Skocz do zawartości
Nerwica.com

alisssss

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez alisssss

  1. Witajcie! Chciałabym poradzić się Was w pewnej sprawie. Otóż, od dwóch tygodni pracuję w nowym miejscu. Niestety, praca wygląda zupełnie inaczej niż myślałam, nie jest to praca w moim zawodzie (ale w dziedzinie), atmosfera jest bardzo stresująca i napięta. Po dwóch dniach pracy poinformowałam kierowniczkę, że chciałabym zrezygnować, że nie pracuję tam w zawodzie, mimo, że na rozmowie kwalifikacyjnej moje stanowisko było opisane inaczej. Kierowniczka zaczęła mnie przekonywać żebym się jeszcze zastanowiła, że mam dużą szansę nauczenia się nowych rzeczy, że porozmawia z szefem o stworzeniu stanowiska dla mnie. Zgodziłam się, tego samego dnia szef zaczął mnie przekonywać, że ma w planach utworzenie oddziału typowo dla mojego zawodu, tylko że ma problem z sanepidem itp. Zgodziłam się, ale teraz żałuję, bo widzę że to nie jest kompletnie praca dla mnie, nie widzę żadnych perspektyw dla mojego zawodu, podejrzewam, że szef ściemniał. Codziennie wracam z pracy i płaczę, na samą myśl o tym, że kolejnego dnia muszę iść tam znów, boli mnie brzuch. Zaczęłam nawet myśleć o zwolnieniu lekarskim z jakiegoś powodu, aby tylko tam nie iść. Jestem zatrudniona na okres próbny do końca lutego, ale nie wiem czy jest sens żebym siedziała na siłę w miejscu, gdzie i tak nie planuję zostać i gdzie tak okropnie się męczę. Kolejna kwestia jest taka, że nie mam pewności, czy znajdę pracę w zawodzie na umowę o pracę (planujemy z mężem dziecko, więc nie chciałabym też zostać bez pracy przez kilka miesięcy). Ponadto pracuję w takich godzinach, że nie ma szans żebym pojeździła po mieście i zostawiała CV w innych miejscach. Najchętniej rozwiązałabym umowę, ale boję się właśnie tego, że zostanę na lodzie i bez pracy. Czuję dużą presję ze strony rodziców i teściów, skończyłam studia medyczne (ale nie kierunek lekarski) i oni koniecznie chcą żebym pracowała w zawodzie, podejrzewam, że gdybym zatrudniła się np. w sklepie mieliby o to wielką pretensję.. Boję się, że mój obecny stan może skończyć się depresją i kompletnie sobie z tym nie radzę, dodatkowo biorę tabletki (problem ginekologiczny), które również wpływają negatywnie na mój nastrój. Czasem mam takie momenty, że nie mogę się uspokoić i płaczę mężowi w koszulę przez 2 godziny, albo zaczynam myśleć co mogłabym sobie zrobić żeby dostać zwolnienie lekarskie. Do tego doszły problemy z oddychaniem i snem. Strasznie się wszystkim stresuję, również tym jak zareaguje mój pracodawca na to, że po dwóch tygodniach będę się chciała zwolnić. Znajomi radzą, żebym jeszcze tam pracowała dopóki nie znajdę nowej pracy, ale nie ma na to raczej szans właśnie ze względu na moje godziny pracy. Podejrzewam, że powoli wkrada się w moje życie depresja i nie wiem, czy lepiej postąpić stanowczo i radykalnie, czyli zwolnić się i szukać pracy, czy zostać w tej pracy i w "międzyczasie" szukać czegoś innego (ale tym samym moje zdrowie psychiczne może ogromnie ucierpieć..) Czy ktoś z Was mógłby mi pomóc, doradzić, co jego zdaniem byłoby w tej sytuacji najlepszym wyjściem? Z góry dziękuję za pomoc! Pozdrawiam :)
×