Skocz do zawartości
Nerwica.com

kowal930

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kowal930

  1. Witam na forum. Od lat borykam się bezsennością. Zolpidem nie pomógł Midazolam 15mg początkowo tak, lecz brałem go zbyt długo i zaczęła mi rosnąć na niego tolerancja. Pozwolę przytoczyć sobie wypowiedź kolegi z tego tematu: "Moim zdaniem, rewelacyjny lek (a dlaczego rewelacyjny o tym zaraz), a na dodatek zupełnie pozbawiony skutków ubocznych. Brałem przez jakieś pół roku na stany psychotyczne tudzież quasi psychotyczne i, cóż mogę powiedzieć, przeszły, ale nie wiem czy bardziej to zasługa Zolafrenu czy bardziej tego, że w końcu zgłosiłem się po fachową pomoc (wcześniej wydawało mi się, że jak pójdę do psychiatry, to tzw. oni wygrają, wyślą mnie do szpitala, zrobią lobotomię, wytną jądra, zresztą wiele różnych rzeczy mi się w tamtym czasie wydawało... szkoda gadać). Lek Zolafren jest znakomity dlatego, że wprost niesamowicie, rewelacyjnie i absolutnie wspaniale ułatwia zasypianie i umożliwia zdrowy, głęboki i przyjemny sen (zero koszmarów). Od wielu lat nie zasypiałem tak dobrze tak, jak po tym leku. Zażycie tabletki na pół godziny przed snem, maksymalnie pół godziny leżenia i nagle sen, a nie tak, jak ma to miejsce w przypadku, gdy tego leku nie zażywam - co najmniej dwugodzinna walka z sobą i dialektyczny spór w głowie pt. zasnę - nie zasnę. Tak doskonale na mój sen nie działała żadna benzodiazepina, żaden Stilnox (ten już w ogóle fatalny - bardziej niż senny czuję się nabombany) i żadna hydroksyzyna. Początkowo brałem 20 mg, później 15, 10, 5, 2,5. Objawów ubocznych praktycznie zero. Moment rozpoczęcia i zakończenia kuracji lekiem - nieuchwytny. Apetyt - nieznacznie zwiększony, ale dało się nad nim zapanować. Waga nie zmieniła się w ogóle. Przymulenie w ciągu dnia - nieznaczne; jeno taką większą łagodność w stosunku do innych ludzi odczuwałem. Wpływ na osobowość - tak subtelna, że prawie niezauważalna. Libido - nienaruszone (dopiero po SSRI czuję, co to znaczy zmniejszony popęd). Niestety, wpływ na lęki, ataki paniki (a.p. których się nabawiłem podczas szczytów psychozy tudzież quasi psychozy, jak ją nazywają moi specjaliści, którzy mnie za schizofrenika uznać póki co nie chcą, i całe szczęście) praktycznie żaden - wciąż tkwiłem w czarnej, depresyjnolękowej dupie. Reasumując: szczerze polecam go osobom, które walczą z bezsennością - ten lek może się okazać na to idealny w Waszym przypadku podobnie, jak w moim i może również nie będziecie się uskarżać na efekty uboczne (choć z tego, co wiem ludzie często narzekają na tycie po nim). Co ciekawe, pod koniec, jak schodziłem już z Zolafrenu, nawet dawka 2,5 mg umożliwiała mi bezproblemowe zaśnięcie. Wiem, że to mógł być efekt autosugestii, ale to bardzo dobrze unaocznia jak ten lek poprawił moje podejście do idei zasypiania. Ostatnio chodzi mi nawet po głowie taki pomysł, aby zacząć kurację Zolafrenem ze względu na jego świetne właściwości nasenne właśnie. " -miś wesołek. Brałem również lerivon 30mg póżniej zwiększyłem do 60 przed snem- o zgrozo nie przytyłem. Moje pytanie brzmi czy zacząć od dawki 5 mg i w razie potrzeby zwiększyć czy od największej i zmniejszać???
×