Skocz do zawartości
Nerwica.com

magda108@wp.pl

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez magda108@wp.pl

  1. NN4V Problem leży w Tobie i Ty powinnaś leczyć swoją psychikę, bo czyny Twoje są patologiczne. Nie wiem, czy możliwym jest uwolnienie się z pod wpływu wielu dekad prania mózgu, ale moim zdaniem warto podjąć próbę i pójść na terapię. Byś może uświadomi Ci ona chore mechanizmy władające Twoją psychiką. Być może masz jeszcze szansę uratowania dobrego związku. Być może... Mamy zupełnie inne podejście do religii... Nie uważam swojego ukształtowania przez prawa wiary jako "dekadowego prania mózgu".
  2. "essprit"Magda, a jego rodzina wie o twoim istnieniu ? I jak do twojego związku podchodzą twoi rodzice ? wie ale nie wypowiada się w naszej kwestii Wszyscy go poznali u mnie ale prawdę o wszystkim wie tylko mama i jakoś bardzo nie jest zadowolona - różnica wieku, rozwodnik itp
  3. to może ja powiem coś w paru kwestiach: 1. Pewne rzeczy powinny być powiedziane w miarę na początku 2. Z upływem lat widzę jak się zmieniam- moje priorytety i podejście ale to w każdym wieku następuje uważam... 3. On traktuje nas jako związek partnerski - zaręczyliśmy się ale dla niego jestem Partnerką, czasami myślę że nawet nie chce żebym poznała jego rodziny itp izoluje mnie od nich. 4. Nie żałuję że zamieszkaliśmy razem bo dużo się dowiedziałam o Nim, "dotarliśmy się" - zakochałam się i po popłynełam ... 5. Pewnie bym poznała kogoś ale czym bym tak pokochała jak Jego... - 6. Jest dojrzały, zawsze przebywałam w starszym otoczeniu przez co nie interesowałam się rówieśnikami, czuje się bezpiecznie w jego ramionach.. inaczej podchodzi do wszystkiego i bardzo dobrze się " konserwuje"- byłam w szoku jak powiedział ile ma lat. Mi dawał z resztą też więcej . to bardzo ciężka decyzja co nie wybiorę to i tak to będzie duże cierpienie ... Myślę że jak bym się spakowała i oznajmiła że koniec sytuacja by się powtórzyła: rozpacz moja i jego a później obietnica, zejście się, mały krok w tej sprawie i moje wewnętrzne rozdwojenie. A to bez sensu przecież ile razy można uwierzyć i znowu się zawieść ...
  4. właśnie nie mogę mu tego zapomnieć i zawsze się boję że może coś jeszcze wyjdzie na jaw bo " nie pytałam" Modle się cały czas tylko ten czas ucieka i sumienie gryzie mocno... 1,5 roku ok trwa rozpatrzenie wniosku o nieważność małżeństwa... zżyłam się z jego córką, boję się że gdyby doszło do rozstania to on nie da rady sobie psychicznie...
  5. Marek: pracuje na rotacjach za granicą -2 tyg w domu 2 tyg na morzu, 14 lat ode mnie starszy, rozwodnik, 1 dziecko. Ja : 24 lata, rozpoczynam ścieżkę zawodową, katoliczka z konserwatywnej rodziny. Poznaliśmy się 3 lata temu. Po 1,5 roku zamieszkaliśmy razem i wtedy po 3 miesiącach mieszkania razem dowiedziałam się że mój Partner był żonaty. Na pytanie dlaczego o tym mi nie powiedział odpowiedział, że nie pytałam (wiele razy mówiłam mu jak ważny jest dla mnie ślub kościelny, nie spodziewałam się że można o czymś takim nie powiedzieć) postanowiłam że spróbujemy że miłość jest ważniejsza od moich przekonań. Jednak od maja zaczęło się coś psuć, męczyło mnie sumienie i zaczęłam rozmowy o unieważnieniu ślubu kościelnego mojego partnera. W czerwcu się wyprowadziłam. To był okropny czas płakałam i się nadal widywaliśmy. Wyjechałam na sezon do pracy. Marek tam przyjechał i się zaczęło z powrotem. Zeszliśmy się, zamieszkaliśmy razem i obiecał że unieważni ten ślub a ja mu uwierzyłam. Zaręczyliśmy się 2 miesiące temu ale on tego nie uważa jako krok w stronę ślubu a jako Partnerstwo nawet nie mówi że jestem jego narzeczoną. Mija rok jak wróciliśmy do siebie i małymi kroczkami coś z tym robi jednak ostatnio dałam mu czas do grudnia na złożenie dokumentów. On jednak znajduje 200 powodów do wymówek: że do 2016 a nie 2015, że po co itp. Kiedy mówię mu że bardzo mnie to męczy i że boję się że mnie zawiedzie to on nic nie mówi, milczy i uważa że jestem monotonna. A ja po prostu się boje że on tego nie zrobi i co wtedy. Bardzo go kocham i jest nam razem dobrze ale nie wiem czy bym potrafiła żyć niezgodnie ze swoją wiarą i przekonaniami. Dodatkowo planuję dziecko za 6 lat, Sławek to akceptował ale ostatnio zaczyna mówić że będzie za stary itp. Nie wiem jak rozwiązać tą sytuację. Obawiam się że nie złoży wniosku o unieważnienie i jego słowa są nic nie warte więc co mam wybrać: wiarę i swoje pragnienia czy bycie z Nim w szczęściu ale bez realizacji i z wyrzutami sumienia???
×