Witam,
od dawna czytuje Wasze forum, ale dzisiaj pierwszy raz zdecydowałam się coś napisać - bo brak mi już sił, nikt mnie nie rozumie , nawet ja sama siebie nie rozumiem...
Na nerwicę lękową choruje od jakiegoś roku/półtora. "Przechodziłam" już tysiące chorób, miałam wiele objawów. Byłam u kardiologa,okulisty, pulmonologa, homeopaty ( który jako jedyny cokolwiek mi pomógł), nefrologa. Teraz myślę, że czas na neurologa.......
Od jakiś 3 dnichz aczełam wkręcać sobie stwardnienie rozsiane - poneiważ, mam drżenie mięśni ( powiek, policzków, rąk, nóg), do tego problemy z równowagą - jak ja to nazywam uczucie falowania. Niby stoje prosto i chodze prosto, ale mam wrażenie , że zaraz upadne. Jak długo stoję prosto to zaczynam sie trochę bujać na boki. Czy możliwe, że takie objawy daje nerwica? Już sama nie wiem, niedługo odwiedzę wszystkich lekarzy jacy w ogóle istnieją. Z jednej strony nie chce iść do tego neurologa, bo w domu już i tak uznają mnie za wariatkę, a z drugiej jak mam uwierzyć , że to nie SM?
Możliwe są takie uczucia zaburzenia rownowagi przez nerwice?