Skocz do zawartości
Nerwica.com

dawid93

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dawid93

  1. Witam, jestem Dawid mam 22 lata jestem świeżo po ślubie, którego bardzo chciałem i się cieszyłem bo chcę mieć swoje dzieci. Od pewnego czasu próbuje ustalić co się ze mną dzieje a mianowicie chodzi o to że mam częste bóle a to w "płucach" a to w głowie, przy skroniach albo z tylu głowy, albo słyszę jak bije moje serce przez co nie mogę spać. Często mam trudności z oddychaniem, bóle brzucha z biegunką, to mam już nie pamiętam od kiedy. Wymyślam sobie choroby co chwile i chodzę z tym do lekarza rodzinnego a on standardowo wysyła mnie od jednego specjalisty do drugiego a oni znajdują jakieś mało znaczące "usterki" w moim organizmie, które posiada co 4 człowiek. Długo śpię, potrafię spać 12 godzin i się nie wysypiam, stare przyjemności przestały mnie radować. Nie pamiętam dobrze co robiłem przedwczoraj, nie mogę się skoncentrować. Lecz od kilku dni łapie mnie straszny lęk przed śmiercią, a właściwie po tym co będzie po śmierci. Wmawiam sobie że tak naprawdę nie istnieje bo przecież jestem z niczego i w nic się obrócę. Ogólnie strasznie dużo myślę o wszystkim i nie umiem powstrzymać swoich myśli, które ciągle koło tego samego wędrują i wczoraj dopadła mnie straszna panika, nigdy takiej nie miałem. Po pracy położyłem się do łóżka i nie mogłem zasnąć, ciągle uciskało mnie w środku, ciągle te same myśli aż zacząłem latać po całym domu i wołać pomocy, żeby zadzwonili po pogotowie po jakiegoś lekarza bo nie mogłem się uspokoić, chciałem śmierci, krzyczałem w każdym kierunku i zacząłem płakać - ja który w życiu płakałem może 5 razy zacząłem płakać i padłem na kolana z prośbą do Boga żeby mi pomógł. Dopiero się wtedy uspokoiłem ale napięcie w środku posiadam do teraz. Dodam że jestem osobą wierzącą, popełniam błędy jak każdy, staram się robić ich coraz mniej lecz szybko puszczają mi nerwy i zawsze dusiłem w sobie to wszystko a teraz już nie potrafię, przez co dużo grzeszę w myślach, słowach. Lubie też rozśmieszać ludzi, kocham śmiech wywołany moim zachowaniem, kocham się też śmiać. Nie rozumiem dlaczego teraz siedzę i nie mogę uspokoić swoich myśli i ciągle w głowie krąży mi to samo. Nigdy nie byłem u psychologa ani psychiatry czy powinienem niezwłocznie się udać? Czy powinienem raczej radzić sobie sam układając wszystko w głowie? Proszę o pomoc. Chcę czuć że żyje i cieszyć się swoją rodziną. Pozdrawiam Dawid.
×