Czesc wszystkim! Zawierałam tu w środku nocy z poczucia beznadziejnej samotności-a nuż ktoś gdzies nie spi i szepnie dobre słowo do ucha? Pisze tu, ale równie dobrze mogłabym sie wypowiedzieć w każdym z wątków. Depresja, problemy w zwiazku, w rodzinie, pracy, nawracające z coraz większa siła poczucie bezcelowości zycia, a wręcz niemal fizyczny ból, życie staje sie nie do zniesienia. Tak, chodzę do psychologa, tak biorę leki przeciwdepresyjne. I co? Jest coraz gorzej. Nie wiem jaki ma sens pisanie w eter, ale-moze okaże sie ze jakis jednak ma? Po tym 'budujacym'wstepie jeszcze klasyczne przedstawienie sie - jestem 27 letnia dziewczyna, pracuje w branży medycznej. Lubię czasem muzykę, książki, podróże. Ale przez większość czasu nie lubię siebie i zycia.