Skocz do zawartości
Nerwica.com

agaszkrab

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez agaszkrab

  1. Witam! Właściwie nie wiem od czego zacząć. Może od tego że mój ojciec jest alkoholikiem i odkąd pamiętam były w domu awantury. Nieraz musialysmy z siostrą i mamą uciekać w nocy do babci bo ojciec miał szał, rzucał wszystkim.nigdy mnie nie uderzył ani mamy ale znęcał się psychicznie ze odejdzie i zabierze pieniądze (mama nie pracowała) i uprzejmy z głodu. Mama też. Nie była bez winy. Do ok 6roku mego życia też nadużywania alkoholu. Pamiętam jak wszystkie dzieci z przedszkola odebrała mama, a moja o mnie zapomniała bo była pijana i czekałam na nią z panią przedszkolaka. Albo jak odebrała mnie wstawiona i pojechaliśmy na niedokończona imprezę a gdy płakałam że chce do domu, zamknęła mnie w ciemnej łazience żebym nie marudzila. Mialam wtedy może 4-5lat. Potem przestała pić bo ojciec sie zasilił i też robiła z siebie ofiarę. Ale całe życie była surowa i wymagająca. Wyrwalam sie z domu na studia gdzie rozpoczęłam trochę. Zakochałam się ale zostałam tylko wykorzystana i wtedy po raz pierwszy pojawił się ten paniczny lęk, przez ok 2tyg, duszności, myśli samobójcze, bezsenność, wyczerpanie, rozstroj zoladka. Codziennie rano i wieczorem paniczny czułam lęk. Minął. Potem pojawił się gdy miałam zator płucnych i ledwo mnie uratowali. Mąż sie mną opiekował bo mama nawet nie przyjechała. Tylko dzwoniła (bo po studiach zostałam w tym mieście a mama 150km stad). Bardzo duże oparcie mam w mężu. Zaszlam w ciążę. Trudna bo na diecie z powodu cukrzycy i 265 Ustrzykach które musiałam robić codziennie aby nie dostać znów zatoru. Na koniec kręgosłup odmówił mi posłuszeństwa, nie mogłam chodzić z bólu i urodziłam przez cesarskie. Mieszkamy w tym mieście sami. Mąż pomaga, ale wiadomo to ja musZę być 24H przy małej. Do 5 miesiąca praktycznie nie przestałam całej nocy. Mała jest placzliwa. Bardzo ciężko mi gdy jestem z nią sama ponad 9h. Sama karmie, ubieram, kąpielisko, kładę do snu. Gdy płacze nie potrafię już powstrzymać złości, sama zaczynam płakać z bezradności w dodatku mąż twierdzi że przesadzam, zrobiłam się marudna, nie chce seksu, chude na potęgę. Drazliwa jestem na bałagan w domu, wszystko muszę mieć poukładane, zegarek musi leżeć tu, odsunięty krzesło musi być zaciśnięte itp. Teraz na święta było ząbkowanie i stres ze zakłócam świętą innym. Pojawił się znów lęk. ..paniczny. nie umiem sobie poradzić z własnymi emocjami. Gdy znów słyszę płacz trzecie mną w środku. Czy to jakaś depresja poporodowa? Wszystko się skumulowalo? Nie chce być złą matką, żoną. Robiłam badania tarczycy w nadziei ze to wina hormonów. Wyniki są dobre. Jak się uspokoić, dlaczego tak się czuję? ???
×