Skocz do zawartości
Nerwica.com

ktoś1999

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ktoś1999

  1. Byłam raz niewiele to dało pani nie potrafiła pojąć z czym mam problem. Poza tym mówię rodzicom, że jest ok bo jak mówiłam, że jest źle to atmosfera była straszna. Poza szkołą pojawił się też wątek rodziców - może to w relacjach z nimi jest coś nie tak tylko nie potrafisz tego określić, boisz się tego, a szkoła, problemy w niej to tylko sposób na zwrócenie uwagi na siebie? "Poza tym mówię rodzicom, że jest ok bo jak mówiłam, że jest źle to atmosfera była straszna." - i tu widzę jakiś problem, ja bym poszła tropem tych relacji z rodzicami. Tak jakby coś Ci nie dawało możliwości mówić o tym jak jest naprawdę. Może to Cię męczy? Masz wymagających rodziców? Rodzice nie sa wymagający. Jak każdy rodzic chcą żeby było ok. Pani psycholog u której byłam uznała,że mam dobre relacje z rodzicami. To nie to bo w domu czuje sie dobrze dopóki nie myślę o szkole.
  2. Nie. Wydaje mi sie, ze tu nie chodzi o ludzi. Wtedy nie mmiałbym awersji do nauki
  3. Moje relacje jak w każdej innej szkole niżej. Garstka znajomych i tyle. Jestem samotniczką i nigdy mi to nie przeszkadzało.
  4. Byłam raz niewiele to dało pani nie potrafiła pojąć z czym mam problem. Poza tym mówię rodzicom, że jest ok bo jak mówiłam, że jest źle to atmosfera była straszna.
  5. Właśnie o to chodz, że nic. Szkoła jak szkoła. Nigdy czegoś takiego nie miałam. Zawsze miałam spoko oceny nigdy rodzice nie mieli ze mną problemów. To przyszło od tak to uczucie niepokoju. Potrafię siedzieć na lekcjach i mieć łzy w oczach.
  6. Witam, Mam 16 lat jestem w 1 klasie LO. Moja historia zaczęła się już pod koniec wakacji zaczął sie stres przed szkołą , bóle brzucha ale zbagatelizowalam to ponieważ to było normalne nowa szkoła itd. Gdy nadszedł wrzesień wszystko się pogorszyło zaczęłam mieć odruchy wymiotne rano, w szkole chodziłam roztrzesiona, przychodziły mi nawet myśli samobójcze do głowy. Pomyślała, że to wina tej szkoły bo nie chciałam do niej iść od początku ale rodzice mówili idź spróbuj bo to dobre liceum. Wiec zmieniłam szkołę ale to niewiele dało. Owszen zaczęłam lepiej jeść i nie mam już odruchów wymiotnych ale każda wzmianka o szkole mnie paraliżuje. Nie zaglądamdo książek bo chociaz w domu chce zapomnieć przez co mam zle oceny a to już liceum ale nie potrafi się zmusić. Często unikam pierwszych lekcji lub przy pierwszej lepszej okazji staram się nie iść do szkoły. Nie mogę ze sobą wytrzymać non stop sie kłócę z rodzicami o byle co a potem mam straszne wyrzuty sumienia co przygnębia mnie jeszcze bardziej. Marze żeby to straszne uczucie zniknęło. Był ktoś może w podobnej sytuacji? Co zrobić? Pomocy !
  7. Witam, Mam 16 lat właśnie poszłam do 1 LO. Wtedy złapały mnie straszne nerwy, że sobie nie poradzę. Źle czułam się w tamtej szkole. Też nie był to mój wybór tylko rodziców. Po 2 miesiącach cierpienia zmieniłam szkole na taką, która sama wybrałam. Ale to nic nie daje. Czuje się nadal tak samo. Rano mam odruchy wymiotne, w szkole mam ochotę uciec lub coś rozwalić, boli mnie brzuch, non stop chodzę śpiąca, ręce mi się trzęsą, często boli mnie głowa, chce mi się płakać i to właśnie robię, chodzę smutna, to co sprawiało mi przyjemność już tego nie robi, straszenie schudłam, czasami nachodzą mnie myśli samobójcze. Przez to sytuacja w domu jest napięta. Rodzice starają się mi pomóc ale nie potrafią zrozumieć co czuje. Co mam zrobić ? Zastanowiam się nad nauczaniem indywidualnym ale wiem, że ciężko je dostać i nie wiem jak zareagują rodzice na to. Liczę na jakieś pomysły ale czuje, że to mnie niszczy i nie chce tam chodzić. Jestem całkiem inną osobą od tych 2 miesiący. Czy to może być nerwica na tle szkoły? POMOCY!
  8. Jeśli mam nerwicę na tle szkolnym to jakie są szanse na indywidualne nauczanie? Miał ktoś je może? Pomocy nie wiem co robić a nowe chce wracać do szkoły. A zaczęłam w tym roku LO i teraz ważne jest to żeby się uczyć.
  9. Zapomniałam dodać, że to nie jest mój pierwszy taki epizod. Jeden miał miejsce W zerówce, drugi między 5 a 6 klasa i tu doszło samookaleczanie. Ale dałam sobie wtedy radę sama. Teraz czuje, że nie dam i ze skończy się to źle .
  10. Cześć Ktosiu. Rozumiem Cię doskonale, co prawda jestem już na ostatnim roku studiów, ale mam poważne obawy co do tego, czy je skończę. Bardzo denerwuję się za każdym razem, gdy mam jechać na zajęcia, a gdy już tam jestem, to myślę tylko o tym, by wrócić do domu. Nie mam niestety żadnej złotej porady dla Ciebie, bo sama do żadnych wniosków jeszcze nie doszłam, ale mogę powiedzieć tyle: nie pozwól, żebyś została sama z tym problemem; musisz szczerze i otwarcie porozmawiać z rodzicami, albo z inną bliską osobą. Tym bardziej, jeśli masz myśli samobójcze! Może warto byłoby też porozmawiać z psychologiem na ten temat? Dobrze chyba byłoby dojść do źródła problemu. Indywidualne nauczanie to nie jest do końca głupi pomysł, sama mam zamiar starać się o Indywidualną Organizację Studiów, Pamiętam, że w gimnazjum miałam znajomą, która przez nerwicę miała nauczanie indywidualne i teraz ma się bardzo dobrze, założyła rodzinę i wydaje się być szczęśliwa :) Z drugiej jednak strony, po sobie widzę, że zamiatanie problemu pod dywan jest kiepską taktyką. Przynajmniej u mnie wygląda to tak, że jeśli zamknę się w domu na jakiś czas, to potem opuszczenie go wymaga nadludzkiego wprost wysiłku. że nie jesteś z tym problemem sama. Na pewno jest sposób, żeby Ci jakoś pomóc. Wybacz, że moja wypowiedź nie wnosi zbyt wiele tematu, ale chciałam tylko zaznaczyć, że nie jesteś z tym problemem sama. Na pewno jest sposób, żeby Ci jakoś pomóc. :-) Powodzenia! Dziękuję za te słowa. Miło że ktoś odpowiedział. Życzę szczęścia i tobie.
  11. Cześć Ktosiu. Rozumiem Cię doskonale, co prawda jestem już na ostatnim roku studiów, ale mam poważne obawy co do tego, czy je skończę. Bardzo denerwuję się za każdym razem, gdy mam jechać na zajęcia, a gdy już tam jestem, to myślę tylko o tym, by wrócić do domu. Nie mam niestety żadnej złotej porady dla Ciebie, bo sama do żadnych wniosków jeszcze nie doszłam, ale mogę powiedzieć tyle: nie pozwól, żebyś została sama z tym problemem; musisz szczerze i otwarcie porozmawiać z rodzicami, albo z inną bliską osobą. Tym bardziej, jeśli masz myśli samobójcze! Może warto byłoby też porozmawiać z psychologiem na ten temat? Dobrze chyba byłoby dojść do źródła problemu. Indywidualne nauczanie to nie jest do końca głupi pomysł, sama mam zamiar starać się o Indywidualną Organizację Studiów, Pamiętam, że w gimnazjum miałam znajomą, która przez nerwicę miała nauczanie indywidualne i teraz ma się bardzo dobrze, założyła rodzinę i wydaje się być szczęśliwa :) Z drugiej jednak strony, po sobie widzę, że zamiatanie problemu pod dywan jest kiepską taktyką. Przynajmniej u mnie wygląda to tak, że jeśli zamknę się w domu na jakiś czas, to potem opuszczenie go wymaga nadludzkiego wprost wysiłku. że nie jesteś z tym problemem sama. Na pewno jest sposób, żeby Ci jakoś pomóc. Wybacz, że moja wypowiedź nie wnosi zbyt wiele tematu, ale chciałam tylko zaznaczyć, że nie jesteś z tym problemem sama. Na pewno jest sposób, żeby Ci jakoś pomóc. :-) Powodzenia! Dziękuję za te słowa :*
  12. Witam, Mam 16 lat właśnie poszłam do 1 LO. Wtedy złapały mnie straszne nerwy, że sobie nie poradzę. Źle czułam się w tamtej szkole. Też nie był to mój wybór tylko rodziców. Po 2 miesiącach cierpienia zmieniłam szkole na taką, która sama wybrałam. Ale to nic nie daje. Czuje się nadal tak samo. Rano mam odruchy wymiotne, w szkole mam ochotę uciec lub coś rozwalić, boli mnie brzuch, non stop chodzę śpiąca, ręce mi się trzęsą, często boli mnie głowa, chce mi się płakać i to właśnie robię, chodzę smutna, to co sprawiało mi przyjemność już tego nie robi, straszenie schudłam, czasami nachodzą mnie myśli samobójcze. Przez to sytuacja w domu jest napięta. Rodzice starają się mi pomóc ale nie potrafią zrozumieć co czuje. Co mam zrobić ? Zastanowiam się nad nauczaniem indywidualnym ale wiem, że ciężko je dostać i nie wiem jak zareagują rodzice na to. Liczę na jakieś pomysły ale czuje, że to mnie niszczy i nie chce tam chodzić. Jestem całkiem inną osobą od tych 2 miesiący. POMOCY!
×