Cześć. Mam 15 lat. Od kilku lat miałem dziwne "problemy" ze zlapaniem oddechu - jak oddycham normalnie, to pojawia sie dyskomfort i musze dziwnie lapac powietrze, raz wejdzie raz nie. Po prostu jest takie uczucie, jakby cos sie zamykalo, koniec, wiecej nie wejdzie. Potem za jakis czas musze sprobowac znowu, czasami kilka razy, zanim "wejdzie" do konca i poczuje ulge, potem od nowa. Jak wspomnialem, mam to od kilku lat - pojawialo sie to raz na kilka dni i po jakims czasie znikalo - tak po prostu. Jednak jakies 3 tygodnie temu był taki dzien, kiedy caly dzien praktycznie nic nie jadlem, oprocz kanapek i jakichs pierdol. W nocy po prostu zaczalem slabnac, zle sie czuc, zawroty glowy i takie uczucie, jakby slyszalo sie wszystko zza szyby. Nastapilo to po "ataku", gdzie co najmniej kilka razu tego oddechu nie mogłem zlapac - wtedy po prostu myslalem, że zaraz zemdleje, bo nie dostarczam wystarczajaco tlenu. Ale brat szybko wjechal na stacje, kupił zimna wode i po wypiciu było o wiele lepiej - po szybkim powrocie do domu sie najadlem i oprocz oddechu czulem sie mormalnie - przejdzie jutro, myslalem. Nic bardziej mylnego. Mialem to praktycznie caly czas, nastepnego dnia mialem uczucie dretwienia (mrowek) w nogach i czułem sie oslabiony, wiec szybko do auta i przychodni. Lekarz zbadal pobieznie i stwierdzil, że może to być na podlozu lekowym. Następnego dnia pojechalismy do rodzinnego - tam jednak oprocz osluchiwania itp. Badania krwi, saturacja 98%, elektrolitow itp, tylko prolaktyna była 2x wyzsza. Dostalem asertin, najpierw 50 a po 3 dniach 100 codziennie rano i tak do teraz, dodatkowo hydroksyzyna, która sobie pije (2 lyzki) przed snem. Przez 3 noce budzilem sie co godzine z zegarkiem w reku (te same godziny co za pierwszym razem), ale teraz to juz tylko raz-dwa zbudzenia w ciagu nocy. Najlepiej o tym zapomniec pomaga rozmawianie, ale ostatnio wlasnie nawet zajecie sie czyms nie pomaga - ta mysl o oddechu wraca od razu i nie potrafie teraz jej z siebie wywalic.
Uff, troche sie rozpisalem, ale spotkaliscie sie z takim czyms? Mam na mysli to o lapaniu oddechu po kilka razy. Poki co od tych 2 tygodni biore asertin i niestety musze czekac do 11-stego, bo wtedy psychiatra ma wolny termin :/