Skocz do zawartości
Nerwica.com

Adri17x

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Adri17x

  1. To się zastanów nad podstawą prawną interwencji. Bo jakoś słabo umocowane są anonimowe telefony... Potrzebujesz moralizatorskiej podkładki jak kogoś podkopać? A może nie tylko moralizatorskiej? Gnida z Ciebie - nie chciałbym takiego "pomocnika" spotkac na swojej drodze - nawet za najwyższą cenę. Za taki numer bym Cię zniszczył frajerze. Hahahah leze i placze :Dd Mysle ze najbardziej mu pomozesz odczepiajac sie i tyle Ty możesz odczepic się jak masz pisać bezsensowne komentarze.
  2. Widziałem już wiele, sam doświadczyłem dużo, jak każdy z reszta jatakże man bagaż doświadczeń , handlowalem trochę tym syfem wiec może stąd pojawia się obawa o mojego kolegę, sumienie się odzywa( osobiście mu nie posypywalem ale wiem ze miał ode mnie) Gdybym wiedział ... no ale każdy mądry po szkodzie.
  3. Może faktycznie spróbuję porozmawiać z jego rodzicami. Może zrobię to w anonimowy sposób, tylko czy to dobry pomysł. .. może nawet lepszy niż szczera rozmowa w ,,cztery oczy" ponieważ jak juz wcześniej pisałem, nie za bardzo za mną przepadają i nie wiem czy w ogóle chcieliby ze mną o tym rozmawiać. Swoją drogą nigdy nie myślalem ze to tak może zniszczyć człowieka. On poważnie nie kontaktuje. Może w ogóle nie powinienem podejmować żadnych działań w tej sytuacji? Może. .. w każdym razie dla mnie to tez pewnego rodzaju doświadczenie życiowe, przerażające w tak dosadny sposób, że chce gościowi pomoc. Jak to się mówi, nie boisz się, do póki sam tego nie poznasz. Nigdy w życiu nie powiedziałbym wcześniej, że to tak może popsuć człowieka.
  4. Mogę wylecieć, bo i tak pomocy to tu nie widzę żadnejponiewaz nie potrzebuje podrecznikowych instrucji co robic w przypadku uzaleznienia tylko szukam rozwiqzania odnosnie opisanej sytuacji. Nie mogę przycisnąć ich rodziców bo jeszcze oni zwala całą winę na mnie, zawsze jeżeli mój kolega x coś naodwalal to wiecznie to była moja wina i zawsze mnie o to oskarżali. Myślałem także w ten sposób aby do rodzicow wysłać anonimowy list ale sprawa wygląda na tyle poważnie ze jego rodzice na 100% widza ze z nim jest coś nie tak, a mimo wszystko nie podejmują ku temu żadnych kroków aby mu pomóc. Wszystko opisałem na początku , nie chce tracić czasu na opisywanie sytuacji po kilka razy, stad moja nerwowość. Ja umysł mam czysty ( no chyba, że wypije ) czego nie mogę powiedzieć o moim koledze . Stąd też mój pomysł aby opisać wszystko na forum i poszukać jakiegoś dobrego rozwiązania, ponieważ boje się, że środki jakie podejmę będą zbyt drastyczne i ze może są lepsze rozwiązania.
  5. Wiec przeczytaj jeszcze raz mój pierwszy post. Właśnie po to założyłem ten wątek, abyś powiedział mi w jaki sposób mogę mu pomóc. Są sposoby, Ameryki to nie odkryłes, tylko napisz jakie. Po za tym, mi nie chodzi zeby go wsadzili do paki tylko żeby ktoś mu pomógł, bo on nie kontaktuje z rzeczywistością. I tak nie widzę lepszego rozwiązania niż monar i poradnia zdrowia psychicznego. Ale jeżeli są lepsze sposoby to chętnie wysłucham, po to właśnie założyłem ten wątek. Przykre to jest odpisywanie i ponowne wyjaśnianie całej sytuacji takim tlukom jak ty. No ale jak to sie potocznie mowi: Haters gonna hate.
  6. Nnv , wiesz tyle co zjesz. Gdybyś miał gowno w płynie zamiast mózgu i nie potrafiłbys się wyslowic ani radykalnie myśleć a twoim rodzicom los kolo chuja by latał to nawet taka pomoc byłaby dobrym rozwiązaniem. Gnidą można nazwać Ciebie, jeżeli los twojego przyjaciela byłby Ci obojętny. Lepiej założyć ręce i nic nie robić. Tak miedzy nami to zaloze sie ze ty tez wpierdalasz to gowno na okraglo i boisz sie ze bedziesz miec jednego kolege mniej po fachu. Nie pozdrawiam.
  7. Chłopak ma 22 lata. Jest mi go strasznie szkoda, do tej pory nie mogę wyjść z podziwu ( oczywiście, w negatywnym tego słowa znaczeniu) co to z nim zrobiło. Czy brał dopy? Gadal cos ze mu wciskali pare razy ale zeby spozywal je notorycznie to Nie wiem, ale bardzo możliwe. Po tym w jakim towarzystwie przebywał można się wszystkiego spodziewać. Wiem jedno napewno- sponiewieralo go niemiłosiernie i teraz nie jest tym samym człowiekiem.
  8. Neon, on bierze to gowno od 3 lat, napisałem ze ostatni raz widziałem go 4 mies temu to jeszcze w miarę, z naciskiem na ,,w miare" się szlo z nim dogadać. Teraz w ogóle. Jak się z nim rozmawia to ma się wrażenie jakby ciągle był pod wpływem czegoś, zastanawia się długo nad odpowiedzią, zadając mu proste pytanie jak się czujesz, jak się masz on patrzy się na Ciebie po czym z lekkim uśmiechem próbując coś wydukać nagle odpowiada ,,a dlaczego pytasz... " Chce mu pomóc ale nie wiem za bardzo w jaki sposób. Chyba to z policją w moim przypadku byłoby najlepszym rozwiązaniem.
  9. A ktoś już miał taki przypadek? Jakie są realne szanse ze ,,znormalnieje" ?.
  10. Witam, Jestem pierwszy raz na tym forum, ,,Mój problem" polega na tym, że mam kolegę, z którym w ogóle się już nie można dogadać. Jest z nim coraz gorzej, ostatni raz widziałem go 4 mies temu i juz wtedy wydawał się dziwny ale dzisiejszego wieczoru dopiero przeżyłem horror. Wiem ze zażywa narkotyki w postaci amfetaminy lub jakiegoś podobnego gówna. Sprawa wygląda o tyle poważnie ze po 15 min rozmowy z nim widać, że gość ma nie halo. Skoro ja po takim czasie (przyp. 4 mies), na podstawie rozmowy nie dłuższej niż 20 min potrafie wyciągnąć tak poważne wnioski to jego rodzice napewno zauważyli to samo. Tylko dlaczego nikt z tym nic nie robi?!. Chłopak gada od rzeczy, zachowuje się jakby w ogóle nie słuchał, mimo że utrzymuje kontakt wzrokowy, gubi się w wypowiedziach, zaczyna zdania nie kończąc ich. Nie wiem jak mu pomoc. Z rodzicami nie porozmawiam bo zostane jeszcze oskarżony o obrazę wobec ich syna, wierzcie na słowo ze rozmowa z rodzicami odpada. Widać że chłopak się męczy. Dlaczego chce mu pomóc? Ponieważ to kolega od najmłodszych lat, razem chodziliśmy do szkoły i niechce mieć go na sumieniu, myśl że mogłem w jakiś sposób mu pomóc a tego nie zrobiłem nie dałaby mi spokojnie spać. Aktualnie pracuje w takim systemie pracy, że mój grafik nie pozwala mi na zbyt wiele czasu aby mu poświęcić. Wszyscy co go znali odsuneli się od niego bo uważają go za wariata, gdzie 3 lata temu to był normalny, inteligentny , zdrowy chłopak. Dragi go zniszczyły, dlatego moje pytanie, jak mam mu pomóc ?
×