Skocz do zawartości
Nerwica.com

Justyna.P

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Justyna.P

  1. Też mam takie wrażenie, że potrzebuję uwagi i podświadomie chciałabym, żeby ktoś nade mną się litował, ale to już wtedy gdy problem się pojawi. Tak to nie wymyślam problemów w celu zwrócenia na siebie uwagi.
  2. Nie leczę się, ponieważ za wszelką cenę chcę sama poradzić sobie z nerwicą. Podjęcie terapii bardziej by mnie utwierdziło w przekonaniu, że choruję. Miałam w swoim życiu już wiele ataków nerwicy i paniki, wmawiałam sobie różne choroby i inne problemy, jednak ten wydaje mi się najgorszy ze wszystkich, ponieważ wścieklizny nie da się wyleczyć. Właśnie też niewiele mi daje pocieszanie ze strony bliskich, którzy zapewniają, że nic mi nie jest i nie mogłam się zarazić. Ja zamiast wziąć do siebie to co mówią, przekonuję ich, że nie mają pewności co do zarażenia. Później dochodzi do kłótni, bo oni uważają, że nie doceniam ich porad. Wówczas ja dołuję się jeszcze bardziej, bo wiem jak okropna i chora muszę być w ich oczach. Czuję się dziwna i nienormalna, a nie chcę tak być odbierana, po prostu potrzebuję pomocy, nie chcę nikogo celowo denerwować swoim gadaniem
  3. Witam. Nie wiem już do kogo się zwrócić, ponieważ moim bliskim problem wydaje się śmieszny, poza tym wiedzą, że ja często wyolbrzymiam, robię z igły widły itd. Założyłam tu konto, ponieważ potrzebuję czyjejś pomocy. Moim problemem jest to, że wmówiłam sobie wściekliznę. Czytałam, że można zarazić się poprzez ugryzienie przez chore zwierzę i kontakt krwi człowieka ze śliną chorego zwierzęcia. Ja w piwnicy mam koty, nie są one szczepione, po prostu kocica, która się dawno temu do nas przybłąkała, urodziła pół roku temu kociaki no i sobie tam mieszkają. Okienko w piwnicy jest cały czas otwarte, żeby koty mogły sobie wchodzić. Okej teraz przejdę konkretnie do problemu. Wszystko zaczęło się wczoraj, kiedy pobiegłam boso do piwnicy. Nie zakładałam butów, ponieważ miałam podejrzenie, że w piwnicy dzieje się coś złego i chciałam jak najszybciej to sprawdzić. Na pięcie mam zdarty naskórek, dość grubo, ale nie do krwi. No i przecież będąc w tej piwnicy stałam w miejscach, gdzie jadają koty (bo one jedzą wszędzie). Boję się, że na posadzce została ich ślina i ja w nią weszłam tą stopą na której mam ten zdarty naskórek ... może nie tak bardzo obawiam się śliny swoich kotów jak tego, że mogły przecież w nocy przez okienko wejść obce koty, które jadły/prychnęły na tę posadzkę i została tam ślina. Kiedy wróciłam już do mieszkania, byłam spokojna, że w piwnicy nie nakryłam zagrożenia, przez które tak tam biegłam, ale pojawił się nowy problem - że zaraziłam się wscieklizną. Wiem, że nie miałam krwi tam gdzie była zdarta ta skóra, ale naczytałam się, że wystarczy mieć przetarty naskórek, aby wirus się dostał. Po drugie no to nie czułam niczego mokrego (w tym przypadku śliny) na stopie, ale przecież zaschnięta też może zarażać? Proszę pomóżcie mi, bo wmawiam sobie najgorsze. Że nie ma sensu już kontynuować uprawiania ulubionego sportu, nie ma sensu jechać na zakupy bo i tak mogę umrzeć. Cały czas siedzę i płaczę, dom nieposprzątany, na nic nie mam ochoty. Poszłabym do lekarza, ale co powiem? Że chcę się zaszczepić, bo co? Bo stanęłam na podłodze gdzie mogła być ślina zwierzęcia? Wyśmieją mnie. Wiem, że chodzi się do lekarza w przypadku pogryzienia przez zwierzę, a nie ... Nawet jeśli to nie prędko tam pójdę bo chwilowo nie jestem ubezpieczona, a zanim się zarejestruję jako bezrobotna i załatwię te wszystkie sprawy to może być za późno ... Przepraszam, że się tak rozpisałam, no ale musiałam wyrzucić wszystko z siebie. A, no i dodam, że w swoim życiu często już sobie wmawiałam wiele chorób, mam chyba wszystkie rodzaje nerwicy i moim problemem jest to ze zawsze muszę miec pewnosc czy wszystko jest okej - dopiero wtedy jestem w stanie sie uspokoic. No a túaj nie mam pewnosci jakie zwierzęta mogły być u mnie w piwnicy. Proszę o pomoc.
×