Skocz do zawartości
Nerwica.com

MrWhitePL

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MrWhitePL

  1. Przyznam wam rację. Trudno jednak się odizolować od choleryków, w szczególności mnie. ja mam takie szczęście, że do nich jak mało kto, bo mama- choleryczka; dziadek- furiat; mój wakacyjny pracodawca - choleryk. Nie będę zdziwiony jak psorkowie na uczelni też będą cholerykami.
  2. Długo się odzwyczajałeś od tych nawyków ?
  3. Tu się zgodzę, łatwo przejąć schematy postępowania rodziców. Co racja to racja. Już zauważam, że pewne negatywne cechy u mnie się uaktywniają. A tak nie chciałem popełniać ich błędów. Może nie jest jeszcze za późno...
  4. Oj nawet nie wiesz jaką masz rację. Mój dziadek, a ojciec mamy to furiat, jakiego świat nie widział. On potrafi dostać "ku***cy" (przepraszam za wulgarność, ale inaczej tego się nie da nazwać) z byle powodu. Pamiętam, że dostał takiego "ataku", gdy położyłem jakąś siatkę z ubraniami przeznaczonymi do kontenera z odzieżą, aby ją zawiązać. Nawet nie wyobrażasz sobie w jaką furię wpadł z tego powodu. Bo jak tak można !? Podłoga w samochodzie mu się pobrudzi itp. Tak w tamtym momencie zaczął się drzeć i bluzgać, że chciałem wiać.
  5. Wiadomych dla kogo? Dla mnie nie. Jak tak można, przestać się widywać rodzicami ? Jak zacznę żyć na własny rachunek, to nie muszę się odzywać do nikogo, ale teraz, to niemożliwe. Ach te moje sumienie. Szlak by je wzioł.
  6. Izolacja może być dobrą sprawą, lecz niemożliwą do wykonania z wiadomych względów. Do alone05: Skopiowanie info. od cioci Wiki naprawdę dużo mi daje (ironia) . Wiesz, jak od kilkunastu lat musisz znosić zachowanie takiej osoby, to nawet pozytywy nic nie dają.
  7. Witam, Chciałbym pokrótce przedstawić sytuację i prosić o radę na temat w tytule. Moja mama od zawsze była choleryczką ( furiatką ) . Od kilku lat jej "ataki gniewu" się nasilają. Zawsze, ale to zawsze szuka powodu do kłótni. Po przyjściu z pracy pierwsze co robi, to rzuca wszystkie torby na ziemie i obchodzi całe mieszkanie w celu znalezienia jakiejś rzeczy, która może być powodem awantury. Czy to chodzi o nieumyte podłogi, czy samotną skarpetkę w koszu z praniem, to nie istotne. Jeśli z jej winy coś się wydarzy, np.: stłucze szklankę, czy gdzieś wsadzi kluczyki od auta lub telefon, to od razu wpada w ślepy gniew, klnie i każdemu wyrzuca, że to jego wina itd. .Ona każdemu chce dyrygować co, gdzie i kiedy ma robić. W razie odmowy zaczyna się burza. Kolejną częstąrzeczą, przez którą wpada w furię, jest dźwięk klikania klawiatury i myszki od komputera. To na nią działa jak płachta na byka, ponieważ jest przeciwniczką nowoczesnej technologii i ją to denerwuje. Najbardziej wkurza mnie to, że przy znajomych lub obcych ludziach UDAJE, że jest troskliwą i biedną matką, i uśmiecha się od ucha do ucha, aż się niedobrze robi. Oczywiście, gdy nie ma obcych ludzi, to też się uśmiecha, tylko tyle, że z pianą na twarzy ( nie muszę chyba tłumaczyć co to znaczy ). Coraz gorzej to znoszę. Po prostu już nie mam sił być świadkiem i ofiarą jej poczynań. Na szczęście wyjeżdżam na studia więc, będę widział ją mniej. Czy jest jakieś remedium na jej stan ? Podkreślam, że ona zachowuję się, jakby pozjadała rozumy i nawet, gdy nie ma o czymś pojęcia, to zawsze wydaje jej się, że wie najlepiej.
×