Skocz do zawartości
Nerwica.com

lostsoul

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia lostsoul

  1. A może do terapeuty uzależnień też się wybiorę, może nie. Zobaczymy jak się rozwinie relacja z obecnym psychologiem. W każdym razie udało mi się iść na trzeźwo, nie pytajcie jak, chodzenie pod wpływem raczej nie ma sensu. Aczkolwiek czytałem że jest coś takiego: http://www.maps.org/research/mdma. Ale to raczej nie dla mnie. W każdym po pierwszej wizycie czuję hmm ciekawie, moja laska stwierdziła że jestem bardziej agresywny a czułem że tego mi brakowało.
  2. Nie planuję chodzić naćpany do psychologa. GBL
  3. U mnie to jest bardziej skomplikowany problem bo to jest bardzo specyficzny narkotyk. Nie jakaś amfetamina czy coś. Dzięki niemu się bardzo otworzyłem, rozwiązałem kilka problemów osobistych których na trzeźwo bym prawdopodobnie nigdy nie rozwiązał(chociażby umówienie sie na terapię).Poza tym pierwszy raz od wielu lat spotkanie z rodziną mnie bardzo cieszyły. Zdecydowałem się żyć chwilą i realizować swoje najbardziej szalone marzenia. Wiem że to dziwnie zabrzmi ale dzięki temu narkotykowi znacząco poprawiłem sobie zdrowie, zacząłem więcej ćwiczyć, zdrowo się odżywiać, wyleczyłem schorzenie których na trzeźwo mi się nie chciało leczyć, Dlaczego uważam że to jest zgubne podejście? 1. Bo niektórzy na trzeźwo są tacy jak ja pod wpływem. Nie wiem czy to wynika z innego poziomu neuroprzekaźników czy czegoś innego. 2. Narkotyk bardzo uzależnia fizycznie, kiedy się go bierze przez dłuższy czas to objawy odstawienia są koszmarne, potworne lęki przede wszystkim. 3. Narkotyk uzależnia psychicznie, na trzeźwo wydaje mi się że to jedyna rzecz dla której warto żyć. (Zanim go poznałem to w ogóle nie miałem ochoty żyć). 4. Ciągłe problemy z dawkowaniem i ze snem. Kurde, najgorsze jest to że nie nie zdążę go odstawić przed wizytą u psychologa i będę musiał iść pod wpływem.
  4. Doskonale to rozumiem ale nie mam doświadczenia z pychologami i się pytałem czy taki zwykły terapeuta pomoże mi też z uzależnieniem :) Czy jest możliwość że nie podejmie się terapii? Zastanawiam się czy mu mówić bo moje ćpanie jest na tyle młode że samo w sobie nie spowodowało większych szkód. Po prostu pod wpływem narkotyku mój mózg lepiej pracuje, jestem lepszym człowiekiem dla siebie i dla rodziny. Ale wiem że to jest zgubne podejście. Na trzeźwo jestem tym samym chujowym człowiekiem co przed ćpaniem.
  5. W końcu pod wpływem mojego narkotyku zadzowniłem i umówiłem się na wizytę(na trzeźwo bym w życiu tego nie zrobił, po prostu jestem zablokowany żeby nawet sięgnąć po pomoc). Zastanawiam się czy mogę Pani psycholog powiedzieć o wszystkim, łącznie z moim uzależnieniem? Obawiam się że jak się dowie o wszystkim to zrezygnuje z terapii i wyśle mnie do innego specjalisty a co gorsza na odwyk. Na ten drugi nie mogę sobie pozwolić bo mam pracę. I nie chcę żeby rodzice się o tym dowiedzieli.
×