Ja kiedyś byłem ministrantem. Najbardziej zafascynował mnie św. Tomasz, który nie uwierzył, że Jezus zmartwychwstał. Najbardziej czego tutaj nie rozumiem, to gloryfikacja tępej wiary, Tomasz okazuję się być niewiernym, zadufanym bucem. Jezus lubi tylko tych, którzy uwierzą w niego bez świadectw. Ale czy w takim wypadku nie powinienem wierzyć w cokolwiek bez świadectw. Dlaczego nie być Islamistą, Buddystą czy czymkolwiek innym, w końcu uzasadnienie jest podobne ślepa wiara. Dlatego mam jedną odpowiedź, lepiej być św. Tomaszem i zastanawiać się czy to prawda niż kulturowo wierzyć w stylu mój dziadek i babka była katolikami, moi rodzice byli katolikami i to ja będę... Ślepej wierze mówię NIE, NIE, NIE!!!