Skocz do zawartości
Nerwica.com

seway1996

Użytkownik
  • Postów

    133
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez seway1996

  1. Znowu urodziny. Znowu smutek. Nie lubię urodzin. W ten dzień czuje się jakbym była niewidzialna, zbędna, tak po prostu żyjąca dla nikogo.. sama sobie. Prezenty, tort, świeczki, niespodzianki, czyjaś obecność, życzenia od których robi się ciepło na sercu... - czysta abstrakcja.

     

    Wszystkiego co najlepsze życzę Ci.

    Wytrwałości i jak największej chęci do życia by wszystko szło w dobrym kierunku :smile:

  2. Nie chce się zabić ale będe musiał. Moje chore spojrzenie na świat mnie zabija wypełnione pesymizmem,brakiem sensu,brakiem miłości,samotnością,autoagresją,nie zrozumieniem nawet siebie,odrzuceniem,wiecznymi porażkami (nikt nie chce utrzymywać kontaktów z osobą która ma chore spojrzenie na świat) Wstając myślę tylko o tym aby dzień się skończył. Najłatwiej jest powiedzieć wez się w garść,spójrz pozytywnie,walcz. Jak walczyć skoro wszystkie próby robienia cokolwiek w życiu okazywały się porażką. Nie umiem,nie potrafię...ale no przecież najłatwiej powiedzieć tak. A no najłatwiej jest się poddać. Kurde już zaczynam monolog ze sobą prowadzić.

  3. :roll: Mi wlasna rodzina nie chce pomoc, wrecz na tyle nie rozumieja, ze jeszcze jest chyba gorzej w tej kwestii.

     

    Dlaczego ludzie odchodza, kiedy powiesz im jak bardzo zle sie czujesz? Znikaja z Twojego zycia bezpowrotnie... Oprocz mojego chlopaka praktycznie nikomu juz nie ufam. Po prostu przestalam... Tyle razy zawiodlam sie. Czemu Polacy traktuja choroby psychiczne jak trad? Ogromna nietolerancja jak i braki edukacji, swiadomosci w ludziach. Pamietam nawet, ze dwie z moich kolezanek cierpialy i trafialy do szpitali na leczenie psychiatryczne. Praktycznie wszyscy jakos sie odsuwali sie od nich.

     

     

    Czy spotkaliscie sie z ludzmi, ktorzy nie podchodza w ten sposob?

    Ja chyba trafilam na nieodpowiednich ludzi w swoim zyciu... Pamietam, ze w stanie depresji jeszcze obrywalam. To tak jakby nie bylo nadzieji...

    Zostajesz sam, a pozniej jeszcze w tym stanie zostajesz zmuszony wyciagnac wnioski. Caly ten wstyd zostaje z Toba i masz wrazenie, ze wszyscy juz wiedza, widza, ale pozwalaja Ci w tym tkwic.

     

    Zdarzają się ludzie którzy nie podchodzą w ten sam sposób i nie odrzucają z powodu choroby,ale według mnie to wyjątki. Staram się ukrywać depresję bo gdybym tego nie robił był bym zupełnie sam w sumie wstydził bym się komuś powiedzieć prosto w oczy,że jest kiepsko i mam depresję.Zawsze jedna,dwie osoby znajome to coś.

     

    Kiedyś pisałem z jedną osobą i pytała mnie się jaki jestem a ja na to "jestem normalny" Pozniej jak się dowiedziała,ze mam depresję to powiedziała "Przecież mówiłeś,że jesteś normalny" Tak się dziwnie poczułem jak jakiś psychol :shock:

  4. Brak mi kompletnie sensu :cry:

    Już nawet podnieść z łóżka mi się nie chce.

    Znajomi przestali się do mnie odzywać, zostałem sam ja i moja chora psychika i spojrzenie na świat w sumie sam może tego chciałem. Sam już nie wiem,nienawidzę siebie.

    Zniknę prędzej czy pozniej,nie zamierzam już cierpieć w tym życiu czy jak to tam nazwać.

  5. Nie wiem co zrobić z życiem. Po prostu nie wiem. Nie widzę w tym wszystkim sensu.. Wszyscy sobie radzą, studiują, pracują.. dają radę pogodzić milion rzeczy.. A ja co? Ze zwykłym wychodzeniem do ludzi mam problem. Ze zwykłym byciem, życiem mam problem. Ze wszystkim mam problem. Dlaczego nie mogę być normalna? Straciłam w ogóle jakikolwiek plan na życie. Jakiekolwiek rozeznanie co mam ze sobą zrobić. Zgubiłam się.. I wiem, że to takie pieprzenie i jęczenie, ale dla mnie to poważne. Zawsze miałam jakiś plan, zawsze wszystko kręciło się wokół tego schematu szkołastudiaedukacja.. Według tego co "trzeba" robić, bo wszyscy tak robią. Teraz tego nie robię.. i co? Dół. Gdybym chociaż wiedziała co chce robić to nie byłoby tak źle.. Ale ja nie wiem. Nie mam pojęcia. Wszystko jest ZA trudne. Wszystko jest zbyt skomplikowane, od wszystkiego uciekam, wszystko jest niebezpieczne, ludzie są źle nastawieni, wszyscy mnie nienawidzą a ja jestem zerem. Doskonale wiem, że życie to nie bajka i nikt mnie nie będzie głaskał po głowie a dzieci a Afryce mają gorzej.. Tylko jak tu żyć skoro nie widze żadnej nadziei na przyszłość.. To tak wszyscy mowią, że takie możliwości i opcje a ja się czuję jakby dla mnie wszystko było zamknięte i nie mam pola manewru.. Bo od ludzi uciekam, bo nie jestem ich warta, stracłam chęć i ochotę mieć jakiekolwiek koleżanki, nie umiem żyć w spoleczenstwie..to jeszcze na polu edukacji mi nic nie wychodzi. Z niczym sobie nie radzę. Nie umiem sobie radzić.. Zaczęłam brać antydepresanty i co? I czuję się źle czując się tak dobrze, bo nie zasłużyłam, bo wszystko pieprze, więc pewnie przestane je brać, żeby się zatracić w tej beznadziei.

     

    Ehh...dokładnie jest tak jak piszesz w moim przypadku.

    Z tym,że ja przestałem brać już te antydepresanty i ciągle spadam w dół.

    Samemu jest mi zle,ale wśród ludzi jeszcze gorzej..

  6. to masz fajnych przyjaciol, moi przestali sie do mnie odzywac kiedy sie dowiedzieli o mojej chorobie.

     

    Ehh doświadczyłem podobnej sytuacji. W sumie nawet zwykli ludzie nie chcą słuchać mojego zdania na temat mojego życia a co dopiero ktoś bliski. Teraz już tylko czekam aż se sobą skończę,tylko w to wierzę.

    ot

    lepiej marzyc niz je spelniac..........

    co was tu trzyma?

    mnie ciagnie smierc jej spokoj i/lub nadzieja ze tam bedzie lepiej

     

    Mam takie same przemyślenia jak ty.

  7. abrakadabra xx, zalezna, olać tych dawnych "przyjaciół" trzeba starać cieszyć się życiem! Kiedyś miałem masę znajomych "przyjaciół" teraz z czasem coraz bardziej cieszę się codziennością.

     

    Szacun,że cieszysz się codziennością..

×