Tak jestem niby pod kontrola ale lekarze są juz właściwie na mnie znieczuleni po wielu latach różnych diagnoz jestem stlumiona do tego stopnia ze właściwie mam wrażenie ze przestalam normalnie czuć wszystko uleglo splyceniu i przerodzilo sie w obojętność. Pojutrze mam wizytę u psychologa.... Gorzej ze gdy jakies trzy lata temu rozpoczęliśmy szukanie pomocy psychologicznej psychozy zaczely sie nasilać wiec leczenie idzie bardzo opornie...
Od wielu lat choruje, ostatnio znow jestem w fatalnym stanie, pustka, osamotnienie, depresja. Przechodzilam wiele juz depresji, manii i psychoz. Wielokrotnie ladowalam w szpitalu....
nie znajduje juz motywacji, niczego co mnie jeszcze przytrzyma, powstrzyma, przetrzyma.... jeszcze nie dzis, jeszcze nie jutro, odwlekam, odkladam, oszukuje czas, sekundy, minuty.....