Skocz do zawartości
Nerwica.com

chraps

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez chraps

  1. Czy jest cos takiego możliwe? Jestem z moja dziewczyn ajakes 4 lata..a raczej byłem... zaraz dojde do tego. Zawsze było dobrze, wiem ze ja kocham, kiedy były czasy gdy czulem zimno do niej moja milosc narastala, byłem pewien wszystkiego. Natomiast gdy moja dawala mi duzo ciepla, milosci, duzo cieplych slow, esemesow typu kocham Cie to czasami mnie dopadaly leki ze jej nie kocham, ze za slabo ja kocham, w kazdym moim czynie dopatrywalem się dowodow na to... na przykład jak chcialem się z kumplem spotkac to czulem się ze to może ja skrzywdzic..to ze nie napisalem esemesa, to ze się nie odezwalem..czasami wpadalem paranoje ... i wydawalo mi się ze wszedzie slysze ze jej nie kocham..ale na poczatku szybko mijaly te mysli...natomiast 2 lata temu w takim stopniu się to nasililo ze przez dwa tygonie czulem się jak gowno...ze ja oszukuje, caly czas miałem zawiasy... wiec poradzilem się qmpla i doradzil mi zebym pogadal z nia o tym i zrobil sobie troche przerwy... wiec zrobilem to a reakcja była tak aze dziewczyna mi calkowicie zarzucila brak milosci i nie chciala się ze mna widywac powtarzajac ze mnie już nie kocha...po paru miesiacach jednak wrocila do mnie..... było w porzadku J...spotykalismy się co jakis czas znajdujac tez czas dla swoich znajomych nie czulem się nigdy lepiej ..az w koncu znowu mnie to napadło (1,5 miesiaca temu).. zaczalem sie dziwnie czuc, a im wiecej o tym myslalem tym mniej wiedzialem...to stalo się moja obsesja, nie potrafilem logicznie myslec, w szkole akurat sesja, a w mojej glowie nic wiecej tylko ona, i ciagle myslenie co się ze mna dzieje, hustawka nastrojow, czasami mi sie wydawalo ze znowu się zakochuje, szybko pedzilem do niej i przytulilem się.. ale gdy się obudzilem się nastepnego poranka...pelna schiza...a co tu chodzi...milion mysli w glowie... prawie nie jadlem, ledwo spalem...powiedzialem jej o tym....no to ograniczala z mowieniem mi o swoich uczuciach do mnie..ale i to nie pomagalo.. bo wtedy już się balem nawet z nia spotkac... opisywalem jej mój stan i mowila miz e mam nerwice, tlumaczylem sobie ze to wlasnie wina tej nerwicy,, ze dalej ja kocham tylko glupio mysle... ale to nie chcialo się skonczyc ... musialem duzo rzeczy do szkoly zrobic, ale „przez” nia nie potrafilem się skupic...czasami się poddawalem i powiedzialem sobie ze jej nie kocham i ze nie chce z nia być...chcialem zalozyc najgorsze...na krotko mete wydawalo mi się ze to było to ale na drugi dzien znowu to samo... „to nie o to chodzi”..zaczalem swirowac, naprawde balem się z nia spotkac...w kopncu powiedzialem jej ze chce troche odpoczac, pozbierac mysli....efekt jest taki ze nie jestesmy już razem a ja się boje cos zdzialac by ja odzyskac ale z drugiej strony straszliwie soe bije ze się to powtorzy....wydaje mi się ze nie radze sobie już z niczym, byłem u psychiatry dostalem tabletki cloaxil - nie zamulajace...biore od tygodnia..jakas poprawa jest ale wracaja do mnie stany lekowe, które wywoluje u mnie szkola (pisze prace magisterska) i niestety moja „była” ( w momcnecie gdy gadamy o „nas”) ;(;(
×