Skocz do zawartości
Nerwica.com

hadenough

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hadenough

  1. Mili89, baaardzo dziękuję za miłe słowa No właśnie co do tych hemoroidów, to wylazło mi coś na zewnątrz, jakieś dwie malutkie jakby kulki, ale nie bolą. Krwawienia też nie ma. I z tego co zauważyłam to wieczorem mi to wychodzi, a rano się chowa. (Zauważyłam dwa dni temu). Nie wiem czy to wynik stresu i napięcia czy coś gorszego. Także chyba muszę się wybrać w końcu do lekarza. I dokładnie - po wynikach badań u chirurga, mój ból łydki (domniemana zakrzepica) na drugi dzień minął. Cud po prostu! Tylko właśnie dwa tygodnie później uderzyło w coś innego. Wmawiałam sobie już nawet toczeń, ale mniejsza o to A te czytanie objawów chorób w internecie to moja zguba, bo po prostu wychodzi, że choruję na wszystko. Staram się jakoś to zwalczyć, ale czasami jest silniejsze ode mnie.
  2. Mam już kompletnie dość Najpierw wmówione hemoroidy, rak jelita, zawały wielokrotnie, wmówiona zakrzepica (badania krwi i wizyta u chirurga naczyniowego obaliły moją teorię), zatory, znów hemoroidy, zapalenie jelita, rak jelita i tak ciągle. Tylko mnie coś zaboli, a już szukam objawów w internecie. Bliscy się denerwują, nie wiedzą jak mi pomóc, ja sama nie potrafię nic z tym zrobić. Wciąż jestem przekonana, że choruję na coś ciężkiego, ostanę się w szpitalu i niedługo umrę. Panicznie boję się śmierci i wszystkiego co związane ze szpitalami. Wszystko to jakoś zaczęło mnie łapać na początku września tego roku, czyli niedługo, ale już mam dosyć. Najgorsze jest to, że wmawiam sobie choroby ale jednocześnie boję się iść do lekarza, bo jeszcze mi coś wykryje. Ot, głupota. Nie leczę się na nerwicę, ani na hipochondrię, jednak wydaje mi się, że powinnam w końcu udać się do lekarza, bo brakuje mi sił. Rano jest w porządku, ale gdy przychodzi wieczór - katastrofa. "Choroby" wracają z podwójną siłą, chce mi się płakać. Może to głupio zabrzmi, ale - robiłam morfologię, D-dimery i CRP jakoś pod koniec września i wszystko było w normie. Czy jest to możliwe, żeby w ciągu dwóch miesięcy coś się zmieniło? Bo aż mnie korci, żeby zrobić morfologię jeszcze raz.
×