Skocz do zawartości
Nerwica.com

ColdSummer

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ColdSummer

  1. Hej! Już kiedyś zastanawiałam się, czy logować się tu, czy nie... no i w końcu się zdecydowałam. Ja mam podobny problem, tyle że z przyjacielem (depresja i nerwica). Rozmawiałam już o nim z moimi bliskimi koleżankami, niestety ciężko im rozumieć, w jakim celu kontynuuje taką znajomość. Dlatego proszę was tutaj o jakieś rady. Gdy ma "dobry" dzień naprawdę dobrze mi się z nim rozmawia, jest wtedy w stanie coś napomknąć, wyznać. I tak dowiedziałam się, że dorastał w złym otoczeniu, jego rodzina nie jest niestety idealna, miał kłopoty z narkotykami. Czasem widzę, że walczy: dziś ma pracę, wie że narkotyki to był błąd, chodzi do lekarza, bierze leki (niestety nie wiem czy regularnie). Natomiast sprawa całkiem inaczej wygląda przy tych "gorszych" dniach. Potrafi mi ubliżyć, powiedzieć coś niefajnego, ostatnio zrobił świństwo - przez co nie rozmawialiśmy jakiś czas. Zranił mnie tym, jednak czułam, że to może być przez ten jego stan. Porozmawialiśmy, przeprosił i po raz pierwszy powiedział mi, że jest chory, nie "walnięty" itp. (chodzi mi o to, że nazwał to chorobą, co mile mnie zaskoczyło). Niestety zauważyłam, że gorzej u niego z wyrażaniem uczuć - potrafi powiedzieć, że jest zły, że źle się czuje, a nawet że kocha - jednak dlaczego źle się czuję, już nie. Ostatnio za bardzo naciskałam (wiem, że to był błąd), no i przestał się odzywać. Wiem, że za jakiś czas wróci, bo już tak bywało, że "znikał", jednak nie wiem jak się zachowywać w takiej sytuacji. Po części rozumiem jego zachowanie, a to przez to, że sama kiedyś walczyłam z depresją. I wygrałam. Wiem, że się da. Natomiast widzę, że jego stan jest cięższy. I tu już nie wszystko potrafię zrozumieć. Chciałabym mu pomóc, bardzo mi na nim zależy i mimo sprzeczek nie potrafimy przestać rozmawiać ze sobą. Postanowiłam być przy nim, na tyle, ile jest to możliwe i na ile potrafię. Dlatego proszę was o pomoc i rady. Super, gdyby odpowiedziały osoby z podobnym problemem. Jak to jest z tą nerwicą? Robicie "głupstwa" przez chorobę, mimo że kochacie? Co ja mogę robić? Jak być dla niego wsparciem? Jak z nim rozmawiać? Co mogę mu zaoferować? Staram się być cierpliwa (choć z natury taka nie jestem), słuchać i rozmawiać z nim, nie pamiętać tego złego, lecz mówię co o tym myślę. Co jeszcze? Każda rada będzie dla mnie nieoceniona. Jeszcze jedno... sama mam problem z zaufaniem komuś. Tutaj przy jego złych emocjach, jest to jeszcze cięższe. Czasem mam wrażenie, że mu nie zależy. Stąd te pytania czy potraficie zrobić jedno, zranić kogoś, mimo że kogoś kochacie? Pozdrawiam
×