Lekarz powiedział mi wyraźnie, że JESTEM ZDROWA. Po prostu byłam uzależniona emocjonalnie od pewnej osoby, ale teraz już nie ma po tym śladu. Wcześniej nie potrafiłam dać jej odejść, groziłam, że się zabiję, prześladowałam tę osobę, pojechałam za nią setki kilometrów tylko po to, by ją zobaczyć, wpadłam przez to w depresję, bo ona nie chciała mnie znać. Miałam też problem z gniewem, ale tutaj wystarczyłby dobry psycholog, na którego po prostu nie miałam pieniędzy, dlatego wybrałam psychiatrę. Nie potrzebuję już tych leków. Tylko czuję, że stopniowo coraz bardziej mi szkodzą. Straciłam studia i pracę. W końcu mówię dość.