Witam,
Mam 29 lat. Od kilku tygodni mam dziwne i niepokojące objawy. Nie ukrywam, że znacząco wpływają na jakość życia i funkcjonowanie.
Mianowicie, cały czas (od rana do wieczora) występuję u mnie zjawisko które bym nazwał "ciężką głową":
- Lekkie zawroty głowy (non-stop) zmieszane z uczuciem jakby otępienia.
- Idąc szybszym krokiem, wzrok nie nadąża i obraz staje się rozmyty.
- Lekkie zaburzenia równowagi (non-stop). Zwłaszcza przy schylaniu się.
- Miękkie nogi.
- Uczucie słabości gdy patrzę w dół lub na jaskrawe barwy (np. w sklepie czy w czasopismach). Ostatnio będąc w sklepie, spojrzałem w dół na kafelki (czarno-biała szachownica)...podnosząc wzrok w górę, otoczenie zawirowało, musiałem się przytrzymać regału by nie upaść.
- Problemy z czytaniem (tekst się zlewa). Nie mogę się skupić na czytanej treści.
- Kłopoty z koncentracją i zapamiętywaniem. Ma to niestety wpływ w pracy, zawalam dużo powierzonych zadań (praca umysłowa). Mam wrażenie, że moje IQ obniża się z dnia na dzień.
- Przy dyskusji ze współpracownikami mam nieraz problem z doborem słów, problem z wysławianiem się.
- Senność (wracając z pracy najchętniej bym poszedł spać by "przeczekać" aż zawroty miną). Zdarzało się, że pop pracy kładłem się spać i spałem od godziny 18 do 6 rano ( z przerwami, o tym w następnym punkcie).
- Każdego ranka budzę się przed budzikiem. Codziennie. Również budzę się na krótkie chwile w nocy.
- Niezależnie czy prześpię 12, 8 czy 6 godzin, zawsze budzę się niewyspany.
- Częste sny o pracy. Myślenie o pracy, nawet w wolnym czasie. Lęk przed zwolnieniem ( spotęgowany faktem, że mam dług pieniężny który muszę spłacić).
- Niechęć do spotykania się ze znajomymi (jestem zbyt otumaniony by prowadzić rzetelną dyskusję, nie chcę by mnie widzieli w takim stanie). Unikam spotkań. Na samą myśl o spotkaniu mam jeszcze większe zawroty głowy niż dotychczas.
- Niechęć do zawierania nowych znajomości. Nie podtrzymuję rozmowy, nie zależy mi. Nie staram się nawet słuchać co ktoś ma mi do powiedzenia.
- Porzucenie mojej 20 letniej pasji - książek science-fiction. Czytałem od dzieciaka. Obecnie nie mam chęci. Jak pisałem, tekst się zlewa, nie mam już przyjemności z czytania.
- Brak motywacji do czegokolwiek. Nie chcę mi się sprzątać mieszkania, po zmyciu głupich talerzy czuję się już zmęczony.
Robiłem badanie krwi - można wykluczyć anemię. Ciśnienie i cukier mierzę samodzielnie - jest ok. Neurolog rozkłada ręce, przypisał mi Memotropil (stosuję kilka dni). Najchętniej poszedłbym spać na rok czasu i się obudzić dopiero jak już to wszystko przeminie, zdrowy jak ryba, bez tej "ciężkiej głowy" i otępienia.