czesc wam wszytskim długo myslam nad tym co napisac i czy wogole to zrobic. A wiec zaczne od samego poczatku mam 16 lat gdy moja siostra zachorowała 3lata temu rodzice obwiniali mnie o wszystko o to ze zachorowała o to ze nie nic nie umie ze załuja ze wogole sie urodziłam 8 miesiecy temu załamał sie kompletnie sie załamałam na nic nie miałam ochoty w szkole tez nie miałam leko wszyscy mnie wytykali palcami. 31 marca pozanłam osobe ktora wyciagła mnie z wszystkiego wtedy miałam na niej wsparcie miałam oparcie. ale wczoraj to zniszczyłam odsuneła sie ta osoba ode mnie. Teraz jest gorzej niz 8 miesiecy tem mam mysli samobujcze wczoraj omało nie wziełam tabletek na senych ale myslałam ze ta osoba moze jednak po dzisiejszym spotkaniu sie ode mnie jednak nie odwróci ale powiedział mi ze to nie ma sensu on juz nie umi mi dalej pomagac.
Moze tu mi ktos pomoze. Ja zawsze umiem wszystko zniszczyc.