Witam użytkowników. Nie wiem co napisać. Mam chyba schizofrenię. Tzn taką sieczkę w głowie że nie wiem co mówić. Nie potrafię odnaleźć się w żadnej sytuacji. Mam problem z używkami. Tak to się chyba mówi jak się je lubi. Zastanawiam się czy są ludzie podobni do mnie. Chciałbym jeszcze więcej coś napisać o sobie ale nie wiem po co. Kiedyś lubiłem czytać. Ale to było dawno temu jak byłem mały, teraz mam ponad 20 lat. Interesowałem się polityką, siedziałem całe dnie grając w coś na konsoli czy komputerze. Teraz już nic mnie nie obchodzi. Każdy dzień to wyzwanie. Nie wiem co się stało. To trwa już od wielu lat i ciężko to odkręcić. Gdzieś musiałem popełnić błąd. Każda sekunda to ból i natłok myśli w głowie z którymi nic nie robię. Szukałem pomocy u psychiatrów i żaden nie pomógł. Martwię się każdego dnia odkąd tylko się obudzę. A budzę się kilka razy. Nie mogę spać. Nie mogę się zrelaksować. Nie potrafię rozmawiać. Po prostu żyje. Jem, oddycham i egzystuję. Zmuszam się do różnych czynności ale w niczym nie widzę sensu. Nic nie sprawia przyjemności. Nic nie prowadzi do celu. Nie wiem co mam robić i nie robię po prostu nic. Właśnie piję piwo i palę fajkę. To chyba tyle. Kończę. Siedzę ze spuszczoną głową i jest mi niedobrze. Boję się odpowiedzi jeśli jakieś będą. Wszystkiego się boję. Alkohol już nie pomaga. Chcę zapić strach ale się nie da. Nie lubię jak ludzie mają dobry humor. To męczące dla mnie bo trzeba im dotrzymywać kroku. A ja tylko udaję. Nigdy się nie czuję dobrze. Lubię siedzieć i gapić się w podłogę. Albo chodzić w kółko po pokoju. Mieszkam z rodzicami, nie uczę się, nie pracuję. Wszystko mnie denerwuje i przeraża. Nie chcę tak żyć a ciągle to robię. Nie potrafię nic zmienić. Hej.
