Skocz do zawartości
Nerwica.com

poprostuzyc

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez poprostuzyc

  1. Dzięki za odpowiedzi Wiem, że zostanie kierowcą to droga na łatwiznę i chyba wiem, że nie dałbym rade na dłuższą metę tak żyć. W duszy mimo że choruję na zaburzenia lękowe czuję że potrzebni mi są nowi znajomi i kontakt z nimi.. bo w samotności powoli wariuję
  2. Cześć, mam za sobą już 12 lat życia z nerwicą lękową, przeszło 3 z depresją. Siedze od tego czasu w domu, znajomych olewałem to i teraz mnie wszyscy olali i w sumie jestem sam. Grałem w gry przez ten czas, dopóki nie dorosłem i w końcu przestało mnie to cieszyć i sprawiać jako taką przyjemność. Więc chciałbym jakoś ogarnąć sobie życie, prace aktualnie mam - nie jestem z niej zadowolony, mam bardzo mało czasu do tego minimalna stawka - z czasem bede chcial ja zmienic. Mam do was pytanie, jak znaleźć zainteresowania skoro oprócz gier nic innego nie robiłem. Nie znam się na motoryzacji, na informatyce, na mechanice, na budownictwie, nic po prostu nie umiem. Macie jakieś pomysły jak wybrnąć z tej sytuacji i znaleźć witaminę Ż, znaleźć coś co mi sprawia radość i z czego na stare lata będę zadowolony? Jak poradzić sobie skoro słabo zdałem maturę i na db studia się nie dostanę (może zaoczne, ale też nie wiem na jakie się wybrać ) Czy wyjechać do UK, iść na jakieś studia? (boję się że wybiorę zły kierunek i stracę tylko czas, pieniądze i nic nie będę miał) A może być dalej samotnym i wybrać kierunek kierowcy zawodowego np. jeżdżąc po EU.
  3. Ludzie co robić od ponad 10 lat mam nerwicę lękową, sporo lęków a nie leczyłem się w ogóle.. zaniedbanie ze strony rodziny jak i mojej ;/ Przez to że dojrzałem i zrozumiałem jak ciężko będzie żyć z tą nerwicą i jak bardzo psuje mi życie popadłem chyba w depresje.. jestem jakby otępiały, nic mnie nie obchodzi co się w okół mnie dzieje. Myśli samobójcze - to zależy w jakim sensie, na pewno czasem mam tak że myślę o tym "A jakby tak iść ze sznurem do lasu" - ale wiem że jestem za dużym tchórzem by to zrobić i boje się śmierci. Nie jestem na nią gotowy, chciałbym po prostu normalnie żyć. Byłem pół roku temu u psychiatry, powiedział mi że z nerwicy muszę sam wyjść z pomocą bliskich t.j w pokonaniu lęków muszę być przy bliskich itp. tylko że moje kontakty z rodziną są bardzo chłodne i po prostu oni traktują moją dolegliwość jak wymysły i wydziwianie ;/ bardzo mnie rozczarowała ta wizyta, bo to jedyny psychiatra w mojej okolicy.. mieszkam na wsi i jest tylko jedno miasteczko niedaleko mnie.. a nastepne dopiero prawie 100km dalej ;/ od pol roku pracuje - chcialem po prostu miec pieniadze i w koncu zaczac zyc, niestety mam taka prace ze nie da rady.. praca fizyczna tak mnie meczy, ze nie mam sily wstac po ciezkim dniu na nogi.. Mam rodzine w dużym mieście, ale wstydze się spytać czy mnie przyjmą do siebie, mógłbym tam poszukać lepszej pracy i może udać się do jakiegoś lepszego specjalisty........ ale łatwo o tym myśleć i marzyć a ciężko to spełnić w życiu realnym.. ogólnie jestem przegranym śmieciem - tak się czuje na dziś bo wiem że jakbym o siebie zadbał i od początku walczył z nerwicą lękową wyszedłbym na db człowieka z dobrą przyszłością. Co zrobić ze sobą ? Nie chcę być przegrany, chcę coś zmienić - ale w mojej miejscowości to po prostu nie wypali ;-/ potrzebuje chyba zmiany otoczeniaaaaa i znajomych, których w ogóle nie mam - nie wspominając o przyjaciołach.
×