Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kat-

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kat-

  1. Kat-

    Witajcie dobrzy ludzie :)

    Może nie mam ataków paniki, ale i tak muszę napisać - masz bardzo fajne zainteresowania ^^ w szczególności języki azjatyckie, którymi kiedyś sama też się interesowałam. Niestety teraz jestem już wrakiem człowieka i nic we mnie z tego nie pozostało
  2. Motywacja jest dobra, ale zaniżanie wartości innych ludzi i ich sukcesów na które z pewnością ciężko pracują, tylko po to, żeby samemu poczuć się lepiej, nie uczyni Cię lepszym człowiekiem. Także skłaniam do refleksji :) Też jestem na etapie "ogarniania" swojego życia. Życzę Wam dużo siły :)
  3. Kat-

    Witajcie znów, po 2 latach

    Racja, napisałam to trochę niejasno - nie byłam u psychiatry. Wątpię w to, że potraktują mnie tam poważnie, dlatego czekam i czekam. Jest więcej powodów dla których nie chcę wyzdrowieć. Dla każdego życie jest czymś innym, na ten moment dla mnie jest to tylko czas, który nieważne jak wypełnimy, i tak skończymy pod ziemią, w dodatku upokorzeni przez starość i choroby. Dlatego ucieczka do śmierci wydaje mi się taka rozsądna. Oczywiście jest we mnie cząstka, która się z tym nie zgadza, zdecydowanie zbyt mała, i z czasem jak mi się wydaje znika jeszcze bardziej. Gdyby nie ona, już by mnie tu nie było.
  4. Kat-

    Witajcie znów, po 2 latach

    Tak, jestem z tym sama. Nie mogę liczyć też na nikogo z rodziny.
  5. Kat-

    Witajcie znów, po 2 latach

    Ostatnio pisałam tu kiedy miałam 17 lat. Czułam się wtedy fatalnie, niestety w przeciągu tych 2 lat bardzo się to pogłębiło. Nie potrafię funkcjonować normalnie, doszły również myśli o samobójstwie, które pojawiają się bardzo często. Najgorsze i zarazem chyba najdziwniejsze jest to, że zaczęłam bać się wyzdrowienia. Ten stan jest mi tak bliski, że zaczęłam czuć się dobrze czując się najgorzej. Wiem, że brzmi to niewiarygodnie, ale śmierci pragnę bardziej niż szczęścia. Piszę to, bo jestem tak bezsilna wobec własnej siebie jak nigdy. Kiedy miałam 17 lat obiecałam sobie, że gdy tylko ukończę 18 pójdę do psychiatry, bo wtedy powinni potraktować mnie poważnie, niestety nadal nie czuję, żeby wzięli mnie na serio, w dodatku doszła ta niechęć przed wyzdrowieniem. Proszę, niech ktoś mi powie co mogę w takiej sytuacji zrobić..
  6. Kat-

    Hej, trochę o mnie..

    @Morphine90 jeju, nie wiem jak mam Ci dziękować za ten post..bardzo mi pomogłaś tym co napisałaś. Wspaniale to wszystko ujęłaś. Na psychologa niestety się nie zdecyduję przez doświadczenia z jednym w przeszłości. Mimo wszystko uświadomiłaś mi, że trzeba się troszczyć o swoją osobę i nie poddawać. Życie jest tylko jedno. Może spróbuję z tym lekiem, jeśli faktycznie ma się po tym taki apetyt to będę w siódmym niebie. Odkąd pamiętam chciałam ważyć 15 kg więcej niż obecnie..w takim wypadku nawet tym asfaltem nie pogardzę..Dziękuję!
  7. Kat-

    Hej, trochę o mnie..

    Nie korzystam z psychoterapii. Boję się przyznać przed sobą, że faktycznie coś jest ze mną nie tak. Wiem, że są osoby z o wiele większymi problemami, które takiej pomocy potrzebują dużo bardziej. Co do funkcjonowania na co dzień, kontakty utrzymuję jedynie z internetowymi znajomymi. Do szkoły chodzę tak, żeby zdać. Teraz zaczęłam bardziej się starać bo myślę o studiach, ale nie wiem jak długo tak wytrzymam. I napiszę, bo może to ważne..mam niedowagę, brak apetytu na cokolwiek. Przez to też cierpi moja samoocena, źle czuję się w swoim ciele. Wydaje mi się, że nic ani nikt nie jest w stanie mi pomóc, ten smutek jakby się we mnie po prostu wrósł.
  8. Kat-

    Hej, trochę o mnie..

    Jestem tu nowa, nie wiem czy pisząc tutaj tak o sobie nie robię czegoś źle, więc wybaczcie. Mam 17 wiosen, od paru lat nie wychodzę z domu, a co się z tym wiąże nie mam żadnych przyjaciół, znajomych ani nikogo z kim mogłabym po prostu porozmawiać. Dookoła widzę roześmianych ludzi, dyskutujących o mniej lub bardziej ważnych sprawach a ja zawsze jestem tą, która się tylko przygląda. Zwykle dołuję i męczę ludzi swoją osobą bo nie należę do tych wesołych..Chodzę do szkoły, ale z tym też niestety ciężko. Boję się ludzi, szczerze nienawidzę swojej osoby i nie sądzę, żeby ktoś kiedykolwiek chciał zostać moim przyjacielem. Nie widzę dla siebie przyszłości, wszystko sprawia mi ból, nie mam chęci do życia, żadnej motywacji. Mam wrażenie, że to nie mój świat i trafiłam tu przez fatalną pomyłkę. To takie moje żale, czułam ogromną potrzebę powiedzenia o swoim istnieniu ^^
×