Skocz do zawartości
Nerwica.com

kkkklkkkkk

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kkkklkkkkk

  1. Witam, podłącze sie do tematu. Od 3 lat jestem z moim chłopakiem. Problemy zaczęły się w momencie gdy co jakiś czas dowiadywałam się o jego szalonej przeszłości - związanej głównie z marihuana. Dodam na początku, że paliłam 3 razy w życiu i to w takich ilościach, że pewnie nie jest to brane pod uwagę. "trawka" nie podoba mi się, jestem osobą która chce kontrolować siebie a po takich rzeczach raczej kontrola jest bardzo ograniczona - tak wiec nie praktykuje. O przeszłości chłopak zaczął opowiadać mi dopiero po ok. 3 może 4 msc (tak wyszło że mieszkaliśmy razem od początku) czyli jak już byłam zakochana itd. Powiedział mi że palił przez pare lat (całe studia) i że w pewnym momencie przestał to kontrolować- szczerze jestem pewna, że gdybym taką informacje otrzymała na samym początku znajomości - nie bylibyśmy razem. Co jakiś czas dochodziły nowe fakty: palił z tym, tamtym i jeszcze kimś cała rodzina, całe otoczenie. Z czasem gluipe hasło w tv czy internecie odnośnie używek zaczęło być dla mnie czymś strasznym, jak słyszałam to od razu był wzrost ciśnienia, kłucie w brzuchu i uszczypliwe komentarze w kierunku chłopaka. Teraz po 3 latach nadal nic się nie zmieniło jest tylko gorzej jakbym nie mogła zaakceptować jego przeszłości. On zerwał wszystkie swoje kontakty, i zawsze powtarza że był to najgorszy okres w jego życiu. Wydaje mi się że sterta kłamstw, którą mi zafundował odnośnie tego tematu wywołała u mnie paranoje. Jak tylko słyszę gdzieś o "trawce" to budzi to we mnie agresje/złość robi mi się gorąco jestem nerwowa. Ostatnio rozważałam zakończenie naszego związku bo nie mam siły na walkę z "tym czymś" myślę że jest najcudowniejszym mężczyznom na świecie ale jego przeszłość nie daje mi spokoju.. Wiem natomiast że nie da się jej zmienić i że nie ma to przecież na mnie wpływu, przynajmniej nie powinno mieć. Zastanawiam się nad wizytą u psychologa ale na razie chciałabym tylko zasięgnąć rady czy jest coś co mogłabym zrobić żeby nie męczyć siebie no i jego bo wieczne wytykanie błędów bardzo boli. Wiem że tekst ciężko się czyta, przepraszam za to. Problem może po przeczytani wydaje się małostkowy ale jest naprawdę wiele gorzej niż mogło by się wydawać.
×