Mam na imię Radek i mam 19 lat. Pochodzę z nie za dużej miejscowości oddalonej 50km od Zielonej Góry. Właśnie jakoś niedawno przez przypadek natknąłem się na to forum. Wychowuję się w dobrej rodzinie, w której nie brakuje pieniędzy, nie miałem nigdy problemów w szkole ani ze znajomymi ... jednak mam w sobie to "coś", co chyba wszyscy ludzie na tym forum. Nerwicę wykryto u mnie jakieś pół roku tomu, kiedy podczas pobytu nad morzem ... nie mogłem po prostu ze sobą wytrzymać, przez cały pobyt nad morzem piłem alkohol, potrafiłem wypić dziennie około 10 piw. Ciągle czułem się źle i myślałem, że jest to po prostu jakiś kac i od rana piłem piwa. Jednak w ostatni dzień pobytu tak źle zacząłem się czuć, że nie wiedziałem co się ze mną dzieje... dzwoniłem do mamy i prosiłem ją żeby po mnie przyjechała, mówiąc jej, że jest coś ze mną nie tak (a byłem od domu jakieś 400km). Miałem takie napady lęków, że po powrocie do domu przez jakieś 2 tygodnie nie wychodziłem z domu. Jednak właśnie od jakichś 5-ciu miesięcy jestem na leku Xetanor, po który co miesiąc chodzę do psychiatry. Myśli samobójcze, mam prawie codziennie, jednak jakoś próbuje sobie z tym poradzić. Ostatnio, miałem naprawdę dobre dni, czułem się prawie normalnie, więc powoli zacząłem odstawiać leki, jednak po 2 dniach ich nie brania, znów wróciły zawroty głowy i lekkie lęki kiedy idę przez miasto. Od wczoraj, znów biorę leki. Doszedłem do wniosku, że chyba nigdy tego "czegoś" nie pokonam. Specjalnie zarejestrowałem się na tym forum, bo widzę że jest tu dużo osób, które są pozytywnie nastawione do życia i którym udaje się to w pewnym stopniu zwalczyć:) Myślę, że leki bardzo mi pomogły, jednak nie chce ich brać przez całe życie i co miesiąc chodzić do psychiatry i oglądać ludzi chorych psychicznie, do których ja chyba nie należę? Właśnie te wizyty u psychiatry często mnie dołują, kiedy widzę ludzi, którzy tam przychodzą:/ Wracając do leków, moje życie zmieniło się ... i to bardzo, co prawie tydzień wychodzę na jakieś imprezy, spotykam się ze znajomymi, chodzę na 18stki znajomych jednak ... nie czuję się jeszcze tak dobrze kiedyś, bywają takie dni, że po prostu chciałbym umrzeć. Na Wikipedii, przeczytałem że Paroksetyny (m.in. leku Xetanor) nie powinno się odrzucać tak szybko ... lecz stopniowo. Nie wiem czy mi się to uda, ale spróbuję, jednak boję sie najbardziej tego, że lęki znów wrócą... Ostatnio, postanowiłem sobie, że muszę sobie znaleźć dziewczynę i spotykałem się z pewną osobą, co naprawdę mi pomagało, jednak nic z tego nie wyszło ;|.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że prawie codziennie myślę o śmierci, przechodzą mi przez głowę naprawdę dziwne myśli ... i kompletnie straciłem marzenia, po prostu przestałem myśleć co będę robił za kilka lat, a jestem jeszcze przecież młody. Żyję tylko chwilą i to w pewnym sensie też mnie dołuje:/
Wydaję mi się, że przez mój głupi pobyt nad morzem ze znajomymi, zrujnowałem sobie moje dalsze życie, które wydaje się, że tak dobrze się zapowiadało. Gdybym mógł cofnąć czas, na pewno przestałbym pić alkohol, chociaż tak naprawdę nie wiem czy to dokładnie wzięło się od tego, jednak takie są moje przypuszczenia. Chwilami nie wiem co ze sobą zrobić, nie mam tak bliskiej osoby, z którą mógłbym o tym swobodnie porozmawiać, bo boję się że kiedy powiem o tym komuś, wszyscy potraktują mnie jak wariata.
Troszkę się rozpisałem, ciekawe, czy w ogóle ktoś z was przeczyta mój post;) Pozdrawiam i mam nadzieję, że będę wpadał tu częściej;)