Dzień dobry. Mam problem z zaakceptowaniem przeszłości mojego partnera.
Jesteśmy razem prawie 2 lata. On miał żonę. Rozstali się kilka
ładnych lat temu. Od tej pory nie miał żadnej kobiety na stałe. Od
początku traktował mnie z szacunkiem .. tak jest nadal. Ale z upływem
czasu dowiaduje się o nim nowych rzeczy. Niby nie są takie straszne, ale
ja nie potrafię sobie z tym poradzić. Zawsze powtarzał mi że nie lubi
sztucznych kobiet. Kobiety z silikowanymi piersiami w tv krytykował. Sama
gdy zartowalam, że może sobie je po większe, stanowczo mi to odradzal.
Mówił, że to obrzydliwe. Mówił też ze nie podobają mu się
wychudzone kobiety. Jednak ostatnio razem szukając zdjęć na tapetę na
komputer, wśród jego zdjęć były właśnie takie kobiety, których niby
nie lubi. Chude blondynki z wielkimi sztucznymi piersiami. Pobierał je
dawno temu, ale mimo wszystko nie rozumiem po co dalej je trzyma? Oprócz
takich zdjęć ma również zdjęcia ze ślubu. Mam o to żal. On o tym
wie, ale tylko głupio udawał zaskoczonego "jakie zdjecia?". Chyba
najgorsze dla mnie jest to, że chodził na prostytutki. Przecież to
straszne. Gdybym wiedziała o tym wcześniej, nie zdecydowalabym się na
związek z nim. Brzydze się go jak o tym myślę. W tv jak pojawiają się
jakieś nagie kobiety mam ochotę wyjść i nigdy nie wrócić. Wyzywać go
od najgorszych, że jest taki sam jak wszyscy mężczyźni i ze ma mnie nie
dotykac. Ale nie robię tego. Staram zachowywać się normalnie chociaż
milkne. Wiem że to nie od niego zależy co puszczają w tv, ale od razu
mam w głowie prostytutki. Wiem, że najchętniej wskoczył by do tego tv,
żeby zająć się tą kobietą mimo, że zaprzecza. Przecież to facet.
Facet zaliczy wszystko. Rozumiem, że największy problem tkwi we mnie. W
mojej niskiej samooceny. Moje emocje się nasilają i boję się, że
kiedyś wybuchne. A nie chcę tego. Chcę być normalna. Jak mam sobie
poradzić z moimi uczuciami? Błagam o pomoc.