Skocz do zawartości
Nerwica.com

River

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia River

  1. Przez pomyłkę nie dodałam tematu do tej zakładki , co trzeba. Wybaczcie
  2. Witajcie, jestem tu nowa i chciałabym się podzielić moją historią. Nie wiem, co jest przyczyną, ale odczuwam mega wielki lęk przed samotnością i odrzuceniem. Mogę z kimś być w związku, aby być, aby po prostu mieć drugiego człowieka i móc się o niego troszczyć. Mimo, że np. kocham, to jak stracę tą osobę, to muszę szybko mieć kolejną, bo nie czuję się wtedy nikomu potrzebna. Nie jestem nachalna, czy coś w tym stylu przez mój lęk, po prostu odczuwam go i nie wiem dlaczego. Kiedy z kimś jestem, liczy się dla mnie w sumie tylko ta osoba, a nie ja sama. Lubię się troszczyć i w sumie chyba podświadomie oczekuję tego samego. Kiedy się pokłócę w związku (w tym momencie jestem singielką) to od razu przeżywam, żeby tylko ktoś mnie nie odrzucił i nie zostawił. Wtedy zaczynają się bóle brzucha, a nawet wymioty! Obecnie jestem sama i czuję się nikomu niepotrzebna. Czuję , że muszę kogoś mieć, żeby wrócić do ładu i składu. Po prostu czuję jakbym musiała mieć ciągłe oparcie w drugim człowieku, chcę być od kogoś uzależniona emocjonalnie. Inaczej się trzęsę, że ktoś mnie nie chce. Czuję też, że to co chcę powiedzieć w zasadzie nikogo nie obchodzi, więc ogólnie nic nie mówię o sobie Wydaje się to dziwne. Może to ma coś wspólnego z dzieciństwem, sama nie wiem.. Kiedy byłam dzieckiem w sumie 6 lat byłam bez jednego rodzica. Ciągle wyjeżdżał, widywałam go jakieś 2-3 razy w roku na kilka dni. Za każdym razem jak odchodził, to pamiętam, że tak płakałam, że czasem wymiotowałam. Nic się zrobić nie dało, mimo płaczu rozstawaliśmy przez 6 lat. Wtedy zostawałam z jednym rodzicem, ale nigdy nie pamiętam, żebyśmy rozmawiali. Było zaspokajanie jedynie potrzeb materialnych - spanie, jedzenie, potrzebne rzeczy, jakaś rozrywka. Teraz kiedy weszłam w dorosłe życie widzę, że ciągle ktoś jest mi potrzebny. Potrzebuję czyjegoś wsparcia , obecności , kogoś do związku , żeby troszczyć się o tego człowieka. Nie potrafię być samotna, ciągle musi być ktoś obok, żebym czuła się potrzebna i ważna. To jest dziwne. Bo wtedy dopiero układa mi się w innych sferach życia. A tak, czuję , że moje życie emocjonalne jest naruszone tak jakby. Czuję niepokój na samą myśl, że jestem samotna. Musi być ktoś komu okaże uczucia i kto je przyjmie. Inaczej wariuję. Chyba zwariowałam .
×