Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stokrotka1990

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Stokrotka1990

  1. Morphine90 - Zdaję sobie sprawę z tego, że 1 wizyta u psychiatry nic nie da. Jednak zanim tam poszedł, nie miał myśli samobójczych i zachowywał się "normalnie". Po wizycie jest tylko gorzej. No dla mnie to dziwne jest i niepokojące.
  2. Nie byliśmy razem oficjalnie bo blokował nas rozwód. Nigdy tej naszej relacji nie zdefiniowaliśmy mimo, że na "normalnych" znajomych raczej nie wyglądaliśmy. Zaczęliśmy dość spontanicznie, bo od pójścia na wesele moich znajomych. Dlatego tak dość szybko się to potoczyło. I z perspektywy czasu widzę, że to też był błąd. Za szybko. Chcę dać mu czas, chcę zniknąć, wycofać się. Ale obawiam się, że w jego obecnym stanie, może zrobić coś głupiego. Jestem osobą zbyt opiekuńczą żeby ot tak przestać interesować się losem drugiej osoby.
  3. Poznaliśmy się miesiąc temu i tak naprawdę nigdy oficjalnie nie byliśmy razem. Ale spotykaliśmy się, wychodziliśmy razem. On jest w trakcie rozwodu (rozprawa za kilka dni). I wszystko było ok do czasu aż dostał papiery z sądu. Potem wszystko runęło. Przestał sobie radzić z całą sytuacją, odsunął mnie od siebie, nie widujemy się wcale. Mówi, że nie chce mnie krzywdzić a to robi. Psychiatra stwierdził depresję. Ale jest coraz gorzej! Jakbym rozmawiała z dwoma różnymi osobami. Wczoraj przeszedł samego siebie - oznajmił, że kogoś ma, że zakochał się. Złamało mnie to totalnie. Jak się okazało po jakimś czasie - to było kłamstwo. Bo tak jego psychiatra powiedział, żeby się wyciszył, żeby się odciął, poukładał wszystko. Jak mam mu pomóc? W jaki sposób dotrzeć do niego skoro on moją pomoc odrzuca i odpycha mnie? Doradźcie coś, proszę.
  4. Poznaliśmy się miesiąc temu i tak naprawdę nigdy oficjalnie nie byliśmy razem. Ale spotykaliśmy się, wychodziliśmy razem. On jest w trakcie rozwodu (rozprawa za kilka dni). I wszystko było ok do czasu aż dostał papiery z sądu. Potem wszystko runęło. Przestał sobie radzić z całą sytuacją, odsunął mnie od siebie, nie widujemy się wcale. Mówi, że nie chce mnie krzywdzić a to robi. Psychiatra stwierdził depresję. Ale jest coraz gorzej! Jakbym rozmawiała z dwoma różnymi osobami. Wczoraj przeszedł samego siebie - oznajmił, że kogoś ma, że zakochał się. Złamało mnie to totalnie. Jak się okazało po jakimś czasie - to było kłamstwo. Bo tak jego psychiatra powiedział, żeby się wyciszył, żeby się odciął, poukładał wszystko. Jak mam mu pomóc? W jaki sposób dotrzeć do niego skoro on moją pomoc odrzuca i odpycha mnie? Doradźcie coś, proszę.
×