Skocz do zawartości
Nerwica.com

majki94

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia majki94

  1. Ja nie mam problemu z niską samooceną i brakiem pewności siebie, tylko z kompletnym zanikiem swojej osobowości; to jest niestety coś głębszego.
  2. To nie jest depresja. To jest stan, który odczuwam jako brak własnej osobowości - nie czuje siebie, swoich cech charakteru, nie czuje żebym miał jakąkolwiek wartość (nie mam tu na myśli ani wysokiego ani niskiego poczucia własnej wartości - po prostu pustka). Nie mam też dawnych popędów, straciłem ten wewnętrzny głos, który mówi mi co jest dla mnie dobre, a co złe. Jakbym miał żyć wedle tego jak się czuję, to musiałbym chyba cały dzień siedzieć bezruchu, nie mając żadnych myśli w głowie. Do wszystkiego muszę się zmuszać i staram się to robić, ale tak wewnętrznie nie czuje potrzeby, żeby to robić, już nie mówiąc o jakiejkolwiek satysfakcji czy przyjemności z tego płynącej. Żeby może zobrazować ten stan podam przykład, który mam nadzieję będzie w jakiś sposób pomocny: dzisiaj siostra zapytała mnie czy chciałbym obejrzeć krótki film z nią w roli głównej - jak na to zareagowałem wewnątrz? Nijak. Nic nie poczułem. Ani chęci, żeby ten film obejrzeć, ani niechęci. I tak jest z każdą sytuacją w moim życiu; jakbym był tylko ciałem, które straciło ośrodek decyzyjny. Nie odczuwam przy tym konieczności robienia czegokolwiek, ale nie wynika to z tego, że mi się nie chce, ale z tego że wewnętrznie jakbym nie miał potrzeby żeby cokolwiek robić i nie mam na to zupełnie wpływu. Wiążę się z ogromną zmianą jaka zaszła w moim myśleniu (a właściwie nie myśleniu), bo u mnie odbywa się to na takiej zasadzie, że każdą pojedyńczą czynność muszę wcześniej sobie w głowie wyświetlić i dopiero potem mogę ją wykonać, jakbym nie był w tu i teraz, i dotyczy to każdej dosłownie czynności, nawet tej najbardziej prozaicznej. Czy spotkał się ktoś z czymś takim? Wiem, że to co piszę jest zagmatwane, ale inaczej nie umiem tego opisać.
  3. Niestety, ale faktem jest, że nie potrafię konkretnie określić swojego stanu wewnętrznego na tę chwilę.. dla osób postronnych może to wyglądać jak depresja czy cokolwiek innego.. dla ludzi z otoczenia moje zachowanie brane jest za jakąś nieśmiałość, brak pewności siebie, ale to nie to.. Sam nie potrafię dojść do tego co mi jest, bo czuję tylko pustkę w sobie. Nie odczuwam żadnych emocji, uczuć, zarówno pozytywnych jak i negatywnych, nie jestem w stanie nawet się rozpłakać... Z jedzeniem u mnie wszystko w normie, na brak apetytu nie narzekam, odżywiam się zdrowo, o względnie stałych porach, nie przejadając się i cały czas trzymam swoją wagę.
  4. Może zabrzmi to co najmniej dziwacznie, ale sęk w tym, że nie ma mnie kto zmobilizować. O to właśnie chodzi, że nie odczuwam siebie, więc kto ma to zrobić? Straciłem taki wewnętrzny instynkt samozachowawczy, który by mną kierował we wszystkich sprawach życia codziennego. Nie to, że się poddałem, ale chodzi o to, że nie ma kto się poddać..
  5. Witam was serdecznie. Czy jest to możliwe, żeby człowiek stracił swoje ja? Swój wewnętrzny napęd, taki naturalny, który popycha go do działania? Mam taki problem, że nie odczuwam w ogóle przepływu myśli przez moją głowę i straciłem też tego wewnętrznego komentatora tychże myśli. Coś co chyba można nazwać swoją osobowością. Czuje się pusty w środku. Jakiś czas temu obudziłem się czując inaczej. Trwa to już jakieś 4 miesiące i nie potrafię tego w żaden sposób zmienić. Życie przez ten okres nazwałbym wegetacją, która tak trwa z dnia na dzień i co dzień jest tak samo. Przez ten stan nic nie robię naturalnie, każdy mój ruch tak jakby musi być zainicjowany wcześniej w moim umyśle i tylko to co za chwilę zrobię mam w głowie. Straciłem zdolność logicznego myślenia, co chyba wiążę się ogólnie z tym, że nie mam zbyt wielu myśli w głowie. Trudno mi nawet opisać ten stan, nie mając aktualnie zasobów by to zrobić, tak jakby ten stan uniemożliwiał mi napisanie co się we mnie dzieje i jak teraz funkcjonuję. Piszę ten tekst już z jakieś 45 minut, jak dobrze liczę, więc to tylko uwidacznia jak wielki problem mam, żeby zebrać zbitki jakichś swoich pojedyńczych myśli. Później spróbuję napisać coś więcej...
×