Skocz do zawartości
Nerwica.com

marlenamarla

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia marlenamarla

  1. Na pewno by przyznali, u mnie wystarczyło zaświadczenie od psychiatry u którego byłam 1 raz, więc cięzko nie bylo, sama się bałam ze bedzie jakis problem, ale latwo poszlo. Ja wlasnie mialam dzis na zajecia isc, ale juz nie zdazylam, bo sie boje isc, przez to ze z ludzmi nie gadam, beda gadac jak sie pojawie pewnie;/ , sama sobie szkodze, najgorsze ze musze pojechac dzis:( Studiuję ekonomie, ale to średnio mnie interesje ;/ , a Ty lubisz swój kierunek ? Ja byłam wcześniej na czymś co mnie interesowało, ale zawalilam to przez problemy ze sobą :<, teraz niestety cierpie na brak zainteresowan
  2. Oooo to dobrze, że się udało ;d, ja wczoraj poszłam, ale na zajęciach wysiedziałam może z 10 minut, zwolniłam się, ale wykładowca wie o mojej sytuacji. Też mam 2 lata w plecy , nie jesteś sama. Może też spróbuj załatwić sobie indywidualne ? Mi właśnie przyznali :), przynajmniej będą patrzyć na mnie łaskawiej, i nie będą robić problemów przez nieobecności. To fajnie, że masz spoko ludzi na roku, że są pomocni, jakoś sobie na pewno poradzisz, najważniejsze żeby się nie poddawać mimo przeciwności, i walczyć do końca, chociaż ciężko z tym wszystkim. Damy radę !
  3. marlenamarla

    [Koszalin]

    Jest tu ktoś kto chce pogadać ? Mam 22 lata i cierpię na depresję, bezsenność, chętnie kogoś poznam z Koszalina i okolic ;P
  4. Udało Ci się pójść w końcu:D? Ja wczoraj też miałam jechać, ale nie dałam rady, już 2 tygodnie tak. Najgorsze że ludzie już narzekają, że tacy jak ja " nie chodzą a przychodzi co do czego to zdają " -.-, ale wiedziałam, że tak będzie. Ja w ogole prawie nie byłam, ale chyba będę mieć indywidualne, to nie będą patrzyć na te nieobecności, o tyle dobrze, tylko że mam mase zaległości do nadrobienia, więc jak zwyklę będę mieć rzeźnie [ wszystko na raz do zaliczenia xD ] . Na którym roku jestes ? Dajesz radę z zaliczeniami ? Ja nawet notatek nie mam za bardzo od kogo wziąc;/. Fajnie wiedzieć, że ktoś rozumie moje problemy , nie czuje się całkiem sama, szkoda tylko że większość ludzi nie ma w sobie empatii ;/
  5. ;/ to widzę serio masz tak samo, ja dziś przespałam za to dzień, połozylam sie na chwile, a tu 16, już raczej zawaliłam studia. Co studiujesz? Ja nie wiem jak ogarnąć, już całe 2 tygodnie tam nie bylam
  6. Też nie możesz zasnąć ? Ile już tak się męczysz ? Radzisz sobie jakoś z tym? Nie brałam, na sen dostałam pernazinum, ale to nic mi nie daje. Na początku ? Czyli pozniej też nie było skuteczne? Ja słyszałam, że " nasen " jest dobry, ale że niechętnie go przepisują. Wizytę dopiero za 10-15 dni będę mieć. Najgorsze że po tych antytepresantach po nieprzespanej nocy czuję się jak gówno. Już teraz nie jadę na 1 zajęcia ;(
  7. Hej. Jestem załamana i wykończona tym co się dzieje. Mam 22 lata. Chorowałam kiedyś na nerwicę lękową [ od 16 roku życia ], a teraz mam depresję. Zacznę od tego, że nie mogę spać po nocach. Nie mogę zasnąć do 5-7 nad ranem, nie było to by problemem gdyby nie to, że studiuję. Problemy ze snem mam już bardzo długo, jednak nigdy nie miałam ich aż takich. Wcześniej udawało mi się przespać chociaż 2 godziny w nocy, teraz to za nic nie mogę zasnąć. Przez to mam depresję, bo jak można tak funkcjonować ? Nienawidzę dnia po nieprzespanej nocy, boję się wręcz wychodzić z domu wtedy, ale nie mam wyjścia, bo mam studia, które szczerze mówiąc chyba zawale, bo od początku semestru [ października ] prawię na nie nie chodzę przez brak snu, Boję się, że zawalę te studia ;(, pierwszy rok jakoś przetrwałam, chociaż było ciężko, bo ciężko cokolwiek zaliczyć/ nauczyć się nie śpiąc normalnie. Już mam duże zaległości, a już i tak 2 lata w plecy mam przez swoje problemy. Nie mogę sobie na to pozwolić, ale ja nie daje rady tam chodzić, Próbowałam nie spać nic żeby się przestawić, ale to nic nie daje, wytrzymywałam do wieczora, przespałam może 3-4 h i się budziłam, i dalej nie mogłam spać.. Mimo zmęczenia i wycieńczenia nie mogę usnąć... Np. opiszę wam jeden mój tydzień: W poniedziałek spałam godzinę, we wtorek mimo zmęczenia nie mogłam usnąć, i spałam 3h, środa podobnie, w czwartek juz 6 h. Nawet tabletki od psychiatry nie pomagają [ przepisał mi neuroleptyk doraźnie na sen ], do tego biorę antydepresant, ale dopiero 2 tygodnie, więc jeszcze nie zauważyłam poprawy. Ostatnio nie chodziłam na te zajęcia, bo nad ranem zaczynało mi się kręcić w głowie, i chodziłam spać wtedy.. Teraz własnie tak mam, i mam ochotę znowu nie iść, ale nie mogę sobie na to pozwolić, muszę znowu się męczyć. Co ja mam robić ? Nienawidzę tego życia!! Staram się o indywidualny tok nauczania, ale ja bym chciała chodzić tam jak normalny człowiek... Pewnie już o mnie gadają, mam tam jedną koleżankę i tylko ona wie o problemie. W domu nie mam w ogole wsparcia, do tego jestem samotna, mam znajomych przez internet. Na zywo niby też są jacyś, ale oni nie mają kompletnie czasu. Leżę tylko w łóżku, nie mam marzeń, celu, zainteresowań, nic mnie nie cieszy, ale nie potrafię tego zmienić , wręcz jest coraz gorzej. Z rodzicami praktycznie nie gadam. Ojciec mnie nienawidzi i życzy mi smierci. Matka niby jej zależy, a siedzi w tym swoim pokoju przed tv i nic. Przez tą rodzinę miałam też fobię społeczną, ogólnie czuje się nieporadna życiowo, nie umiem rozmawiać, jestem dziwadłem. Niby nauczyłam się mieć wyjebane w to, ale ostatnio płakałam, bo to jednak boli, że mam takie relacje, a nie inne z " najbliższymi ". Czuje, że takie życie nie ma sensu. Nienawidzę swojego pokoju, nienawidzę swojego domu, rodziny, i życia. Brak mi już nadziei na lepsze jutro. Kiedyś byłam uśmiechnięta, miałam wielką wyobraźnię, ciągle się śmiałam, miałam dużo znajomych, a teraz? Chciałabym normalnie sypiać ;( to rujnuje mi życie. Myślę, że jakbym spała normalnie to większość moich problemów by zniknęła, W nocy mam natłok myśli, i nie umiem tego zastopować, chciałabym wyłączyć myslenie chociaż na chwile. Sorry, że tak chaotycznie piszę, ale nie za bardzo ogarniam teraz co jest 5. W sumie nie wiem na co liczę pisząc to, chciałam się tylko wygadać , że jest mi mega ciężko..
×