko poza bielizna musialam zmienic. Ok, zmienilam. Usiadlam znowu na naroznik. I bach.... poszlam sie wykapac i zalozylam nowe ciuchy wszystkie. Ale boje sie ze to co na bieliznie to nie od masci. Ze nie wiem jak ale sie mi cos wypsnelo. I w zwiazku z tym wszystko teraz mam w domu brudne. Naroznik, koc ktorym sie przykrywalam.... Obejrzalam spodnie w ktorych chodzilam rano - nie widze na nich zadnych sladow zabrudzen, tylko na bieliznie byly. Juz sie piora. Przetarlam naroznik mokrymi husteczkami - tez nei ma nich sladu G....wna mowie sobie no nie, dam rade, przeciez nie mozna nie wiedziec ze czlowiek w majty narobil.... Skoro spodnie byly czyste, skoro przetarlam naroznik i nie widze tam nic strasznego to chyba wszystko jest ok? Wiem ze to idiotyczne, moj mozg logicznie podpowiada mi ze wszystko jest ok, ale i tak sie boje. Tym bardziej ze mamy dzisiaj wieczorem gosci i beda spali na tym nieszczesnym narozniku. Prosze nie smiejscie sie, tylko powiedzcie czy zeczywiscie jest sie czego bac? Siedze sobie znowu pod tym kocem i na tym narozniku ale mysli nie odpuszczaja. Do ho...l...e...r...y przeciez nie ma tam g...wna!
×