W kwietniu zmarł na zapalenie trzustki mój były mąż. Miał tylko 41 lat. Ostatnie lata spędził jako bezdomny, upodlił się maksymalnie w swoim uzależnieniu,stracił wszystko,pozwalał tak ogromnie się poniżać. Był moim najlepszym przyjacielem, potrafiliśmy gadać godzinami-mimo nałogu,mimo rozwodu... :-( Nie umiem sobie poradzić z myślą,że to było już ostateczne rozstanie oraz że już nie ma szansy wygrać ze swoim nałogiem :-(